Fot. Kazimierz Ligocki
Na wernisażu zgromadziło się ok. 30. osób i wszyscy zamaskowani. Nawet dyrektor Muzeum i pani kustosz nie zdjęli maseczek podczas przemówień choć przecież mieli do tego prawo.
Wystawa bardzo się podobała również ze względu na różnorodność prac. Po raz pierwszy pokazałam kilka kolorowych pasteli, które świetnie wyglądają na tle szarych oryginalnych tynków ścian. W zabytkowym 16-wiecznym wnętrzu z pięknym krzyżowo-żebrowym sklepieniem, przy intymnym oświetleniu eksponatów moje dzieła prezentują się bardzo tajemniczo, oryginalnie.
Była skromna lampka wina i miła atmosfera spotkania w gronie publiczności, która naprawdę była zainteresowana pracami, a nie pustymi rozmowami. Niestety, zwyczajowo nie bywają na takich imprezach ludzie, którzy z racji swoich pełnionych funkcji powinni choć udawać zainteresowanie duchową dziedziną życia.
Z zaproszeń nie skorzystali: Prezydent Gorzowa /ma przecież zastępców/choć przyjął tzw. honorowy patronat, dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zb. Herberta w Gorzowie, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sztuki, dyrektor Archiwum Państwowego, dyrektor Muzeum im. Dekerta. No i oczywiście nie zareagowała pani Marszałek, która jest honorowym patronem wystawy.
A właściwie do czego zobowiązuje taki wirtualny honorowy patronat jeśli osoba /przedstawiciel/ nie raczy nawet odezwać się, pogratulować lub w jakiś inny sposób wyrazić zainteresowanie?
Przecież to wszystko jest jakieś chore. A nasza – twórców działalność ma sens chyba tylko dla nas samych. Więc dlaczego mówi się o konieczności tworzenia dóbr kultury i jej znaczeniu społecznym???
Ubolewam nad sytuacją, w której od zawsze znajduje się dziedzina mojej działalności. Nieustającej działalności. Dziękuję.
Z. Bilińska.
Na wernisażu zjawił się Kazimierz Ligocki choć miał problemy i zrobił wiele zdjęć.
Wystawa potrwa do końca września.
907 total views, 1 views today
[0]
0.00 zł Zobacz