Fot. fb
O tym, jaka jest sytuacja w tanzańskich kościołach, czy w czasie światowej pandemii obowiązują restrykcje, o religijnych wspólnotach i o tym co jest najważniejsze w życiu opowiada s. Cecylia Bachalska ze Zgromadzenia Sióstr Białych Misjonarek Afryki w rozmowie z Wandą Milewską.
S. Cecylia od trzech lat przebywa w Tanzanii, kraju trzy razy większym od Polski, położonym w środkowo wschodniej części Afryki. Była już tam wcześniej oraz w Kenii. Przez 12 lat pracowała w szpitalach jako pielęgniarka. Po raz pierwszy wyjechała do Afryki w wieku 26. lat.
Rozmawiałam z Siostrą trzy lata temu, co się od tamtej pory zmieniło?
Rozmawiałyśmy przed moim wylotem do Tanzanii wtedy mieszkałam w Domu Zakonnym w Lublinie. Zmieniło się miejsce mojego zamieszkania, obecnie jestem w Domu Zakonnym w Dar es Salaam – byłej stolicy Tanzanii, jest to ponad pięciomilionowe miasto położone nad Oceanem Indyjskim i tu posługuję.
Co skłoniło Siostrę do wyjazdu?
Jestem siostrą misjonarką Afryki s. białą, nasze zakonnice posługują w różnych częściach Afryki. Władze zakonne po 10. latach mojej posługi w Polsce, posłały mnie do Tanzanii co przyjęłam z wielką radością. I cieszę się, że mogę to posłanie misyjne tutaj realizować.
Proszę opowiedzieć o swojej obecnej parafii.
Parafia, w której obecnie posługuję jest pw. Karola Lwangi Męczennika Ugandy. Jest to parafia dobrze działająca, ponieważ ludzie są aktywni i to zarówno kobiety jak i mężczyźni a także dzieci. Najmniejszą aktywność zauważa się niestety wśród młodzieży. W każdym razie ludzie świeccy mają dożo do powiedzenia w swojej parafii.
Jakie są religie w miejscu, w którym Siostra przebywa?
Jest kościół katolicki – bardzo żywy i bardzo aktywny. Jest tu ponad 120 parafii a są to często duże parafie. Są muzułmanie, których już o 4 rano słychać jak wołają na modlitwę i są też ludzie, którzy należą do religii tradycyjnej. Jest to środowisko bardzo zróżnicowane i tym bardziej potrzebni są misjonarze.
Ilu jest katolików w porównaniu do innych wyznań?
Można powiedzieć, że jest ich po 1/3 czyli: chrześcijanie, muzułmanie oraz religie tradycyjne. Chociaż miewam wrażenie, że troszkę więcej jest chrześcijan, jednak to zależy od miejsca, w którym się mieszka w Dar es Salaam.
Jak układa się współżycie z ludźmi innych wyznań? Czy różnice są zauważalne, czy widać wzajemne poszanowanie?
Mogę stwierdzić, że dobrze się układa, ponieważ w tej parafii, w której my jesteśmy, w bardzo bliskim sąsiedztwie mieszkają muzułmanie. Gdy oni mnie widzą to pozdrawiają – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Natomiast gdy ja ich widzę mówię do nich Assalamu alaikum, znaczące „pokój z Wami”. Oni odpowiadają po arabsku, co po polsku oznacza: „i z Wami niech będzie pokój”. Jest to taka współpraca i rozumienie się pomiędzy naszymi religiami.
Czy okres pandemiczny inaczej jest przeżywany w Afryce niż w krajach Europy?
Tu gdzie mieszkam jest bardzo gorąco. Dla bezpieczeństwa zalecane jest noszenie maseczek ale jest dowolność kto chce ten nosi. Wiemy, że choroba istnieje, że niektórzy ludzie umierają ale zasady te nie są rygorystycznie obowiązujące tak jak u nas w Polsce.
Jak żyć w tym pandemicznym czasie? Na co zwracać uwagę?
U nas modlimy się tak jakby pandemii nie było ale z uwrażliwieniem na higienę, zwracanie uwagi na mycie rąk a poza tym nie ma innych restrykcji.
Czy prowadzona jest akcja szczepionkowa?
Tutaj na razie nie mówi się na ten temat. Osoby, które chcą być zaszczepione wyjeżdżają do innych krajów i tam kupują szczepionki i się szczepią. Natomiast tu w kraju nie ma takiej opcji żeby się zaszczepić.
Jaka jest w czasach pandemii sytuacja w kościołach, czy Msze św. odbywają się on-line?
Do kościoła przychodzi tyle ludzi ile chce przychodzić. Na święta kościoły były wypełnione, przybyło bardzo dużo ludzi. Jeśli chodzi o księży niektórzy zakładają maseczki, tak samo i wierni, kto chce ten zakłada. Natomiast przed wejściem do kościoła wszyscy myją ręce i dezynfekują dłonie. Jest to jedyna zmiana, która jest obecnie widoczna.
Czy ludzie gromadzą się tworząc wspólnoty i przeżywają razem to co złe i co dobre?
Jako misjonarka doświadczam takiej wspólnoty w kościele, ponieważ cała parafia jest podzielona na małe chrześcijańskie grupy. W takiej wspólnocie może być 10, 12 czy 15 rodzin, które się razem modlą raz w tygodniu i rozważają Pismo Święte. Przebywając w gromadzie widzą jakie są ich potrzeby, dowiadują się, czy ktoś jest chory czy potrzebuje jakiejkolwiek pomocy, a może sakramentu. Ci ludzie są w bliskiej współpracy z parafią, wspólnoty są bardzo aktywne.
Niektórzy psycholodzy twierdzą, że w Afryce prawie nie występują choroby psychiczne, ponieważ ludzie tam żyją we wspólnotach. Czy to prawda czy mit?
Tutaj także ludzie chorują psychicznie, mają szpitale psychiatryczne więc raczej jest to mit.
Jakimi ludźmi są Afrykańczycy, czy są optymistyczni?
Tutejsi ludzie ze swojej natury są pogodni i radośni. Być może to słońce sprawia, że czują się dobrze. Jeżeli my – Polacy, widzimy szklankę do połowy pustą to często zauważamy tylko tę część pustą, natomiast Afrykańczycy widzą, że jednak połowa szklanki jest pełna a tylko połowa jest pusta.
Co jest najważniejsze w życiu człowieka wg Siostry?
Wydaje mi się, że najważniejsze jest odnalezienie Boga, relacja z Nim i życie według tej relacji. Bo jeśli nie ma Boga w sercu to całe życie człowiek się męczy.
Była Siostra na urlopie w Polsce, czy nie obawiała się Siostra powrotu do Afryki?
Zawsze jest tak, że po trzech latach siostry misjonarki wyjeżdżają na trzymiesięczny urlop do Polski. Po to aby podreperować zdrowie, wziąć udział w rekolekcjach, poczytać książki a także spotkać się z rodziną i przyjaciółmi. Jest to czas regeneracji sił aby móc dalej posługiwać podczas misji.
Czy potrzebna jest pomoc dla tamtych ludzi a także dla Siostry?
Pomoc finansowa oczywiście jest potrzebna także naszej parafii, bo należy ona do tych biedniejszych. Można wesprzeć ludzi chorych, dzieci z bardzo ubogich rodzin, które nie mają możliwości uczęszczać do przedszkola, czy także biednych parafian.
Ja potrzebuję modlitwy. Bez Bożego błogosławieństwa i Bożej opieki nie byłabym w stanie absolutnie nic tutaj zrobić, więc każda modlitwa i Msza św. w mojej intencji jest bardzo cenna. Bardzo się cieszę z takiej formy pomocy.Najłatwiej mnie znaleźć w mediach na facebooku pod adresem: s. Cecylia Bachalska Msola, można do mnie pisać i się ze mną kontaktować.Pozdrawiam wszystkich przyjaciół, znajomych, parafię katedralną w Gorzowie Wielkopolskim, z której się wywodzę, przyjaciół z Oazy i diecezji zielonogórsko – gorzowskiej. – Z Panem Bogiem, dziękuję za rozmowę.
Cecylia Bachalska ur. się w Żmigrodzie pod Wrocławiem, jako dziecko przybyła z rodzicami do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie ukończyła szkołę podstawową oraz liceum pielęgniarskie. Jej rodzice pochodzą z Kresów Wschodnich, obydwoje urodzili się w miejscowości Czernielów Mazowiecki, położonej między Lwowem a Tarnopolem.
Po przyjeździe do Gorzowa, rodzina zamieszkała przy ul. 30 Stycznia niedaleko pałacu biskupiego w parafii katedralnej, w tym czasie proboszczem katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny był ks. infułat Władysław Sygnatowicz.
S. Cecylia udziela się na portalu społecznościowym, na którym wielokrotnie daje świadectwo wiary i krótko relacjonuje swoje działania misyjne.
Wanda Milewska
597 total views, 1 views today