Zanim przedstawię kilka obrazków z dziedziny kultury, spróbuję odpowiedzieć na pytanie: – Co to jest kultura?
Można odpowiadać w wieloraki sposób. Sięgając do nazwy łacińskiej cultus agri – określę ją jako kulturę lub uprawę roli. Najprościej ujmując, jeśli glebę utrzyma się w dobrej kulturze, zaowocuje dorodnymi owocami. A Biblia mówi: „Nie może dobre drzewo wydać złych owoców, ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień rzucone. A więc: poznacie ich po owocach”(Mt 7, 17-20).
Dziś ludzie Wysokiej Kultury u schyłku życia mówią, że nie żal im odchodzić z tego świata, bo widzą rychły jego upadek.
Ludzie zachwycili się cywilizacją, pieniądzem, który według wielu, wiele może. Zapomnieli, że stworzeni zostali na chwałę Bożą, nie na chwałę swoją i ulotnego dobrobytu. Obecnie są zbierane tego owoce. Jakie? Często zgniłe!
A teraz – ad rem – jak podkreślał często na wykładach mój prof. Mieczysław Jasnowski.
Na przykładzie wielkiej i masowej kołobrzeskiej kultury, twierdzę, że ta Wielka w naszym kraju musi walczyć o swoje utrzymanie. Bo to nie tylko problem jednego miasta ale kraju.
Na masową wydaje się kasę na lewo i prawo, bo jak rozumieć to, że trzeba kupować bilety wstępu na koncerty muzyki klasycznej wykonywane przez sławy kameralistyki, odbywające się w bazylice już od 24. lat.
Natomiast bezpłatny jest wstęp na koncerty uczestników jakiegoś TOP czy innego festiwalu w centrum byłego kurortu, nieopodal bazyliki.
Jeden z ostatnich odbył się na skwerze Pionierów. Tłumy ludzi przewijały się przez ten plac z czerwonymi rogami na głowach. Niektórzy dorośli „stroili” także główki swoich dzieci.
Ktoś powiedział: są nieświadomi tego co czynią i jakich symboli używają. Czy to jest usprawiedliwienie? Czego? Na fotografiach celowo nie pokazuję świecących, czerwonych rogów i ludzi, którzy się w nich prezentowali.
W parku przy kołobrzeskim bulwarze od lat znajduje się Muszla Koncertowa. Kiedyś odbywały się tu koncerty wysokiej klasy, grali i śpiewali muzycy Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie, /dziś Uniwersytetu Muzycznego/. Studenci odbywali muzyczne warsztaty.
Teraz pozostał strzęp Muszli, w której koncertuje wiatr. Na widowni stały ławki, na których zasiadali miłośnicy muzyki, ubrani jak na prawdziwy galowy koncert w kurorcie. Bo to był kurort, po którym niestety ślad zaginął.
Co to jest kurort? Ta nazwa też ewaluuje, kiedyś kojarzona była z pobytem „u wód”, co oznaczało korzystanie z dobrodziejstw uzdrowiskowych ale również kulturalnych. Dziś nastąpił powrót potańcówek na chodnikach i placach, pojawiły się występy i prezentacje kulinarne Hare Kryszna. A miasto zatłoczone jest samochodami. I to też nie jest problem tylko tego miasta, to już jakaś krajowa, a może i europejska prawidłowość.
W Kołobrzegu są też pozytywy. Jednym z nich był między innymi występ Leszka Możdżera w Regionalnym Centrum Kultury im. Zbigniewa Herberta. Koncert był bezpłatny. Był też biletowany festiwal opery i operetki w bardzo ubogo wyglądającym Amfiteatrze ale był i cieszył się powodzeniem. I jest jarmark z tzw. mydłem i powidłem przy samej konkatedrze. A tuż obok Adebar z dużą sceną, na której też bywa głośno.
142 total views, 1 views today