Od jakiegoś czasu trwają w Gorzowie, nie wiedzieć dlaczego na Rynku, koncerty w ramach „Dobry Wieczór Gorzów”. Czy nie lepiej by było organizować je w naszym pięknym amfiteatrze? Przynajmniej byłoby na czym usiąść. Na rynku rozstawiane są co prawda krzesła, ale nie jest ich za wiele. Chyba nie jest to tak, że organizator z góry przewiduje niewielką ilość odbiorców? Widzowie ponad „stan” muszą stać. Dlaczego? Wspominałam też poprzednim razem o niosącym się „łupaniu” w noc zza Warty. Chyba tak być nie musi? Czy w Gorzowie NIE obowiązuje cisza nocna?
To taki wstęp z pytaniami o „drobiazgi”, które nam fundują organizatorzy.
Ze względu na pogodę, koncerty z rynku przeniesiono do amfiteatru. Dobry to jest pomysł z taką „salą koncertową”. Na dużej scenie amfiteatru mieści się i scena i widownia. A jak brakuje miejsc. To amfiteatr stoi otworem.
W sobotę Monika Kowalska śpiewała Nohawicę. Bardzo lubię piosenki tego czeskiego barda. Jaromir Nohawica, to kompozytor i poeta. Początkowo pisał teksty dla innych. Pracował wtedy w bibliotece w czeskim Cieszynie. Ma na swoim koncie ponad 400 piosenek. Gra na gitarze i akordeonie.
Monika Kowalska, animatorka kultury, wieloletnia prezes DKF „Megaron”. Dyrektor multipleksu „Helios”. Laureatka gorzowskiego „Motyla”. Pracowała, między innymi w Wojewódzkim Domu Kultury, w Wydziale Kultury UM, w Miejskim Ośrodku Sztuki. Od kilku lat jest właścicielką klubu muzycznego „Łazienki 6”.
Monice towarzyszył zespół w składzie: Marcin Nowak – gitara, Krzysztof Ciesielski – kontrabas, Grzegorz Snopek – akordeon.
Piosenki Nohawicy to liryczne ballady, utwory kabaretowe, czasem nawet rubaszne, a także piosenki filozoficzne.
W zaprezentowanym koncercie, jak poinformowała artystka, wykonała teksty we własnym tłumaczeniu. Ja dodam, że najważniejszym tłumaczem utworów Nohawicy jest Antoni Muracki, który też promuje tego artystę w Polsce. Kilka lat temu był w TV koncert „Świat wg Nohawicy”, który przygotował właśnie Tolek z udziałem bardzo wielu znanych artystów.
Lubię taką aurę piosenek w cyklu Kraina Łagodności. Monika wszystkie swoje utwory wykonuje z poetycką łagodnością. No i tu do współpracy zaprosiła akordeonistę. To robiło klimat. Jej Klub i ona, są już w mieście znane. Więc koncert cieszył się wierną publicznością. Gdy zabrakło miejsc na widowni na scenie, to były miejsca na ławkach w amfiteatrze.
W niedzielę natomiast, także ze względu na padający deszcz, koncert w ramach „Pikników Chopinowskich” odbył się w sali koncertowej naszej pięknej filharmonii.
Tym razem gościliśmy Kacpra Żaromskiego, studenta Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie prof. Katarzyny Popowej – Zydroń. Artysta jest laureatem wielu nagród ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów pianistycznych. Za swoje osiągnięcia artystyczne był nagradzany przez prezydenta Krosna. Jest też stypendystą Ministra Kultury i Prezesa Rady Ministrów, Podkarpackiej Fundacji Rozwoju Kultury oraz byłym stypendystą Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci. Jest również laureatem nagrody artystycznej Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich. (wiadomości z programu pikniku).
W koncercie artysta zagrał: trzyczęściową Sonatę E-dur op. 109 Ludwiga Van Beethovena. Nokturn B-dur op. 16 nr 4 i Legendę As-dur op. 16 nr 1 Ignacego Jana Paderewskiego. 4 Mazurki z op. 50: nr 1-4 Karola Szymanowskiego.
Po przerwie 24 preludia op. 28 Fryderyka Chopina.
Koncert był bardzo piękny. Mimo obfitych opadów, może nie tak tłumnie jak zawsze, ale wierna publiczność dopisała.
Także w niedzielę w Amfiteatrze odbył się koncert zespołu „Wolna Grupa Bukowina”. Przyjechali do Gorzowa prosto z Festiwalu Piosenki Studenckiej w Szklarskiej Porębie. Choć jak żartują: Studenci ci są daleko posunięci w latach…
O Zespole czytamy w internecie: Zespół muzyczny z nurtu folk rocka i poezji śpiewanej. Powstał 52 lata temu z inicjatywy Wojtka Bellona, ówczesnego ucznia LO w Busku Zdroju. Do współpracy wtedy zaprosił koleżankę z klasy Grażynę Kulawik (jest w zespole do tej pory) i kilku kolegów ze swojej szkoły. Do roku 1985 liderem zespołu, autorem tekstów i muzyki wykonywanych utworów był właśnie założyciel Wojtek Bellon. Po jego śmierci w 1985 roku, zespół na jakiś czas zawiesił swoją działalność. Reaktywował się w 1992 roku. Obecny skład zespołu tworzą: Grażyna Kulawik, Wojciech Jarociński, Wacław Juszczyszyn, Krzysztof Żesławski. W zespole byli m. in. Ela Adamiak, Jacek Skubikowski, Jacek Łuczak. Zespół brał udział w Festiwalu w Opolu, m. in. w koncertach „Karina Łagodności”. W roku 2010 zostali odznaczeni Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Zespół koncertował i nagrywał płyty (ja mam płytę Kolory muzyki). Duża część utworów w koncercie pochodziła właśnie z tej płyty.
W Gorzowie Zespół koncert rozpoczął kultową piosenką „Majster bieda”, słowa i muzyka Wojtek Bellon. Gorzowska widownia to w większości tzw. „trzeci wiek”.
I gdy na scenę wyszli Artyści z posiwiałymi skroniami, to można było się trochę wzruszyć… I te piosenki, które mimo lat ciągle są żywe. Kolejnymi utworami były dwie Bukowiny. Pierwsza i druga. Obydwie także z tekstem i muzyką W. Bellona. Prowadzący koncert Wacław Juszczyszyn wspomniał, że koncert ten będzie się składał w lwiej części z piosenek z lat 70. Kolejny utwór Bellona napisany w hołdzie polskiemu poecie Jerzemu Harasymowiczowi, pt. „Pejzaże harasymowiczowskie”.
I kolejny utwór pt. „Ocean”. Mamy od półtora roku za wschodnią granicą okrutną wojnę. Wywołał ją człowiek wypełniony nienawiścią i niszczy wszystko u swoich dawnych dobrych sąsiadów… Ballada „Ocean” odnosi się właśnie do tego wydarzenia.
Z nowszych utworów, Zespół zaśpiewał np. „Czarny łeb słonecznika” z płyty „Słonecznik”. Oraz „Sad” i „Sprzysiężeni”. Zaśpiewali też utwór dotyczący Krakowa, z takim tekstem: ”W mieście jak ryby tramwaje, a miasto jak studnia bez dna, a niebo jak żuraw, a niebo jak żuraw…” . Kolejne utwory to: m.in.: „Nuta z Ponidzia”, „Chodzą ludzie ulicami”, Czy piękna i klimatyczna „Rzeka”. A na pożegnanie utwór o domu, „Sielanka o domu”. Zaśpiewali i zagrali też inne utwory. Nie nadążałam…
A tak zupełnie na koniec, ponownie „Majster bieda”. No i koniecznie musiał być bis. Piosenki Wolnej Grupy Bukowina, są to piosenki które harcerze śpiewają przy ogniskach, które znajdują się w repertuarze różnych amatorskich zespołów, które my nucimy przy różnych okazjach i spotkaniach. Koncert był bardzo romantyczny i klimatyczny. Te piosenki wciąż żyją. A i Zespół, jak widać, ma się dobrze.
Wszystkie koncerty tego weekendu, mimo złej aury zostaną odbiorcom we wdzięcznej pamięci.
Ewa Rutkowska
Pisałam przy muzyce z płyt: „Świat wg Nohawicy” w wykonaniu bardzo wielu znanych polskich artystów, „Wolnej Grupy Bukowina” i „Muracki śpiewa Nohawicę”. Te koncerty przypomniały mi o moich zasobach…
A tak nawiasem dodam. Że przed kilku laty Tolek Muracki poprosił mnie, aby zrobić mu koncert w Gorzowie. Właśnie z utworami Nohawicy. Przysłał mi dwa zestawy płyt, DVD i CD. W tej sprawie udałam się do dyrektora teatru. Zostawiłam płyty. Obiecał mi, że sam zadzwoni do Tolka i umówią się co i jak. Dałam znać Tolkowi jak się sprawy mają. Po jakimś czasie pytam Tolka czy się już umówili. Okazało się, że dyrektor Teatru do niego nie zadzwonił. A na moje pytanie pan dyrektor odpowiedział mi. „Pani Ewo, a kto w Gorzowie zna Nohawicę…” Może to była szansa na to, aby gorzowianie poznali te piękne utwory.
Kiedyś śpiewała je śp. Ela Kuczyńska. Teraz „odkopała” je Monika. Chyba idzie ku dobremu.
350 total views, no views today