Mój wieczór autorski promujący książkę „Ameryka miła sercu. Kansas kraina uśmiechu” zbiegł się z wizytą Róży i Józefa Sypniewskich, którzy przybyli z Teksasu na zjazd absolwentów szczecińskiej Akademii Rolniczej. Dziesiąte jubileuszowe spotkanie odbyło się w gdańskiej Pomerance.
Ponad 60 osób z różnych zakątków Polski przeżyło powrót do przeszłości, wróciło wspomnieniami do lat, które zwane są najpiękniejszym okresem młodzieńczego życia. Trzyletnia przerwa w spotkaniach spowodowana m.in. pandemią pokazała jak bardzo potrzebne są tego rodzaju wydarzenia.
Organizatorzy, małżeństwo Bożena i Józef Mak, obydwoje absolwenci AR
przygotowali zdjęcia z poprzednich dziewięciu zjazdów, które odbyły się w Łebie, Międzyzdrojach, Toruniu, Łagowie, Korycinach, Karpaczu, Szarlocie, Kazimierzu Dolnym i Wrocławiu. Tegoroczny przypadł w Gdańsku, jeśli nic nie przeszkodzi, kolejny zaplanowano w Szczecinie.
Obok wielu atrakcji, między innymi uroczystej kolacji, balu, występu tancerki i zespołu muzycznego, zwiedzania Trójmiasta czy wizyty w Stoczni Gdańskiej, jednym z punktów programu był mój wieczór autorski oraz spotkanie z byłą absolwentką i jej mężem, którzy przyjechali na zjazd z amerykańskiego stanu Teksas.
Promowałam swoją książkę „Ameryka miła sercu. Kansas kraina uśmiechu”, której wydanie zrealizowano przy pomocy funduszu stypendialnego ze środków finansowych budżetu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego, natomiast Róża i Józef opowiedzieli o swoim wyjeździe z Polski 40 lat temu. Moja książka jest retrospekcją natomiast goście opowiadali głównie o czasie teraźniejszym. Na zakończenie pojawiające się pytania skłoniły jednak do wspomnień sprzed lat.
Józef, wtedy młody doktor nauk technicznych i Róża – magister rolnictwa z dwuletnią córką Dorotą rozpoczęli nowe życie za oceanem. Mieszkali w tym czasie w różnych stanach Ameryki. Józef wykładał między innymi na uniwersytecie w Detroit, Róża rozpoczęła studia doktoranckie z biologii molekularnej.
Dziś mieszkają w St. Antonio w Teksasie. Dwa lata temu ich wnuczka Teresa rozpoczęła studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, realizując niespełnione marzenia o krakowskim UJ-ocie swojej babci Róży.
Wanda Milewska
Polecam do czytania
588 total views, 1 views today