Tekst: Ewa Rutkowska
Piosenki i spektakl o miłości. Scena letnia Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie
16 i 17 lipca 2022
W sobotę udałam się na Scenę Letnią naszego teatru na spektakl/koncert „Miłość na pięciolinii”. Nieobecność niemożliwa, gdy na scenie Tuzy. Starsze pokolenie (tzw. trzeci wiek przeważa wszędzie) zna i na pewno pamięta tancerkę i aktorkę Ewę Kuklińską i jej „szaloną” grupę taneczną „Sabat”. Ewa Kuklińska jest także choreografem i piosenkarką. Po ukończeniu szkoły baletowej przez trzy lata tańczyła na naszej Narodowej Scenie Teatru Wielkiego Opery i Baletu. Nie ograniczyła się tylko do tańca. Swoje umiejętności estradowe szlifowała na studiach w Paryżu, będąc stypendystką rządu francuskiego. Przez kilka lat pracowała w Teatrze Syrena w Warszawie. O wspólnej pracy w tym teatrze, zapowiadając koncert, wspomniał dyrektor naszego teatru Jan Tomaszewicz. Także o tej znajomości z dawnych lat mówili oboje artyści. Ewa Kuklińska nagrała kilka płyt i koncertowała w krajach Europy, w Ameryce Północnej i w Australii.
Tomasz Stockinger to aktor teatralny i filmowy, znany jako Leszek w powtarzanym ostatnio „co drugi tydzień” filmie „Znachor”. Od roku 1997 gra doktora Lubicza w serialu (tasiemcu) „Klan”. Zagrał bardzo wiele ról teatralnych i filmowych. Na wielkim ekranie zadebiutował, grając główną rolę w filmie Zbigniewa Kuźmińskiego „Sto koni do stu brzegów”. Znam ten film, mam nawet książkę. To moje klimaty. Podczas koncertu w Gorzowie często artyści wspominali film „Lata dwudzieste, lata trzydzieste”, bo jak mówili, tam się poznali. Oczywiście nie mogło zabraknąć w koncercie piosenki tytułowej. A koncert… Tu znów wrócę do „scenariusza Andrzeja Poniedzielskiego: chłopiec, dziewczynka… chłopiec, dziewczynka”. Tylko tutaj ta „dziewczynka” i ten „chłopiec” to wielkie gwiazdy ekranu i naszego show biznesu.
Gdy Ewa Kuklińska pojawiała się na scenie, to razem z nią, za każdym razem, pojawiał się wielki świat. Jej nieziemskie kreacje (było ich chyba siedem) i ruch, i gest, no i piosenki. Na początek słynne „schody, schody..”, albo „New Jork, New Jork” czy „My słaba płeć”. Także przebój z wysokiej półki z repertuaru Jennifer Lopez oraz wiele innych. Jej piosenki były bardzo dynamiczne, w większości znane. Był też „incydent” z zaproszeniem pana (u nas Krzysztofa) na scenę.
Z kolei Tomasz Stockinger zaśpiewał kilka utworów mistrza Młynarskiego. Były to m.in. takie hity jak: „Wolno do mnie mów”, „Bądź moim natchnieniem”, „Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre na wiosnę” no i oczywiście dużo innych, także znanych. Mnie trochę raziło to, co powtarzał często. Zaczynał piosenkę jakby „dmuchnięciem w mikrofon”, było głośne Pff! Przepraszam. Nie chciałabym, aby było to odczytane jako czepianie się. Tego nie robią ci, którzy często pracują z mikrofonem. Koncert z takich utworów zawsze ożywia wspomnienia, staje się (mimo żywiołowej Ewy), nostalgiczny. A piosenki o miłości na pewno wzruszają, przywołują dawne miłe wspomnienia. Swoje pierwsze zakochanie, randki…
Przede mną siedziała bardzo zakochana para i bardzo często „pili sobie z dzióbków”. Taki sielski i sentymentalny widoczek. Jak na dawnych kartkach…
Koncert został przyjęty z entuzjazmem. Były owacje na stojąco przez bardzo licznie zgromadzoną publiczność. W tym roku, może też dlatego, że to 20-lecie Sceny Letniej, na wszystkich koncertach jest komplet widzów.
Tak było w sobotę 16 lipca.
A w niedzielę na scenie zagościł najprawdziwszy teatr. I moim zdaniem przebił wszystko, co do tej pory (w tym roku) gościło na tych deskach. Był to spektakl „Zacznijmy to jeszcze raz”, w wykonaniu dwóch znakomitych aktorów: Aldony Jankowskiej i Tomasza Sapryka. „To poker mistrzów aktorstwa. Nie wiadomo kto co ma w kartach i na czyją stronę przechyli się szala zwycięstwa… ale dopóki walka trwa, dopóki karty leżą na stole, trzeba grać… i to o największą stawkę – miłość”.
Ten spektakl to komedia napisana z maestrią przez Aleksandrę Wolf specjalnie dla tych właśnie aktorów. Pełna ciepłego humoru i życiowej mądrości historia miłosna. „Ona terapeutka uzdrawiająca związki. On – pacjent rujnujący swoje małżeństwo. On przychodzi do luksusowego gabinetu jako ostatni pacjent przed zamknięciem gabinetu”. Jest zapatrzonym w siebie, trochę rozkapryszonym, z wielkim ego reżyserem. Ona, elegancka pani doktor – terapeutka. „Oboje zdejmują wiele masek, przyznają się do wielu licznych grzechów. No i muszą podjąć się naprawy wielu z nich”. Akcja wartko się toczy, a „obrazy” zmieniają się jak w kalejdoskopie, aby na końcu objawić się zaskakującą puentą. Oboje zabłysnęli wspaniałym kunsztem aktorskim. To wysoka półka aktorstwa.
Spektakl grany jest obecnie w Teatrze Kamienica w Warszawie.
Aldona Jankowska to absolwentka PWST w Krakowie, aktorka filmowa i teatralna, parodystka, artystka kabaretowa. Pracowała w Teatrze Lalek i Maski Teatru Aktora Groteska i Teatrze Ludowym w Krakowie. Była też pracownikiem krakowskiego Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży. Stypendystka Teatru w Norwegii. Bierze udział w wielu musicalach, spektaklach muzycznych, a także w sztukach dramatycznych.
Tomasz Sapryk jest absolwentem PWST w Warszawie, aktorem teatrów, między innymi Powszechnego i Syrena. Współpracuje także z innymi warszawskimi teatrami oraz z teatrem w Gdyni. Jest laureat „Orła” Polskiej Nagrody Filmowej w kategorii „najlepsza drugoplanowa rola męska” (2008). Lista filmów z jego udziałem jest ogromnie długa.
Spektakl ten został w Gorzowie przyjęty z entuzjazmem. A sala pękała w szwach.
Ewa Rutkowska
lipiec 2022
539 total views, 4 views today