Podczas drugiego dnia Gorzowskich Spotkań Teatralnych Fundacja TKwadrat z Warszawy pokazała spektakl „Tydzień, nie dłużej…” autorstwa Clementa Michela w reżyserii Anny Małman, czyli Andrzeja Nejmana. Wystąpili Andrzej Nejman, Agata Pruchniewska, Paweł Małaszyński. Scenografię przygotował także Andrzej Nejman.
O tej sztuce na wielu portalach można przeczytać między innymi: – W spektaklu „Tydzień, nie dłużej…” wkraczamy w świat absurdalnej komedii niemałżeńskiej. Głównym bohaterem jest Paul, który – nie mając odwagi cywilnej do zakończenia związku – postanawia poprosić o pomoc w tym… swojego przyjaciela. Fabuła to mieszanina humoru, niespodziewanych zwrotów akcji oraz subtelnych refleksji na temat miłości i relacji międzyludzkich. To historia, w której szukanie wyjścia z impasu staje się absurdalnym doświadczeniem, pełnym nieprzewidywalnych sytuacji. Błyskotliwe dialogi, humor sytuacyjny i wartkie tempo akcji sprawiają, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną zarówno rozrywki, jak i chwil do namysłu – dowiadujemy się z opisów na portalach teatralnych.
Z interpretacją rozpoczynającą się od wyrazu „Fabuła” kompletnie się nie zgadzam. – Błyskotliwe dialogi – bywają, wartkie tempo nie jest wartkie, a to, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną rozrywki, oraz chwil do namysłu – uważam za nieporozumienie.
Zwyrodniały tekst nigdy nie może być rozrywką. A w tym spektaklu opis rozjechanego i rozerwanego ciała, który jest prawie myślą przewodnią tego przedstawienia to jest zbrodnia. Biorąc nawet pod uwagę fakt, że za naszą polską granicą dzieją się tragedie dotyczące właśnie ludzkich ciał. Bez względu na to czy to ciało kobiety czy mężczyzny. W spektaklu opis dotyczy akurat kobiety – matki.
Tak. Jest to tylko opis snu, ale czemu on ma służyć? Bo ludzie się śmieją? A śmieją się, bo napisano, że to KOMEDIA?
Nie, to tragedia! Tragedia nie tylko dla widza ale może szczególnie dla aktorów, których mi żal.
Widzowie, z którymi rozmawiałam byli zniesmaczeni, jeden z nich powiedział: – Dobrze, że nasz teatr takich sztuk nie robi.
Po spektaklu odbyło spotkanie z aktorami w Art. Cafe, które poprowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński.
Aktor Paweł Małaszyński powiedział między innymi: – Jest tak, że podczas festiwali czy spotkań, kiedy część publiczności jest na spektakl zapraszana, czyli to są notable, osoby dystyngowane, reprezentujące urzędy, to w przypadku sztuki, która zaczyna się od walenia kobiety po pysku, a potem matka jest rozjechana przez ciężarówkę to my rzeczywiście czujemy, że ta publiczność ma wątpliwość, czy na pewno powinna tu być. Ale potem mam nadzieję, że udaje nam się przekonać widzów, że nasi bohaterowie jednak nie są ani przemocowcami ani draniami tylko po prostu są trochę głupkowaci – powiedział Małaszyński.
Magda Dwurzyńska zauważyła, że dzisiaj chyba te wątpliwości zostały rozwiane ponieważ były salwy śmiechu na widowni.
Potwierdzam, salwy były.
Wanda Milewska
88 total views, 2 views today