Stefan Kwiatkowski – nauczyciel WF-u, profesor Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Przemysłowej, które nosiło nazwę LO nr 19 a następnie II LO im. Marii Skłodowskiej Curie, spotkał się z absolwentami byłej Dziewiętnastki z okazji 89. urodzin.
Życząc Profesorowi zdrowia, szczęścia i pomyślności, każdy chyba życzył także sobie przy tej okazji, takich kondycji duchowej i fizycznej jakie ma Profesor w tym wieku. W szkole pracował od 1956 do 1991 roku.
Nauczyciel wspominał nie tylko swoich uczniów ale również niektórych pedagogów. Przypomniał między innymi o profesorze Antonim Możdżerze, dziadku znanego muzyka Leszka Możdżera. Powiedział, że wielokrotnie prof. Możdżer nie chciał go wpuścić do szkoły bez tarczy na rękawie, bo myślał, że Kwiatkowski jest uczniem, a on już był licealnym nauczycielem.
Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że kiedyś profesorowie witali uczniów w drzwiach szkoły, sprawdzając, czy mają przyszyte do rękawa tarcze, czyli logo szkoły. Bez tarczy żaden uczeń się nie prześliznął.
Na spotkanie z prof. Kwiatkowskim przybyli: Krysia Górska, Ryszard Bronisz, Andrzej Żądło, Andrzej Jakubaszek, Jacek Krzyżowski, Roman Buszkiewicz, Aleksander Grabowski oraz ja Wanda Milewska, która profesora na korytarzach liceum widywała ale zajęć z nim nie miała.
Zadziwiające były opowieści Profesora, tym bardziej, że takie spotkania są rzadkością więc rozmowy przeskakiwały z tematu na temat.
W każdym razie Profesor powiedział, że swoją kondycję raczej zawdzięcza genom, owszem trochę ćwiczy, chodzi na spacery, czyta książki i prasę. Natomiast najbardziej ujmujące jest to, że ma ciągły kontakt ze swoimi absolwentami. Aż nieprawdopodobne było to, że posiada o nich olbrzymią wiedzę, co jest również konsekwencją tego, że będąc czynnym zawodowo nauczycielem miał doskonały kontakt z młodzieżą. Opowiadał nie tylko o młodych ludziach ale także o ich wspaniałych rodzicach.
Przyznał, że nigdy nie uwzględniał żadnych zwolnień lekarskich z WF-u. Prosił choćby o kilkuminutowe ćwiczenia, a potem szło już jak z płatka, no chyba, że to była dziewczynka, będąca akurat w niedyspozycji. Innych przypadków raczej nie przyjmował.
Podczas dzisiejszego spotkania okazało się, że Profesor i absolwenci to już koledzy, choć niektórzy twierdzili, że nie było łatwo mentalnie przejść z Profesorem per TY.
Odnosząc się do dzisiejszych czasów ubolewał, że jego dzieło – zaplecze do treningów i lekcji wychowania fizycznego, które powstało tuż przy szkole dziś jest ruiną. Ma jednak nadzieję, że to wszystko się odrodzi.
Przypomniał, że posadził tam drzewo kasztanowca, które dorodnie się rozwija, a kilka dni temu oznaczono je tablicą z napisem, że posadził je prof. Stefan Kwiatkowski.
W ubiegłym roku Stefan Kwiatkowski podczas uroczystej sesji Rady Miasta został wyróżniony Honorową Odznaką Miasta Gorzowa Wielkopolskiego.
Foto z archiwum Ryszarda Bronisza, który stoi obok Stefana Kwiatkowskiego
688 total views, 1 views today