Ubaw po pachy, tak można określić spektakl „Zdobyć, utrzymać, porzucić 2. Rozstania i powroty” w reżyserii Krzysztofa Jaślara, zaprezentowany przez Teatr Capitol z Warszawy.
Prawie każde zdanie wypowiadane przez artystów wywoływało salwy śmiechu. Scenki sytuacyjne pełne humoru i zaskakujące do tego stopnia, że publiczność wykrzykiwała z radości. Katarzyna Pakosińka, Katarzyna Żak i Olga Bończuk były rewelacyjne w każdej odsłonie, a do tego satyrycznie rozhuśtany Władysław Grzywna wzmacniał emocje.
– Nie myślcie sobie państwo, że my się tak wygłupiamy na scenie, że to takie proste i wyglądające nie przemyślanie – mówiła Olga Bończuk, podczas spotkania z publicznością w Art Cafe, która najczęściej wciela się w role lekarek czy prawniczek, a tu w pewnej odsłonie zagrała prostą a nawet prostacką kobietą. Niezwykle zwinny i wysportowany Grzywna wywijał hołubce na scenie, a do tego zaangażował panów z widowni do zagrania zaskakujących ról.
Widownia szalała ze śmiechu. Wszystkie panie aktorki są znane szerokiej publiczności z teatru, filmu i kabaretu. Natomiast Władysław Grzywna w Gorzowie czuje się jak w rodzinie. To w naszym mieście przez wiele lat prowadził bale charytatywne na rzecz Hospicjum św. Kamila. Podczas jednej z licytacji udało mu się sprzedać słoiczek musztardy za ponad 8 tys. zł. Ostatnio także współpracował z senatorem Władysławem Komarnickim prowadząc kwestę na rzecz Tomasza Golloba.
XXXV Gorzowskie Spotkania Teatralne zaprezentowały w ciągu czterech dni szeroką rozpiętość repertuarową. Dla każdego coś miłego, mądrego, wesołego i pouczającego. I to jeszcze nie koniec. Spotkania potrwają do 16 listopada.
Rozmowy z aktorami jak zwykle prowadziła Hanna Kaup.
„BYŁAM W TEATRZE” – święte słowa Ireny Byrskiej, której imieniem nazwana jest duża scena Teatru imienia Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, którym zarządza dyr Jan Tomaszewicz, zwany „Tomkiem”.
Dla ścisłości: scena teatru nosi imię Ireny i Tadeusza Byrskich.
1,365 total views, 1 views today