REŻYSER PAWEŁ PASZTA O BALLADYNIE W GORZOWSKIM TEATRZE

PASZT55

Fot. Teatr im. J. Osterwy w Gorzowie Wlkp.

Rozmowa z Pawłem Pasztą – reżyserem Balladyny w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.

Premiera spektaklu odbędzie się 26 marca.

 

WM: Panie Reżyserze, czy widz powinien przygotować się do odbioru Balladyny?

PP: Chciałbym aby widzowie przychodzili chętnie do teatru poznać historię Balladyny. Robimy to tak aby historia została opowiedziana w całości na scenie, zdajemy sobie sprawę, że jednak większość ludzi zna ten utwór. Próbujemy to tak skonstruować aby było klarowne i żeby historia obroniła się sama. A widz, który nigdy nie słyszał o Balladynie żeby także  zrozumiał treść dramatu.

WM: Co dziś oznacza romantyczny dramat?

PP: Nadal nie jesteśmy pewni jak to jest ze światem i naszym losem, mam na myśli tu religię, przeznaczenie czy odpowiedzi na pytanie: po co to wszystko jest?

WM: Jakie są wspólne cechy romantyzmu z teraźniejszością?

PP: Obecne poszukiwanie tożsamości to ważny temat także w  romantycznym świecie. Zależność człowieka od natury, współistnienie z nią i holistyczne podejście –  to wszystko też jest aktualne i nadal nie zgłębione do końca. Oprócz tego wiara w to, że różne odpowiedzi na pytania kryją się w historiach i opowieściach ludowych czy religijnych.

WM: Czy  Pan uwspółcześnia tę sztukę?

PP: To jest pytanie, które najczęściej pada kiedy robi się klasykę. Czy będzie po Bożemu? Robimy coś pomiędzy, bo robić coś co nie jest współczesne to nie ma sensu. Byłoby to tylko muzeum.

Mam poczucie, że robimy sztukę o współczesnych ludziach, o nas. Ale to nie dzieje się na ulicy czy w mieście XXI wieku ale w atmosferze poetyckiej, baśniowej, metaforycznej, teatralnej. To co kreujemy na scenie jest trochę poza czasem, który opowiada historię uniwersalną ale dzisiaj także aktualną, dotykającą duszy.  Niestety odpowiedzi na pytania nie będą tu oczywiste.

WM: Jakie jest Pana przesłanie w tym spektaklu?

PP: Trochę to nie ma znaczenia. Ważne jest to, co widzowie z tego spektaklu wyniosą. Nie chciałbym żeby wszyscy wynieśli to samo dlatego, że widzowie przychodzą ze swoim zapleczem, swoim kapitałem i narzędziami, do których należy ich własne doświadczenie, wiek,  sytuacje rodzinne i to co do tej pory przeżyli.  Od tego właśnie zależy, co kto z tego wyciągnie, a mam tu na myśli niekoniecznie Balladynę.

W tym spektaklu jest ukazana bardzo mocna historia człowieka, który jest zagubiony w świecie,  ukazana jest także grupa, wywierająca jakąś presję, jest oczekiwanie a jednocześnie ocena, która do różnych rzeczy skłania. Jest to również historia człowieka, który podejmuje osobiste decyzje bardzo niepopularne, traktowane jako zło a jednocześnie człowiek robi to z odwagą, pełną świadomością i wcale nie można powiedzieć o nim – a mam tu na myśli Balladynę – że jest zła i my byśmy na pewno tak nie zrobili. Bo są to decyzje, które wynikają z różnych sytuacji.

WM: Rozumiem, że nie potępia Pan żadnej osoby?

PP: Myślę, że Słowacki też nie potępia. Balladyna modli się w tej sztuce, więc nie można powiedzieć, że jest wcielonym diabłem. Nie można też powiedzieć, że nie wie jak powinno się postąpić, ona to wszystko wie i nie żałuje. A z drugiej strony w jej myśleniu ta cała droga, którą podąża jest wyzwaniem do wypełnienia zadania, które zostało jej powierzone.  Ona musi temu zadaniu sprostać mimo, iż wie, że to się źle skończy. Wie, że nie robi rzeczy obiektywnie dobrych tylko ciągnie ją jakaś potrzeba zgłębienia istoty świata, przyjrzenia się czemuś, śmierci, przyjrzenia się twarzą w twarz. Z jednej strony to jest złe, niedopuszczalne żeby robić co mu się podoba. A z drugiej strony jest to postawa wybitna, bo trochę od niej zależy, a od takich postaw nieraz zależy historia świata. To czego ona doświadczy – daje nam doświadczenie, które my możemy uzyskać śledząc jej losy.

WM: Czy w gorzowskim teatrze będzie to pierwsza Pana sztuka?

PP: Tak w tym teatrze reżyseruję po raz pierwszy, ale nie pierwszy raz tu jestem. Kiedyś uczestniczyłem tu w komisji oceniającej dzieła literatury klasycznej i bywałem jako widz na spektaklach. Mam nadzieję na dalszą współpracę. Bardzo podoba mi się scena kameralna gorzowskiego teatru może kiedyś uda mi się namówić dyrektora na spektakl na tej scenie.

WM: Czy chciałby Pan powiedzieć coś jeszcze gorzowskim teatromanom?

PP: Pragnę podkreślić, że w tym spektaklu bardzo ważna jest praca z zespołem. Na uwagę zasługują nie tylko kreacje indywidualne ale niezwykle istotna jest rola zespołowa tzw. tłumu, chóru, który cały czas ingeruje w losy jednostek. Poza tym współpraca m.in z Natalią Iwaniec, która wykorzystuje metodę języka ruchu zwanym gaga z Tomkiem Opałką – twórcą muzyki do spektaklu czy scenografką Aleksandrą Szempruch.

 Paweł Paszta – reżyser teatralny, pochodzi z Torunia. Jest absolwentem Wydziału Reżyserii Akademii Teatralnej. Pracował w kilku teatrach w Polsce, przez ostatnie 4 lata był dyrektorem  artystycznym Teatru Horzycy w Toruniu. Ma doświadczenie pedagogiczne. Posiada stopień doktora, obronił pracę zatytułowaną: Reżyser w operze. Laboratorium pedagoga.

Rozmawiała Wanda Milewska

Balladyna wg Juliusza Słowackiego

Opracowanie tekstu i reżyseria: Paweł Paszta
scenografia i kostiumy: Aleksandra Szempruch
choreografia: Natalia Iwaniec
muzyka: Tomasz Jakub Opałka
projekt plakatu: Joanna Sapkowska
asyst. reżysera: Mikołaj Kwiatkowski
inspicjent-sufler: Beata Chorążykiewicz

Bartosz Bandura: Kirkor
Beata Chorążykiewicz: Szamanka
Magdalena Dwurzyńska: Alina
Przemysław Kapsa: Pustelnik
Marta Karmowska: Balladyna
Magdalena Kasperowicz: Venus
Maciej Kotlarz: Skierka
Mikołaj Kwiatkowski: Gralon, Lekarz
Joanna Ginda-Lenart: Goplana
Jan Mierzyński: Grabiec
Karolina Miłkowska-Prorok: Cień Balladyny
Artur Nełkowski: Filon
Marzena Wieczorek: Wdowa
Cezary Żołyński: Fon Kostryn
Dominik Jakubczak: Chochlik (gościnnie)

Spektakl będzie trwał dwie i pół godziny z przerwą.

 

 

 

711 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.