Dziś 8 października 2025 roku, ktoś nie zadał sobie trudu aby przekazać komuś lub zanieść do kościoła pięciu religijnych obrazów. Wstawił je do śmietnika, opierając o jeden z koszy. Są to obrazy przedstawiające: Jana Pawła II, Matkę Boską Częstochowską, Ostatnią Wieczerzę, Jezusa na łodzi, Wizerunek Jezusa z podpisem: „Prawdziwy Wizerunek Najświętszego Oblicza Pana Naszego Jezusa Chrystusa wyrażonego na chuście św. Weroniki, które z największą czcią przechowuje się w Bazylice św. Piotra Apostoła w Rzymie”. Są to oczywiście reprodukcje.
W deszczowy, ponury dzień obrazy te znalazły się na brzegu śmietnika ale zabezpieczone przed niesprzyjającą aurą. Mój mąż Grzegorz przechodząc obok zauważył je. Zrobił zdjęcie Wizerunku Jezusa i przysłał do mnie, po chwili otrzymałam od niego kolejne zdjęcia: Jezus na łodzi i następne. Pomyślałam, że Grzegorz trafił gdzieś na sakralną wystawę, zdziwiłam się, że ja o niej nic nie wiem. Okazało się jednak, że to kolekcja religijnych obrazów w śmietniku, ustawionych jeden za drugim.
Na centralnej ścianie jednego z pokojów w naszym rodzinnym domu wisi obraz „Jezusa modlącego się”, który zawiesiła wiele lat temu nasza synowa. Przed tą ścianą stoi sztaluga, można więc domniemywać, że właśnie to miejsce było przygotowane na przyjęcie porzuconych dzisiaj i natychmiast znalezionych obrazów. To miejsce czekało wiele lat………
Po wyglądzie dewocjonaliów zostawionych w śmietniku, można wnioskować, że starzy ludzie „odeszli” a młodzi robią porządki. Starzy Ufali Bogu, młodzi ……… trudno powiedzieć. Może kiedyś będą starzy.
W każdym razie aby uszanować wolę przodków i ich wartości, warto zadzwonić do księdza z najbliższej parafii i poprosić o radę lub o zaopiekowanie się dewocjonaliami. Można też zapytać sąsiadów.
Przy okazji tego zdarzenia przypomniałam sobie pewną scenę sprzed wielu lat z życia osób niepełnosprawnych, przebywających w warsztatach terapii zajęciowej. Jeden z uczestników wtz, po śmierci swojej mamy, uległ wpływowi koleżanki i postanowił zostać świadkiem Jehowy. Swoje postanowienie zaczął realizować od wynoszenia z domu religijnych obrazów. Przez kilka dni przynosił je do naszej warsztatowej placówki. Natychmiast inny uczestnik zabierał te obrazy do swojego domu i tam one zostawały godnie przez rodzinę przyjmowane.
Potem, będąc w kolejnym ośrodku zobaczyłam, że tutaj także ktoś pozbywając się sakraliów z domu, przyniósł gipsowy wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus i owalny obrazek MB Częstochowskiej. Tym razem ja wzięłam obrazy do domu, na gipsowym odlewie dostrzegłam słabo widoczny wyrzeźbiony napis: „600 lat Jasnej Góry”, czyli jest to praca z roku 1982, bo właśnie był to rok jubileuszu 600 lecia Jasnej Góry.
Wanda Milewska
63 total views, 1 views today
