SPACERKIEM PO GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

IMG_5843-2

W sobotę 13 kwietnia odbędzie się drugi w tym roku, spacer po Gorzowie Wielkopolskim w ramach cyklu „ChodźMY na spacer”, którego inicjatorem jest przewodnik PTTK Zbigniew Rudziński.

Trasa wędrówki będzie wiodła od centrum miasta do parku Słowiańskiego z atrakcjami po drodze. Niezbędne będą bilety MZK.

Chętni spotkają się o godzinie 10 na Starym Rynku.

W tym roku w cyklu odbędą się tylko 4 spacery. Dwa kolejne odbędą się w lipcu i październiku.

Szczegóły tutaj: https://um.gorzow.pl/aktualnosci/chodzmy-na-spacer-2024.html

Foto: Jan Wojtanowski

205 total views, no views today

WERNISAŻ FOTOGRAFII JERZEGO BŁAŻYŃSKIEGO W KOSZALINIE

WYSTAWADSC07904DSC079101DSC07920DSC07889DSC07900aDSC07930DSC07926BLA2

Foto Grzegorz Milewski

Jerzy Błażyński, fotograf, od ponad 40 lat członek Kołobrzeskiego Towarzystwa Fotograficznego, zaprezentował swoje prace 12 kwietnia  w Galerii Jednego Autora w Klubie „Na skarpie” działającym przy Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Wernisaż otworzyła kierownik klubu „Na skarpie” Beata Biernacka, która powitała licznie zgromadzonych gości, przedstawiła autora fotogramów Jerzego Błażyńskiego, a także Katarzynę Żerdzicką Jasionek,  dyrygentkę chóru „Kanon”.

Jerzy Błażyński urodził się w Kołobrzegu. Od młodzieńczych lat interesuje się fotografią. Brał udział w wielu plenerach i wystawach zbiorowych. Otrzymał nagrody i wyróżnienia w konkursach „Skandynawia” i „Woda”. Wystawy indywidualne jak „Herbertiada” i „ Angielskie migawki” pokazywał w kołobrzeskiej hali „Milenium” oraz w Bibliotece w Gniewoszowie, a w Galerii nad Wisłą w Dęblinie zaprezentował  „Na turystycznym szlaku”.

Prawie 30 fotogramów umieszczonych zostało na ścianach klubowej sali „Na skarpie”, a w pomieszczeniu obok na dużym ekranie przewijały się kolejne zdjęcia i  ujęcia  obiektywu Jerzego Błażyńskiego.

Prezes Kołobrzeskiego Towarzystwa Fotograficznego Kazimierz Ratajczyk przypomniał, że Jerzy Błażyński od 2000 roku fotografuje w Kołobrzegu Ogólnopolski Przegląd Twórczości Zbigniewa Herberta „Herbertiada”, od kilkunastu lat Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja” oraz Przegląd „Pamiątki” – rzecz o Przemysławie Gintrowskim oraz Międzynarodowe spotkania z folklorem „Interfolk”, interesuje się także tematyką morską  i podróżniczą. Współpracował z portalem Kołobrzeg Wiary, fotografując uroczystości religijne.

Wydarzeniem towarzyszącym wystawie fotografii Jerzego Błażyńskiego był występ Żeńskiego Chóru Kameralnego „Kanon” z  Cewlina, który niedawno obchodził jubileusz 15 –lecia działalności. Założycielką chóru i dyrygentką jest  Katarzyna Żerdzicka Jasionek.

Chór „Kanon” z Cewlina powstał w 2008 roku, śpiewał wielokrotnie w Koszalinie, Kołobrzegu, Słupsku, Szczecinie, Warszawie i Krakowie ale także w  Niemczech – w Amelinghausen, Dreźnie i Berlinie.

Jerzemu Błażyńskiemu i Katarzynie Żerdzickiej Jasionek, pisemne podziękowania za prezentacje twórcze złożył prezes KSM Leszek Ślipek.

Wystawę fotografii Jerzego Błażyńskiego można oglądać w klubie „Na skarpie”  do 7 maja. Klub znajduje się vis a vis Politechniki koszalińskiej.

 

 

308 total views, no views today

WŁADZE GORZOWA WLKP. UCZCIŁY PAMIĘĆ OFIAR KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

 20240410-0S6A9186-fot.Lukasz.Kulczynski20240410-0S6A9231-fot.Lukasz.Kulczynski20240410-0S6A9286-fot.Lukasz.Kulczynski

Władze Gorzowa Wielkopolskiego, w 14 rocznicę katastrofy smoleńskiej, spotkały się przy grobach poległych gorzowian – Anny Borowskiej i jej wnuka Bartosza Borowskiego, by oddać pamięć wszystkim, którzy wtedy zginęli w katastrofie lotniczej.

Na uroczystość przybyli między innymi gorzowscy radni z przewodniczącym rady miasta Janem Kaczanowskim.

– Pamiętamy o gorzowianach, którzy lecieli na rocznicę zbrodni katyńskiej. To byli potomkowie Ofiar Katynia i dzisiaj, tak jak w ostatnich latach chcemy uczcić ich pamięć – powiedział Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa.

– Ta pamięć jest wyjątkowa, bo jest o ludziach, o różnych poglądach, o różnych przywiązaniach politycznych, łączył ich patriotyzm i to, że tragicznie zmarli  – powiedział m.in gorzowski radny Tomasz Rafalski.

10 kwietnia 2010 r., w katastrofie rządowego samolotu zginęło w Smoleńsku 96 osób, wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, posłowie, politycy i potomkowie Ofiar Katynia. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

 wg Wiesława Ciepieli

fot. Łukasz Kulczyński

180 total views, no views today

90. URODZINY EWY MAZUR

 Ewa5EWA 1Ewa 2Ewa 3

Gorzów Wlkp. , Klub MCK „Jedynka”, 9 kwietnia 2024

Zbliżała się godzina 17, Klub zapełniał się gośćmi, których adresy Lidia i Danka „wykopały” ze swoich domowych archiwów. Na uroczystość 90. urodzin wspólnej koleżanki Ewy Mazur, stawiło się 36 osób. Był tort od Prezydenta Miasta, był szampan i „Sto Lat” na wejście przy akompaniamencie Janusza Markuszewskiego, były kwiaty i  przemówienia. Całość celebrowała, najważniejsza organizatorka uroczystości Lidia Przybyłowicz. I jak powiedziała na powitanie:  -Urodziny, to powód najważniejszy. Ale jest też drugi: – Spotkanie w tym gronie.

List od Prezydenta Miasta odczytała Ina Czaińska, dyrektorka Wydziału Kultury UM. A przewodniczący Rady Miasta Gorzowa Jan Kaczanowski, nie szczędził Jubilatce miłych słów. Wspomniał o tym, że z Ewą Mazur znają się od dość dawna. Spotykali się też podczas różnych uroczystości Stowarzyszenia „Pokolenia”. Z kolei Edward Korban wspomógł się C. K. Norwidem „ Ludzie kultury pracują w cieniu. A wszyscy, którzy pracują w pięknie tworzą dobro”.  Takie dobro tworzyła w naszym mieście także Ewa Mazur.

Do Gorzowa trafiła razem z rodzicami tuż po wojnie, mając niespełna dziesięć lat. Urodziła się w Warszawie, na Starym Mieście, przy ul. Piwnej. Mieszkała tam do wybuchu Powstania Warszawskiego, po upadku którego razem z rodzicami, pieszo poszła do obozu przejściowego w Pruszkowie, był to: (za Wikipedią) „niemiecki (nazistowski) obóz przejściowy, utworzony w 6-tym dniu Powstania Warszawskiego na terenie  dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego, w którym gromadzono cywilną ludność Warszawy i okolicznych miejscowości, wypędzonych z domów w czasie oraz po zakończeniu powstania. Obóz funkcjonował do grudnia 1944 roku, a w szczątkowej formie do stycznia 1945. Z ponad 400 tys. więźniów, wywożonych na roboty w głąb Rzeszy, albo do obozów koncentracyjnych. Tylko ponad 30 tys. osób zdołało się uratować i opuścić obóz, dzięki zatrudnionemu tam polskiemu personelowi”.

Ewa Mazur z rodzicami przyjechała do Gorzowa. Tu ukończyła szkołę średnią. Pierwszą jej pracą było zatrudnienie się w Zakładach Przemysłu Drzewnego. Po jakimś czasie rozpoczęła pracę w Urzędzie Miasta w Wydziale Kultury. Tu w jej gestii był organizujący się teatr. (Od roku 1948 był to Teatr Miejski). Z tamtych czasów miło wspomina znajomość z Ireną i Tadeuszem Byrskimi, którzy w latach 1963 – 66 dyrektorowali naszemu Teatrowi oraz ze Zbigniewem Herbertem, który w tym  czasie pełnił funkcję kierownika artystycznego. Kolejnym etapem w życiu Ewy, była praca w Spółdzielczości Mieszkaniowej, gdzie pełniła funkcję nadrzędną w stosunku do dość licznych w latach 70. klubów Spółdzielni Mieszkaniowych.

Ewa Mazur doradzała, koordynowała i nadzorowała działalność kulturalną tych klubów. A była to wtedy działalność bardzo bogata. Warto wspomnieć choćby o organizowanych Ogólnopolskich plenerach malarskich dla profesjonalnych twórców plastyków.

Z chwilą powstania nowego województwa gorzowskiego w 1975 roku, powstał też Wojewódzki Dom Kultury. Potrzebne były kadry. Wtedy rozpoczęła pracę w tej instytucji. Została zatrudniona w dziale Domów i Klubów Kultury. I znowu robiła to, co już robiła dobrze. Utrzymywała kontakt z placówkami kultury w tzw. terenie (domy i kluby kultury).  Pomagała w prawidłowym prowadzeniu dokumentacji, organizowała szkolenia. Była na bieżąco z ich działalnością i w razie potrzeby, udzielała fachowej pomocy.

W Wojewódzkim Domu Kultury przepracowała ponad 20 lat. I stąd odeszła na emeryturę.

Ma jednego syna Jerzego, wnuczkę Małgosię i dwie prawnuczki.

Uroczystość przygotowały Lidia Przybyłowicz i Danuta Błaszczak przy ogromnej pomocy kierowniczki Klubu Marzeny Maćkały i jej pracownika, Konrada Stali.

Było też nastrojowo przy piosenkach Siergieja Sokołowa i aktorki Edyty Mielcarek.

Spotkanie zostało sfinansowane ze składek biorących udział w Jubileuszu. Z tych składek została też ufundowana nagroda. Było to tysiąc złotych w bonach sieci sklepów „Biedronka”.

Było miło, uroczyście i nastrojowo. I ja tam byłam.

„Nie każdy musi być wielkim człowiekiem

–  być człowiekiem, to już bardzo dużo” (A.Camus)

Tekst Ewa Rutkowska

Foto Marzena Maćkała

 

317 total views, no views today

ŚWIĘTO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

20240407_11273920240407_11274820240407_13065820240407_12411020240407_12581220240407_125919

Na zdj. kościół pw. Miłosierdzia Bożego w Kołobrzegu

Niedzielę Miłosierdzia Bożego ustanowił w 2000 roku św. Jan Paweł II.

W Niedzielę Miłosierdzia Bożego, przypadającą w tym roku 7 kwietnia, rozpoczyna się 80. Tydzień Miłosierdzia. Jest to jednocześnie święto patronalne Caritas.

Kołobrzeg: obchody Miłosierdzia Bożego

Nowenny i Adoracje Najświętszego Sakramentu, zbiórki pieniędzy na cele charytatywne, Torby Miłosierdzia dla potrzebujących i procesja Eucharystyczna złożyły się m.in. na obchody święta Miłosierdzia Bożego w bazylice WNMP oraz kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Kołobrzegu.

Przygotowaniem do obchodów święta MB, ustanowionego w 2000 r. przez św. Jana Pawła II były nowenny, prowadzone od Wielkiego Piątku, polegające na odmawianiu przez dziewięć dni Koronki do Miłosierdzia Bożego.

Parafialna grupa Caritas konkatedry przygotowała ponad 180 paczek w ramach akcji Torba Miłosierdzia dla rodzin potrzebujących pomocy. Natomiast Akcja Katolicka już tradycyjnie sporządziła kosz z kilkuset cytatami z „Dzienniczka” św. Faustyny Kowalskiej, który ustawiony został przy obrazie Jezusa Miłosiernego.

Ks. dr Andrzej Pawłowski, proboszcz konkatedry w oparciu o dzisiejszą Ewangelię wg św. Jana przypomniał o przestraszonych Apostołach, którzy po ukrzyżowaniu Jezusa bali się niewierzących Żydów. Zanim nie spotkali Jezusa zmartwychwstałego byli przerażeni, nie chcieli mieć do czynienia ze światem zewnętrznym i z tymi, którym brak było wiary.

Kapłan powiedział, że ci Apostołowie mogą być przykładem całego Kościoła, a może tylko jego części, bo boją się ludzi niewierzących. Ogarnia ich strach, który jest złym doradcą i powoduje, że człowiek nie chce rozmawiać. A to dlatego, że zabrakło im wiary w Zmartwychwstałego – mówił kapłan, podkreślając, że strach zawsze prowadzi do zamknięcia się.

Duszpasterz przypomniał także o św. Tomaszu, który znany jest na całym świecie jako niewierny. Ks. Pawłowski stanął w jego obronie i zaproponował aby tego świętego traktować jako brata bliźniaka, bo każdy z nas może mieć zachwianie wiary. – Aby poznać drogę św. Tomasza trzeba najpierw poznać cel tej drogi – mówił kapłan, podkreślając, że trzeba być bardzo odważnym żeby móc wyznać swoje wątpliwości.

– On jest naszym bliźniakiem także wtedy kiedy czujemy się rozczarowani i niepewni albo prosimy o jakiś znak aby uwierzyć. Wtedy też jesteśmy jego braćmi i tego się nie bójmy. Możemy brać przykład z jego wyznania wiary: „Pan mój i Bóg mój” –  podkreślił duszpasterz, zaznaczając, że w dzisiejsze święto warto sobie zdać sprawę, że na końcu naszego życia Bóg nie będzie pytał nas o to co kupiliśmy, czego się nauczyliśmy, jakie stopnie naukowe zdobyliśmy ale poprosi nas o jedno, o pokazanie naszych rąk: – „Bo cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najbliższych, mnieście uczynili”. I oby to były ręce, które czyniły miłosierdzie – powiedział ks. Pawłowski, przypominając, że Jezus pokazał Apostołom swoje ręce, które błogosławiły, uzdrawiały, rozmnażały chleb, czyniły miłosierdzie.

Podczas głównej uroczystości odpustowej w kościele Miłosierdzia Bożego, kazanie o Miłosierdziu w oparciu o dzisiejszą Ewangelię wygłosił redemptorysta ze Szczecinka o. Marek Krzyżkowski. Po Mszy św. odbyła się procesja Eucharystyczna wokół świątyni, w której uczestniczył także proboszcz kołobrzeskiej bazyliki ks. Andrzej Pawłowski.

Ponieważ święto Miłosierdzia Bożego, to także patronalne święto Caritas, w kościołach prowadzono zbiórkę pieniędzy na cele charytatywne.

 

 

 

 

169 total views, no views today

ZOFIA KUCÓWNA NIE ŻYJE

KUKUCÓWNA

6 kwietnia tego roku, w dniu w którym odeszła 90-letnia aktorka Zofia Kucówna, ja, nie wiedząc jeszcze o tym, sięgnęłam po raz drugi po jej książkę, aby przypomnieć sobie o minionych czasach, które Zofia Kucówna na bazie swojej autobiografii pokazała, przede wszystkim świat teatru ale również codzienne życie, które nie bywa pasmem uniesień i radości ale jest także trudne i smutne. Które jednak niesie nadzieję. I taką nadzieją autorka zakończyła swoją publikację słowami: – ciąg dalszy trwa.

Książka nosi tytuł „Szara godzina” pisarka zadedykowała ją …sobie.

Kucówna urodziła się w Warszawie 12 maja 1933 roku. Ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Występowała m.in. w warszawskim Teatrze Powszechnym, Teatrze Ateneum, Teatrze Narodowym i Teatrze Współczesnym. Była także nauczycielem akademickim.

Wydawca napisał, że Zofia Kucówna opowiada o życiu w teatrze i o teatrze swojego życia. Zapewnia także, że głębia wyobraźni i pozytywna energia spowodują, że „Szara godzina” porwie serca czytelników.

 

 

 

188 total views, no views today

„SOUTH FOR WINTER” W KOŁOBRZESKIM ADEBARZE

ADADEbAB

Foto Grzegorz Milewski

Od marca ubiegłego roku działa w Kołobrzegu Laboratorium Kultury „Adebar”, które mieści się w centrum miasta w piwnicach zabytkowego ratusza. Odbywają się tu między innymi koncerty, warsztaty, wernisaże i spotkania autorskie, latem tworzona jest scena plenerowa.

Wieczorem 5 kwietnia po raz drugi w Adebarze wystąpiła formacja South For Winter. Trio multinstrumentalistów i kompozytorów wykorzystuje do swoich utworów  wiolonczelę, gitarę, mandolinę oraz instrumenty perkusyjne. Zespół wystąpił tu w sierpniu ubiegłego roku.

Członkowie zespołu to nowozelandczyk Nick Stone, pochodząca z Kolorado Dani Cichon oraz Alex Stradal z Michigan.

Podczas koncertu wszystkie miejsca w Adebarze były zajęte, artyści z wdziękiem włączali słuchaczy do muzycznego współudziału. Doskonale dobrany repertuar pozwalał na przeżywanie nostalgicznych ale również pełnych wigoru dźwięków, pozwalających odbierać bluesowe czy folkowe rytmy.

Ostatnio zespół zdobył wyróżnienia, między innymi: Oficjalny Artysta na South by Southwest Music Festival w 2023 r.; Finalista w kategorii „Najlepsza grupa/duet” w konkursie International Acoustic Music Awards 2023; Oficjalny Artysta na Folk Alliance International w 2024 roku.

Jak podaje https://kolobrzeg.eu, muzykę tej formacji określa się często mianem: – „folk-blues”, „folk-jazz” lub „renaissance” – doceniły ją takie serwisy jak: American Songwriter („pełna delikatnych harmonii, zawiłej gry gitarowej i ziemistego wokalu… nienaganne brzmienie”), NoDepression ( „artysta, którego trzeba zobaczyć”), For the Love of Bands („wspaniała mieszanka indie i folk rocka”), Grateful Web („eklektyczny w najlepszym tego słowa znaczeniu”), AmericanaUK („Eteryczna, marzycielska podróż …podróż, w którą warto się wybrać”), Relix Magazine i DittyTV.

Laboratorium Kultury działa przy Regionalnym Centrum Kultury, kiedyś to miejsce nazywało się Adabar, od ubiegłego roku poprawiono na Adebar, czyli powrócono do właściwego brzmienia nazwiska przywódcy buntu kołobrzeskich kupców z XVI wieku. Adebarem zarządza kołobrzeskie Regionalne Centrum Kultury.

Kierownikiem Laboratorium Kultury „Adebar”  jest Krzysztof Landsberg.

204 total views, no views today

„PIESKI” KOŁOBRZEG

20240404_13283520240404_13285720240404_134100(0)20240404_13411220240404_13434820240404_134440

W tym roku właściciele czworonogów czują się nad kołobrzeskim  Bałtykiem szczęśliwie. Zniknęły tablice zakazujące wprowadzanie psów na plażę. W ubiegłym roku mimo zakazu pieski miały raj nad morzem ale „pańcie” czuły, że robią coś wbrew prawu. Teraz „wolnoć Tomku w swoim domku”, choć przyjezdni „pańcia i pan” też tu mogą swobodnie spacerować.

 

W ubiegłym roku wisiały takie tablice:

PIES 3

Dziś już po nich śladu nie ma ale niektórzy mówią, że mimo wszystko jednak wolą pieski przyprowadzać na plażę wieczorem.

20240404_134800

W ubiegłym roku pisałam tak:   http://wandamilewska.pl/?p=17352

 

 

 

178 total views, no views today