KOŁOBRZESKI „ADEBAR” ZAPRASZA DO ZABYTKOWYCH PIWNIC RATUSZA

RatuszADEAD345868642_625724619241220_5708321834825133758_n

Od marca tego roku działa w Kołobrzegu Laboratorium Kultury „Adebar”, które mieści się w piwnicach zabytkowego ratusza.

Kiedyś znajdowała się tu kultowa, jazzowa kawiarnia, potem restauracja. Obecnie jest to miejsce przeznaczone dla twórczych działań młodzieży. Odbywać się będą między innymi koncerty, wernisaże, warsztaty, spotkania literackie.

Kiedyś to miejsce nazywało się Adabar. Teraz poprawiono na Adebar, czyli powrócono do właściwego brzmienia nazwiska przywódcy buntu kołobrzeskich kupców z XVI wieku. Adebarem zarządza kołobrzeskie Regionalne Centrum Kultury.

Kierownikiem Laboratorium Kultury „Adebar”  został Krzysztof Landsberg, producent serialowy z Warszawy, absolwent kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego.

Obok „Adebaru” w zabytkowych piwnicach znajduje się kołobrzeskie Muzeum, na zwiedzanie którego trzeba poświęcić nie mniej niż godzinę.

Muzeum

264 total views, no views today

GORZOWSKIE MUZEUM ZAPRASZA

NOC MUZEÓW 2023

W sobotę, 20 maja po raz kolejny Muzeum Lubuskie zaprasza do udziału w Nocy Muzeów. Tego dnia filie będą otwarte do późnych godzin, a udział we wszystkich wydarzeniach jest bezpłatny.

PROGRAM NOCY MUZEÓW 2023

ZESPÓŁ WILLOWO-OGRODOWY
godz. 17:00-00:00
ul. Warszawska 35, Gorzów Wlkp.

17:00 | Warsztaty edukacyjne w ogrodzie „Tropiciel muzealny”
18:00 | Otwarcie ekspozycji dwóch waz po konserwacji w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu
18:00 | Zwiedzanie wystaw stałych
19:30 | Warsztaty edukacyjne w Willi Schroedera „Śladami białej damy”
22:00 | Koncert Radosława Strzeleckiego

SPICHLERZ – 300-LECIE
godz. 19:00-00:00
ul. Fabryczna 1-3, Gorzów Wlkp.

19:00 | Inscenizacja dnia pracy Spichlerza w 1723 roku w wykonaniu aktorów ze Stowarzyszenia Art-Drama, przedstawiająca pierwotne przeznaczenie budowli (czyli magazynu zboża)
19:50 | Oficjalne otwarcie obchodów jubileuszu 300-lecia Spichlerza
20:10 | Uroczyste odsłonięcie dwóch metalowych tablic z datą powstania Spichlerza oraz włazu do studzienki wodociągowej
20:15 | Wręczenie statuetki Mecenas Muzeum Lubuskiego Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o. o. w Gorzowie Wielkopolskim
20:20 | Prezentacja okolicznościowego znaczka pocztowego z wizerunkiem Spichlerza
20:30 | Otwarcie wystawy czasowej „Wartownik rzeki czasu – 300 lat gorzowskiego Spichlerza”

Ponadto w programie:
prezentacja ubiorów inspirowanych Spichlerzem autorstwa Natalii Ślizowskiej
dawne gry i zabawy w formie pikniku (teren zielony przed Galerią Nova Park)

MUZEUM GRODU SANTOK
17:00-23:00
ul. Wodna 2a, Santok

17:00 | Otwarcie wystawy czasowej pocztówek „Połączeni dziedzictwem. Pozdrowienia z Santoka”
17:15 | Zwiedzanie wystawy stałej i czasowej

—————————————————————————————————————–

Międzynarodowy Dzień Muzeów corocznie obchodzony jest 18 maja, a ustanowiony został 28 maja 1977 roku przez Międzynarodową Radę Muzeów działającą przy UNESCO. Ideą tego święta jest podkreślenie roli muzeów w kształtowanie indywidualnej i zbiorowej odpowiedzialności za dziedzictwo kulturowe oraz umożliwienie muzealnikom bliższego spotkania z publicznością na innych zasadach niż zazwyczaj.

Od 1997 roku Międzynarodowy Dzień Muzeów obchodzony jest pod hasłem „NOC MUZEÓW” (właściwie „Europejska Noc Muzeów”). Po raz pierwszy odbyła się ona w Berlinie.

Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta zainicjowało obchody Międzynarodowego Dnia Muzeów w 2009 roku, prowadząc nieodpłatnie ocenę przedstawionych przez mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego zabytków – oceny wartości historyczno-artystycznej dokonywali specjaliści ze wszystkich dziedzin muzealnych. Również z tej okazji 18 maja 2009 roku zaprezentowane zostały prace Jana Korcza znajdujące się w depozycie Muzeum Lubuskiego.

 

ELŻBIETA CHEREZIŃSKA
SPOTKANIE AUTORSKIE
9 czerwca w Centrum Kultury i Rekreacji w Santoku odbędzie się spotkanie z Elżbietą Cherezińską – autorką powieści historycznych. Pisarka ma na swoim koncie kilka bestsellerowych pozycji, m.in.: „Gra w kości”, „Legion” czy też cykle powieściowe: „Północna droga”, „Odrodzone królestwo”, „Harda” i „Królowa”.

Elżbieta Cherezińska urodziła się w Pile, w roku 1972. Ukończyła studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej
im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W 2009 otrzymała stypendium im. Jerzego Koeniga przyznawane absolwentom tej uczelni. Swoją karierę literacką rozpoczęła od współpracy z byłym ambasadorem Izraela w Polsce – Szewachem Weissem – pisząc wraz z nim jego biografię zatytułowaną „Z jednej strony, z drugiej strony”.
Od 2008 roku Elżbieta Cherezińska związała się z wydawnictwem Zysk i S-ka, w którym odtąd ukazują się jej powieści. Cieszą się one dużą popularnością i uznaniem zarówno wśród krytyków literackich, jak i samych czytelników. W 2013 roku znalazła się w finale Ogólnopolskiej Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia za „Koronę śniegu i krwi”, która jest pierwszą częścią cyklu „Odrodzone królestwo”. Kontynuację tej książki – „Niewidzialną koronę” – uznano „Najgorętszą książką lata” w plebiscycie TVP Kultura. Natomiast w styczniu 2014 roku Magazyn Literacki „Książki” uznał powieść „Legion” za Książkę Roku 2013.

Spotkanie autorskie z Elżbietą Cherezińską
piątek, 9 czerwca, godz. 18:00

Centrum Kultury i Rekreacji w Santoku
ul. Gorzowska 37, Santok
wstęp bezpłatny

Organizatorami wydarzenia są: Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta, Centrum Kultury i Rekreacji w Santoku, Gmina Santok, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gorzowie Wlkp.

 

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ DZIECKA
w Muzeum Lubuskim
1 czerwca Dzień Dziecka. Z tej okazji od godz. 16:00 w muzealnym ogrodzie przy ul. Warszawskiej 35 na najmłodszych czekać będzie szereg atrakcji. Nie zabraknie też drobnych upominków.

Międzynarodowy Dzień Dziecka w Zespole Willowo-Ogrodowym jest organizowane po raz kolejny – w poprzednim roku wzięło w nim udział kilkaset dzieci polskich i ukraińskich. Współorganizatorami wydarzenia są Fundacja Integracji i Rozwoju Cudzoziemców
w Polsce i Oddział Rejonowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Gorzowie Wielkopolskim.
Udział jest bezpłatny, ale osoby które chcą wziąć udział powinny wcześniej wypełnić kwestionariusz dostępny na stronach:
– w języku polskim:
https://forms.gle/U1KCxV9uiqJeTkhH6
– języku ukraińskim:
https://forms.gle/WGK9LX3YhtNEiBST6

 

CHILLOUT W MUZEUM

Chillout Joga Studio oraz Muzeum Lubuskie zapraszają na cykl bezpłatnych warsztatów.

Spotkania będą organizowane w ogrodzie Muzeum Lubuskiego przy ul. Warszawskiej 35 w dniach:

3 czerwca (zajęcia jogi połączone z warsztatami muzealnymi);
10 czerwca (zajęcia jogi w ogrodzie muzealnym);
17 czerwca (zajęcia jogi w ogrodzie muzealnym);
24 czerwca (zajęcia jogi połączone z warsztatami muzealnymi).

 

MORSKIE OPOWIEŚCI W MALARSTWIE
GRZEGORZA NAWROCKIEGOW piątek, 9 czerwca o godz. 17:00 w Spichlerzu otwarta zostanie nowa wystawa czasowa „Morskie opowieści w malarstwie Grzegorza Nawrockiego”. 

Ekspozycję będzie można oglądać do 31 sierpnia br.

 

GORZOWSKIE KONWERSATORIA MUZEALNE

W środę, 14 czerwca ostatnia przed wakacjami odsłona Gorzowskich Konwersatoriach Muzealnych. To cykl wykładów organizowany przez Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim od 2009 roku. Prelegentami tematów dotyczących archeologii, etnografii, historii, numizmatyki i sztuki są muzealnicy oraz zaproszeni historycy, konserwatorzy dzieł sztuki i regionaliści. Celem konwersatoriów jest rozszerzenie wiedzy o historii i kulturze naszego miasta oraz regionu.

Spotkania są organizowane raz w miesiącu, w Willi Muzeum Lubuskiego przy ul. Warszawskiej 35, zawsze o godz. 17:00.
Udział w wydarzeniu jest bezpłatny.

14 czerwca wykład pt. „Dzieje transformacji nadbrzeża portowego w Gorzowie Wielkopolskim w świetle przekazów ikonograficznych” wygłosi Jan Zalewski.

Program na kolejne miesiące:

13 września 2023 roku, godz. 17:00
Zniekształcony świat w figurach Marka Oberlandera
wykłady i moderacja: Krzysztof Jędrzejczak

11 października 2023 roku, godz. 17:00
Monety z terenu Gorzowa Wielkopolskiego pozyskane podczas badań archeologicznych
prowadzonych w ostatnich latach

wykład i moderacja: Paweł Kaźmierczak

15 listopada 2023 roku, godz. 17:00
Tkactwo i przędzalnictwo w średniowieczu na przykładzie zabytków w Muzeum Grodu Santok
wykład i moderacja: Kamila Dzwonkowska

14 grudnia 2023 roku, godz. 17:00
Cmentarzysko z okresu wpływów rzymskich odkryte w Gorzowie Wielkopolskim
wykład i moderacja: Stanisław Sinkowski

 

Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim to samorządowa instytucja kultury,
której celem jest ochrona dóbr kultury i upowszechnianie dziedzictwa kulturowego regionu.
Istnieje od 8 września 1945 roku – jesteśmy najstarszym muzeum w województwie lubuskim.

 

Godziny otwarcia filii Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta:

Zespół Willowo-Ogrodowy
ul. Warszawska 35, Gorzów Wielkopolski
środa – niedziela: 10:00-18:00

Ogród muzealny
poniedziałek – ZAMKNIĘTY
wtorek – niedziela: 10:00-18:00

Spichlerz
ul. Fabryczna 1-3, Gorzów Wielkopolski
środa – niedziela: 10:00-18:00

Muzeum Grodu Santok
ul. Wodna 2a, Santok
środa – niedziela: 10:00-17:00

 

286 total views, no views today

STUDIO SUKIENEK WIOLETTY TORUŃCZAK – ZAPRASZA

WIOLBrelSIBSIBI

Bajeczne sukienki można obejrzeć a także kupić w Studiu Sukienek Wioletty Toruńczak, które znajduje się przy ul. Pocztowej 14 w Gorzowie Wielkopolskim.

W pracowni artystycznej Wioletty Toruńczak można nabyć projektowane i wykonywane przez nią sukienki na specjalne okazje.

Od wielu lat kreacje dla dziewcząt i kobiet projektowała w lokalach przy ul. Chrobrego. Tak pisałam o jej działalności w 2019 roku: http://wandamilewska.pl/?p=7739

Potem nadszedł trudny czas ogłoszonej pandemii, teraz nadeszły chwile aby się odrodzić. Pracownia znalazła się w innym lokalu ale także w centrum miasta, jej otwarcie odbyło sie pod koniec kwietnia.

Jedną z klientek Studia Sukienek była pani poseł Krystyna Sibińska.

Prace Wioletty Toruńczak prezentowane były w foyer Filharmonii Gorzowskiej oraz Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej imienia Zb. Herberta.

 

501 total views, no views today

JAK STANISŁAW KRYNICKI Z TARNOWA ZOSTAŁ RZEŹBIARZEM, A JEGO SYN RYSZARD „TAJEMNICZYM” POETĄ

IMG_6197IMG_6198IMG_6216IMG_6231IMG_8646IMG_8676(1)

Z KRESÓW PRZEZ ROBOTY PRZYMUSOWE W AUSTRII DO TARNOWA KOŁO GORZOWA WIELKOPOLSKIEGO

JAK STANISŁAW KRYNICKI Z TARNOWA ZOSTAŁ RZEŹBIARZEM, A JEGO SYN RYSZARD „TAJEMNICZYM” POETĄ

Zbliża się 80. rocznica urodzin Ryszarda Krynickiego. Wiele miast chce ją uczcić. W tym gronie znajduje się również Gorzów. Dla nas ważny jest zarówno poeta jak i jego ojciec – rzeźbiarz. Poety poznać nie można, pominąwszy przeżycia jego rodziców. Tak więc proponujemy opowieść o Stanisławie i Ryszardzie Krynickich.

Rodzina ta została przesiedlona z południowych Kresów dawnej Polski. Osiedliła się w 1945 r. w Tarnowie koło Lubiszyna, tj. w niewielkim oddaleniu od naszego miasta. Na tarnowskim cmentarzu spoczywają prochy rodziców i dziadków Jubilata. Najpierw zamieszkali tutaj mama poety – Teofila (1922-1981) wraz z dwuletnim dzieckiem oraz jej teściowie Ignacy (1895-1976) i Katarzyna (1900-1980) Kryniccy. Mąż Teofili Stanisław (1920-1997), a ojciec Ryszarda dołączył do rodziny później, po odbyciu naznaczonej mu onegdaj kary w Związku Radzickim.

Droga do Tarnowa była dla tej rodziny skomplikowana. Stanisław i Teofila w czasie wojny zostali wywiezieni na roboty przymusowe do Austrii. Tu, 28 czerwca 1943 roku w niemieckim obozie pracy przyszedł na świat ich syn Ryszard. Po oswobodzeniu Austrii Kryniccy ruszyli w rodzinne strony. Jednak Stanisław został zatrzymany i zmuszony do odbycia dawnego wyroku. Dalszą podróż Teofila wraz z synem odbywała samotnie. Gdy dotarła do rodziny męża w Kozowej na Kresach, ta była już przygotowana do wyjazdu na ziemie pozyskane na zachodzie. Los sprawił, że znaleźli się w Tarnowie nie wszyscy równocześnie. Stanisław dołączył do rodziny dopiero w 1947 r. po odbyciu kary. Potem przez wiele lat pracował w lesie w Leśnictwie Mosina koło Witnicy.

Stanisław Krynicki rzeźbą zajął się będąc już po pięćdziesiątce, po przejściu na rentę – zauważa syn Adam spotkany w rodzinnym, obszernym, zadbanym obejściu, z wypielęgnowanymi grządkami warzywnymi. Funkcjonuje przekaz, że doszło do tego po obejrzeniu w muzeum gorzowskim wystawy poświęconej twórczości ludowej. Wystawiane tam prace nie bardzo mu się podobały. Gdy powiedział o tym żonie, ona zachęciła go do podjęcia własnych, lepszych prób. I tak pani Teofila wykreowała rzeźbiarza, który z racji pracy w lesie nie tylko znał się dobrze na drewnie, ale miał wyrobioną rękę co ułatwiało mu przekształcanie drewnianych klocków w figury artystyczne.

Rzeźba wypełni jego życie po utracie żony. Jak pisze Wojciech Sadowski w tekście „Rzeźbił Plastyk Amator St. Krynicki” opublikowanym w kwartalniku „Twórczość Ludowa” R. XII Nr 2 (35) 1997 „Śmierć żony w 1981 r. i ciągłe zmaganie się z samotnością zmusza Stanisława Krynickiego do ucieczki w świat rzeźby. Rodzi się wewnętrzna potrzeba wykonania <rzeźbionego życiorysu ukochanej>. Tworzy <ołtarz> o wysokości 100 cm i szerokości 92 cm. Jest to rzeźba półpełna zbudowana z czterech części grupujących 23 figury. (…)Wykonane dłutkiem i drewnianym młotkiem figury, nawiązujące do opisów nowotestamentowych symbolizować mają dzieje rodziny Stanisława Krynickiego”. O kolejnych dziełach o charakterze sakralnym mówi sołtys Zdzisław Zakrzewski. Są nimi figury do ołtarza i wnętrza świątyni darowane przez twórcę do kościoła pw. św. Wojciecha w Tarnowie.

Poza motywami religijnymi ważne miejsce w twórczości Krynickiego zajmują realistyczne rzeźby związane z tematyką wiejską. Przez lata doskonalił kunszt, brał udział, od ok. 1975 r. , w wystawach i konkursach oraz zdobywał nagrody. Swoje prace wystawiał w Muzeum Okręgowym w Gorzowie, w Muzeum Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, w Domu Kultury w Sulęcinie i Myśliborzu. Był również uczestnikiem i zdobywcą nagród w konkursach rzeźbiarskich organizowanych w Gorzowie i Myśliborzu, w tym: pierwszej nagrody w 1983 r. i drugiej w 1985 r. w konkursie „Rzeźba funkcjonująca w obejściu i krajobrazie wiejskim” oraz pierwszej nagrody w 1986 r. w konkursie otwartym na rzeźbę ludową. Dużym uznaniem cieszył się na Ogólnopolskich Przeglądach Dorobku Kulturalnego Wsi w Przytocznej. Jego rzeźbiarskie stoisko na dożynkach gminnych wspomina Elżbieta Kwaśniewicz – była wieloletnia wójt gminy Lubiszyn.

W sumie artysta pozostawił bogatą spuściznę. Spory zbiór jego prac znajduje się w Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. Prezentowane na zdjęciach rzeźby pochodzą z tej kolekcji udostępnionej przez filię Spichlerz.

http://wandamilewska.pl/?p=11487

http://wandamilewska.pl/?p=14280

 

IMG_8482IMG_8531IMG_8537IMG_8554IMG_8564IMG_8577IMG_8599

Poeta Ryszard Krynicki – mimo nagród otrzymywanych w kraju i za granicą – nie trafił pod każdą strzechę. Stało się tak, że był poczytniejszy w czasach stanu wojennego niż po zmianie systemu. Dlaczego?

Dodać należy, że sam unika jakichkolwiek spotkań publicznych, wywiadów; starannie chroni swoją prywatność i po laury nie sięga. Niewiele mówi o sobie. A jednak zgodził się na film dokumentalny taki, w którym przecież opowiada o sobie. Powstał on w 2016 roku pod wielo mówiącym tytułem „Nadal wracam”. Twórcami jego są: reżyser – Adam Sikora, scenariusz – Andrzej Franaszek, zdjęcia Tomasz Woźniczka, Adam Sikora.

Można go oglądać na YouTube online. Powstała interesująca, dobrze ułożona opowieść, którą polecamy z nadzieją, że przybliży ona odbiorcom tego małomównego mędrca. Film jest obrazem drogi życiowej, którą przebył poeta. Powstał, kiedy Krynicki jest już człowiekiem dojrzałym (prawdopodobnie ok. 70-letnim) i snując wspomnienia, opowiada o tym, co w jego życiu było ważne. Przebywa drogę swego życia jak pątnik, a to, co mówi, obejmuje tytułem bardzo wymownym „Nadal wracam”. Krynicki jest tu jedynym aktorem i narratorem. Powtarza często, że data i miejsce urodzenia określa dalsze losy danego człowieka. Swoje życie ujmuje poprzez niezwykle zwięzły wiersz, oparty na symbolach. Przytaczamy ostatnią jego wersję:

nagi, obudziłem się nagle w kolejce po chleb,

nagle nagi w kościele na lekcji religii,

w czwartej klasie na lekcji o kulistej ziemi,

obudziłem się nagle na nieznanym dworcu,

obudziłem się nagle,

żeby błądzić?

iść

Doskonałym uzupełnieniem tego tekstu zdają się być słowa z innego wiersza (zbiór „Akt urodzenia”)

poza urzędowymi – żadnych fotografii…

W tekście wybijają się dwa wyrazy: nagle i nagi, najczęściej połączone jako fraza. Łatwo odnajdujemy w nich to, co mogło przeżywać dziecko. Nagość w naszej kulturze nie jest przyjętą formą bytowania, więc tu może oznaczać bezbronność, pozbawienie opieki, wyobcowanie, a nawet przemoc i poniżenie. W ten sposób odczuwamy klimat, który mógł przeżywać mały Ryszard.

Po tym wstępie mamy jako pierwszy obraz wskazane przez poetę pozostałości po obozie dla przymusowych robotników w Austrii w Sankt Valentin, gdzie przyszedł na świat nasz bohater. Dalej mamy widoki z Tarnowa, gdzie osiedliła się rodzina. Tam Ryszard – jak sam mówi – był przygotowywany do życia przez ojca, który ciężko pracował w lesie, był robotnikiem od wszystkiego. Mnie też chciał wszystkiego nauczyć, bo wierzył, że kiedy znów wybuchnie wojna, tylko praca fizyczna może mnie uratować. Pamiętaj, oni rozpoznają po rękach – mawiał. Jeżeli masz spracowane ręce, idziesz na prawo, jeśli masz delikatne, inteligenckie, idziesz na lewo, do łagru albo pod ścianę.

Tarnów był wtedy mieściną małą, trochę zrujnowaną, schowaną wśród lasów; można nawet domniemywać, iż był wybrany przez Krynickich celowo. Tu Rysiek, jak dziś nazwała poetę jedna z ówczesnych mieszkanek, dziecko zaczynało swoje życie na obcej ziemi. Często z konieczności zostawał sam i wtedy był zamykany przez mamę. Bał się, czuł się obco. Gdy poszedł do szkoły w Lubiszynie, poznał książkę jako narzędzie odkrywania świata. Wspomina jakim szacunkiem obdarzał znalezione egzemplarze, chociaż ich nie rozumiał. Po latach w jednym z wierszy nazwie siebie kapitanem Nemo, który wyprawił się w głębiny wodne. Istnieje przekaz, że w tej szkole sprawował funkcję bibliotekarza. Mimo to poczucie obcości, w psychice dziecka wyraźnie dominowało, o czym znajdujemy dowody w jego wierszach.

Naukę w szkolę średniej zaczął już w naszym mieście – Gorzowie Wielkopolskim. Niewiele to właściwie zmieniło w życiu Ryszarda, gdyż należał do tzw. uczniów dojeżdżających lub okresowo mieszkańców szkolnego internatu przy ul. Woskowej. Odważył się nawet na zawarcie przyjaźni z kolegą. Wspomina o tym profesor Ludwik Lipnicki z dużą życzliwością. Warto przypomnieć, że w Gorzowie w 1961 roku zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Przemysłowej i otrzymał przepustkę na studia.

W omawianym filmie opowieść przenosi się już do Poznania. Wydaje się, że dopiero tu „rodzi się” poeta. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nasz bohater czuje się dobrze, o czym świadczą kolejne kadry filmowe i towarzyszące im wspomnienia. Tu odkrywa Tadeusza Peipera, od razu uznając go za swojego mistrza w sztuce poetyckiej. Chce o nim pisać. Za początek swojej twórczości poetyckiej uznaje wyjazd do domu z powodu choroby. Zwierza się, że opanował go lęk o swoje życie, i wtedy zadał sobie pytanie o sens życia w ogóle. Później ten przełom opowiada w wierszu – w słowach odpłynęło zranione dzieciństwo.

Pojawiają się w jego życiu Stanisław Barańczak i jego żona Anna, a wraz z nimi ważna przyjaźń, która przetrwała wiele lat i odegrała zapewne ważną rolę w rozwoju Ryszarda Krynickiego. Świadczą o tym wykorzystane w filmie zdjęcia.

Był to czas, kiedy całe pokolenie szukało nowej drogi, zmagano się z kłamstwem, i manipulacją językową; walczyło o mowę jasną i jednoznaczną w życiu publicznym. W tym się wyrażała „Nowa fala”. Krynicki reagował na sprawę swoimi wierszami. Zbliżył się wtedy do Solidarności (był redaktorem pisma „Solidarność Wielkopolska”). Władza reagowała zakazem druku. Nękała przesłuchaniami i rewizjami. Niewątpliwie z tym okresem można połączyć wiersz pt. „Język to dzikie mięso”. Pisarz w filmie odczytuje go sam

Język, to dzikie mięso, które rośnie w ranie,

w otwartej ranie ust, żywiąc się skłamaną prawdą,

[…] to prawdziwe kłamstwo, które mami,

to dziecko, które ucząc się prawdy, prawdziwie kłamie.

Ryszard w swoich poszukiwaniach otarł się o hipisów, buddyzm, ale nie związał się bliżej z tymi ruchami.

Końcowe kadry filmu utrzymują konwencję drogi – Poeta idzie dalej. Szuka śladów Paula Celana (tłumaczył jego wiersze). Przygląda się napotkanym kamieniom, w których ukryta jest historia wszechświata. Szuka odpowiedzi o sens istnienia, o dobro i zło. Zastanawia się, czym jest poezja:

głosem

sumienia? którego narody i ludzie,

którego nieludzkie wojny i pogromy

nie potrafią zabić ni

zniweczyć?

Mistrzu! Odwiedziłeś nas w Gorzowie jeszcze przed zmianą systemu, jeszcze na zaproszenie „Solidarności”. Był to czas szczególnie trudny, bo ciągle trwała w naszym środowisku walka o przyszłość. Stąd nie było klimatu do rozmów o literaturze i jej roli. Dziś interesują nas również problemy związane z kulturą. Mamy uczelnie wyższe, teatr i filharmonię, dobrą sieć bibliotek, odział Związku Literatów Polskich, i sporo ludzi „piszących”. Nie zamieniliśmy kirkutu na stadion. Cieszymy się otaczającą nas przyrodą, z dumą patrzymy na nasze drzewa: wiekowe platany, stare i dopiero nasadzone miłorzęby, obserwujemy ptaki, wiewiórki. Są pozostałości średniowiecznych murów miejskich i zabytkowa katedra. Jest na co popatrzeć. I mamy jeszcze dużo do zrobienia…

Czy nie chciałbyś tego zobaczyć?

http://ryszardkrynicki.podajdalej.link/

http://wandamilewska.pl/?p=13022

 

Tekst: Weronika Kurjanowicz, Helena Tobiasz

Zdjęcia: Helena Tobiasz

 

 

 

649 total views, no views today

GORZOWSKI SKLEP, KTÓREMU W DUSZY GRA

20230508_12155320230508_12140620230508_12300720230508_123719

Jest w Gorzowie Wielkopolskim sklep, któremu w duszy gra. A tak naprawdę to od 28. lat gra  w sercach i duszy jego właścicielom Grażynie i Zbigniewowi Bałukom, którzy cieszą się rodzinną inwestycją, proponującą pamiątki z nadwarciańskiego grodu a także z polskich regionów.

Ponieważ w mojej duszy także coś przygrywa, natychmiast w wielobarwnym wnętrzu dostrzegłam rzeźbę przedstawiającą dłonie pianisty trzymające pięciolinię z nutami. Na moją prośbę ciężkie ręce wysunęły się z gabloty, wtedy zobaczyłam napis: Fryderyk Chopin.

Grażyna Bałuk powiedziała, że wiele osób analizowało tę rzeźbę, najpierw zwracając uwagę na pięciolinię, potem na ułożenie dłoni. Na uwagę zasługuje również materiał, z którego wykonano tę pracę, jest to – kalcyt.

– Komu zaproponowałaby pani tę rzeźbę na prezent?

– Oczywiście muzykom. Ja bym to widziała na pewno w filharmonii. Niektórzy kupują z okazji zakończenia nauki w szkole muzycznej, niedawno pewna pani kupiła tę formę z okazji obrony doktoratu. Natomiast ktoś inny wybrał rzeźbę klucza wiolinowego.  Zainteresowanie jest dość duże ale nie każdemu odpowiada cena ok. 900 zł.

– Co innego mogłaby Pani jeszcze polecić z gadżetów muzycznych?

– Wszelkiego rodzaju filiżanki i kubki, których uszka stanowią na przykład saksofon lub skrzypce, jest także nadruk muzycznych symboli: klawiatury, pięciolinii, nut, kluczy basowych i wiolinowych. Są także talerzyki, dzwonki,  podkładki korkowe i pod myszkę komputera i oczywiście pozytywki oraz mini instrumenty muzyczne, niektóre zdobione kryształkami Swarowskiego.

– Kilka lat temu kupiłam u pani  drewniany stojak w formie kontrabasu przeznaczony do leżakowania win, pamięta pani swoje towary?

– Ten akurat pamiętam, bo był chyba tylko jeden. Kiedyś było mniejsze zainteresowanie takimi rzeczami, teraz jest zdecydowanie większe.

– Państwa sklep jest w samym centrum Gorzowa, zatem na brak turystów chyba nie można narzekać.

– Zauważam spore zainteresowanie naszym miastem. Obecnie z zagranicy wracają ludzie, którzy kiedyś wyjechali na Zachód do pracy. Teraz są na emeryturach, tu kupują mieszkania i domy, u nas nabywają porcelanę, poduszki, obrusy, obrazy i wiele rzeczy dekoracyjnych. Sporo osób przychodzi także po polskie flagi i to niekoniecznie przed początkiem maja, wiele osób stawia je przed posesjami. Obecnie mamy flagi o rozmiarze 150 x 92 cm.

Do naszego miasta przyjeżdżają na wycieczki emeryci z innych rejonów Polski, najczęściej wybierają noclegi w małych hotelikach, a w naszym sklepie pytają o broszury i książeczki o Gorzowie, jednak  najczęściej o mapy Gorzowa. Niestety okazuje się, że nie ma aktualnej mapy naszego miasta, a te osoby raczej nie posługują się GPS-em więc chcieliby skorzystać z mapy. Kilka razy wysłałam turystów do Urzędu Miasta ale tam też nie mają. Podobno jest w bibliotece punkt turystyczny więc też tam chodzą. Ostatnio znalazłam kilka egzemplarzy map rowerowych, które im podarowałam, byli szczęśliwi. A korzyść okazała się obopólna bo od nich się dowiedziałam o pięknych okolicach Gorzowa, o których do tej pory nawet nie słyszałam.

–  Z gadżetów gorzowskich co Pani proponuje?

– Breloki, długopisy, magnesy, smycze. Ale ciekawostką może być to, że powraca zainteresowanie widokówkami, ludzie pytają także o flagi Gorzowa.

– Naprawdę? Przecież w dzisiejszych czasach każdy sam robi zdjęcia.

– A jednak widokówek poszukują, takich prawdziwych, papierowych. I wszystkie nam się już pokończyły. Ale będą.

– Proszę powiedzieć jak to się stało, że ten sklep tak się rozrósł, a czasy niekoniecznie były sprzyjające handlowi?

– Wielorakość towarów zawdzięczamy turystom, którzy pytali o różne rzeczy i tak się to stopniowo rozwijało. Potrzeby płynęły od klientów. Jednak obecnie nie ma takiego zapotrzebowania, kiedyś młodzi ludzie wyjeżdżali za granicę do pracy, do rodziny, do znajomych więc kupowali im pamiątki, teraz ci sami ludzie wracają i pamiątek już nie potrzebują do promocji Gorzowa, bo miasto mają na wyciągniecie ręki.

 

359 total views, 1 views today

MIĘDZYNARODOWY DZIEŃ TAŃCA. GORZOWSKIE OBCHODY

20230507_180454

Gorzowskie obchody Międzynarodowego Dnia Tańca otworzyli dyr Teatru imienia Juliusza Osterwy Jan Tomaszewicz oraz Bartosz Bandura – reżyser tanecznego spektaklu „Schować w oku”.

Pod tym tytułem kryje się próba konstrukcji świata wywiedzionego ze słowa, opowiadana ruchem i tańcem.  Inspiracją do powstania przedstawienia było spotkanie artystów, którzy w rzeczywistości nigdy się nie spotkali, ale w Gorzowie ślad po nich pozostał: Zbigniew Herbert i Witold Lutosławski. W spektaklu usłyszymy – odkryty w 2013 r. w zasobach Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie – utwór autorstwa Witolda Lutosławskiego w wykonaniu Dominika Strycharskiego, kompozytora oraz laureata Paszportu Polityki. Zaproszenie do spektaklu przyjął również aktor teatralny i filmowy, Jan Peszek.

Reżyseria, ruch, koncept: Bartosz Bandura. Muzyka: Daniel Maternik, Dominik Strycharski. Narrator: Jan Peszek.

Międzynarodowy Dzień Tańca przypada 29 kwietnia, święto ustanowione zostało w 1982 roku na pamiątkę urodzin francuskiego tancerza i choreografa Jeana Georges’a Noverre’a.

Zadanie sfinansowane z budżetu miasta Gorzowa, wstęp bezpłatny.

 

307 total views, no views today

„Z OSTERWĄ NA TY”

134

Po raz czwarty w teatralnej Art Cafe odbyło się spotkanie „Z Osterwą na Ty”, zainicjowane przez aktorów Teatru imienia Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.

Dominik Jakubczak wyjaśnił, że ideą tego cyklu jest przybliżenie teatru widzom, zachęcenie ich do przychodzenia nie tylko na spektakle ale również na kameralne spotkania, podczas których aktorzy czytają wiersze różnych poetów i dramatopisarzy. – Jest to taki Salon Poetycki, gdzie prezentujemy wiersze uznanych polskich i zagranicznych poetów, których warto przypomnieć i oddać im hołd. Przybliżamy także Juliusza Osterwę -patrona naszego teatru, a potem zapraszamy widzów na kolejne spektakle i premiery. Na pewno będziemy tę formułę urozmaicać, będzie bogatsza i ciekawsza – powiedział Dominik Jakubczak.

Osterwa-9

Foto: dzięki uprzejmości Echo Gorzowa

Poezję Bertolda Brechta, Charlesa Bukowskiego, Zbigniewa Herberta, Bolesława Leśmiana, Wisławy Szymborskiej. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego czytali: Joanna Ginda Lenart, Mikołaj Kwiatkowski, Oliwer Witek, Dominik Jakubczak. Na zakończenie piosenkę autorstwa  Agnieszki Osieckiej zaśpiewała Magda Kasperowicz.

Spotkanie prowadził Oliwer Witek angażując widzów, którzy mieli możliwość losowania imion aktorów, tym samym wskazując, że właśnie ci mają przeczytać przygotowany przez siebie wiersz wybranego poety.

Osterwa-8(1)

Foto dzięki uprzejmości Echo Gorzowa

Oliwer Witek od września pracuje w gorzowskim teatrze. Ukończył Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Pochodzi ze Szczecina. Rozwój artystyczny rozpoczął od jasełek i kółek teatralnych.

– Ten cykl ma za zadanie zbliżyć artystów do widowni gorzowskiej, otwieramy się na widzów. Chcemy namówić mieszkańców Gorzowa do udziału w kulturalnych wydarzeniach – stwierdził Oliwier Witek, który przybliżył między innymi sylwetkę Charlesa Bukowskiego, określając go jako strasznego człowieka ale pięknego.

– Bukowski uwielbiał kobiety kochać i je zdradzać, z nimi być i nie tylko. Był to człowiek zraniony, który nie pasował do systemu. Nie godził się z nim ale też nie walczył i nie musiał nikomu niczego udowadniać – powiedział Oliwer Witek.

Mikołaj Kwiatkowski – przed czytaniem wierszy Gałczyńskiego odwołał się do czasów studenckich,  wspomniał swojego profesora Władysława Jeżewskiego  „Władeczka”, który miał niesamowite poczucie humoru ale na zajęciach wielokrotnie powtarzał: cokolwiek byśmy nie grali wszystko musi być śmiertelnie poważne bo tylko wtedy to będzie śmieszne. – Wziąłem sobie to do serca. I zawsze o tym pamiętam – mówił Mikołaj Kwiatkowski.

Osterwa-10

Foto: dzięki uprzejmości Echo Gorzowa

Joanna Ginda Lenart przygotowała utwory Ewy Lipskiej oraz Bolesława Leśmiana. Jednak ze względu na dyscyplinę czasową można było wybrać jednego autora. Wygrał Leśmian. A Joanna Ginda nie tylko jego wiersze  przeczytała ale zagrała.

Na zakończenie Magda Kasperowicz wykonała piosenkę Agnieszki Osieckiej.

Spotkanie z aktorami oraz poezją wybranych autorów odbyło się w niezwykłej aurze, pachnącej teatralnymi arkanami.

Po spotkaniu zapytałam młodzież o odbiór tego rodzaju Salonu Literackiego, oto co powiedzieli: – Byłam na wszystkich spotkaniach, zawsze chodzimy całą  paczką znajomych i ten czas z poezją w Art Cafe skłania nas do różnych refleksji oraz rozmów, a potem do kolejnych spotkań, podczas których możemy ją omawiać – powiedziała Kornelia Perska, uczennica I LO, która pisze wiersze do szuflady i na razie one jeszcze tam leżą.

– Bardzo nam te spotkania odpowiadają, potem o nich rozmawiamy a w konsekwencji także coś piszemy, tak sobie luźno – powiedziała Kamila Ostafin licealistka Szkoły w Chmurze.

Filip Wieczorek z SP nr 21 był na spotkaniu po raz trzeci, uważa, że to bardzo ciekawa inicjatywa gorzowskich aktorów, którzy wybierają interesujących autorów, współczesnych i dawniejszych. – Można dzięki temu przekazać wiele ważnych informacji młodym ludziom, którzy może jeszcze nie wiedzą jak się odnaleźć – stwierdził ósmoklasista Filip i przyznał, że lubi wiersze Tadeusza Różewicza, nie gardzi również matematyką, a do tego uczył się grać na skrzypcach i na keyboardzie.

395 total views, 1 views today