„MY WAY” KRYSTYNY JANDY W GORZOWSKIM TEATRZE

JAN

Foto Ewa Kunicka /Teatr im. J. Osterwy/

Przedostatni dzień Gorzowskich Spotkań Teatralnych, to Droga Krystyny Jandy, a właściwie Drogi:  życiowa i artystyczna, których tak naprawdę rozdzielić się nie da, bo pasja aktorska to coś co unosi aktora 10 centymetrów nad ziemią. To coś wspaniałego, trudnego, bolesnego i szczęśliwego, co utrzymuje człowieka przy życiu i dodaje skrzydeł – można było wywnioskować z monologu, który prowadziła Janda, przypominając najważniejsze momenty swojego życiorysu oraz ludzi, którzy jej towarzyszą ale też tych, których już brakuje.

My Way” to wieczór przygotowany przez Krystynę Jandę z okazji jej 70. urodzin. Opowieść o jej wczesnych latach, początkach kariery, przyjaciołach, budowie Teatru Polonia i Och -Teatru. Wspomnienia i aktualności w formie monologu scenicznego.

Wykonanie utworu MY WAY na trąbce Jerzy Małek.

Dzisiejszych widzów przywitali Oliwier Witek i Kacper Kubryński.

Z Krystyną Jandą rozmowę po spektaklu przeprowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński w Art Cafe.

20241114_210231

wm

 

 

85 total views, no views today

„OSZUŚCI”. PIĄTY DZIEŃ GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH

 TEATEAT

Foto Ewa Kunicka Teatr im. J. Osterwy

Komedia „Oszuści” w reżyserii Jana Englerta, pokazana przez Och-Teatr, Beta Art, jest  łatwa, lekka i dająca wiele do myślenia. Pokazuje dzisiejsze czasy omijające wartości, w których ludzie szukają, a może też wcale nie szukają, po prostu trafia im się takie a nie inne życie bez wielkich wyzwań. Jednak są w bohaterach pewne przebłyski świadomości, które  jak we mgle przypominają, że małżeńska obrączka do czegoś zobowiązuje ale właściwie, to już jest nieważne.

Zatem w sferze emocjonalnej próbują w wieku średnim czegoś jeszcze dokonać i chwytają się tego co najprymitywniejsze i najprostsze. Tyle, że wchodząc w bezmyślne związki czynią wiele zła swoim dzieciom.

Sztuka może nie jest wskazówką ale pewnego rodzaju obrazem roztaczającej się rzeczywistości, w której młodzi ludzie nie widzą celu a może nawet sensu życia. Bo nie ma tam głębi duchowej, jest wszystko po omacku. Bo nie ma wzorców, a są antywzorce.

Warto się tu zastanowić, bo ta sztuka daje taką możliwość.

Autor: Michael Jacobs

Reżyseria: Jan Englert

Przekład: Michał Ronikier

Scenografia: Arkadiusz Kośmider

Występują:

Michalina Łabacz, Gabriela Muskała, Beata Ścibakówna, Piotr Grabowski, Sebastian Dela, Zbigniew Zamachowski

W teatralnych opisach o sztuce czytamy między innymi: – Wysokiej próby komedia, zbudowana z intryg i sieci małych kłamstw między dwoma małżeństwami w średnim wieku i ich zakochanymi, wchodzącymi w dorosłe życie dziećmi. Amerykański dramatopisarz Michael Jacobs zadaje w OSZUSTACH pytania o kondycję współczesnej rodziny oraz o… małżeńską nudę. Temat poważny, ale podany lekko i z poczuciem humoru. Mierzą się z nim trzy pary współczesnych kochanków. Podczas rodzinnej kolacji ich życie przewraca się do góry nogami…

Po spektaklu aktorzy spotkali się z widzami w Art Cafe, rozmowę prowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński.

 

73 total views, 1 views today

„KWARTET” Z ZIELONEJ GÓRY NA GORZOWSKICH SPOTKANIACH TEATRALNYCH

ZIELonaZIEL

Foto Ewa Kunicka /teatr/

Czwarty dzień 40. Gorzowskich Spotkań Teatralnych należał do aktorów Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze.

Po kilkunastu latach został wznowiony spektakl „Kwartet” i nadal cieszy się niesłabnącą popularnością, powiedzieli zielonogórscy artyści podczas spotkania z gorzowską publicznością, która  nagrodziła spektakl olbrzymimi brawami. Sztukę „Kwartet” napisał brytyjski dramaturg Ronald Harwood, który zmarł 4 lata temu.

Spektakl o przemijaniu pokazuje, że starość może być pogodna, miła, wyrozumiała i przyjazna. Oczywiście także humorystyczna i pełna dystansu. Jedna z aktorek Elżbieta Donimirska przyznała, że w gorzowskim teatrze pracowała 4 lata po ukończeniu studiów, a odnosząc się do spektaklu, stwierdziła, że kiedy się zestarzeje chętnie zamieszkałaby z takimi ludźmi i w takim pensjonacie, jaki przedstawiony jest w tej sztuce.

A sztuka jest iście teatralna, z taką też scenografią, kolorową, pogodną, autorstwa Wojciecha Stefaniaka. Zgrabne zestawienie dialogów umożliwiło pokazanie w sposób wzniosły ale też humorystyczny procesu starzenia się. Janusz Młyński wyjawił, że wiele pracy przygotowawczej pochłonął scenariusz aby taki cel osiągnąć, czyli pokazać, że starość nie musi być smutna, czy przygnębiająca.

Jerzy Kaczmarowski zauważył, że wznawianie spektakli jest dla aktorów wymagające ale bardzo lubią tę sztukę grać. W jego przypadku, kiedyś włosy musiał przysiwiać a teraz ta czynność mu odpada, bo włosy są już siwe.

Doskonałe nagłośnienie pozwoliło zrozumieć każdą wypowiadaną przez aktorów kwestię.

Zielonogórski spektakl zapowiedzieli gorzowscy aktorzy Marta Karmowska i Jan Mierzyński. Natomiast spotkanie z artystami po spektaklu jak każdego dnia prowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński.

W spektaklu wystąpili: Elżbieta Donimirska, Tatiana Kołodziejska,  Jerzy Kaczmarowski, Janusz Młyński.

 

82 total views, no views today

„LEKKODUCH” WG SZANIAWSKIEGO. TRZECI DZIEŃ GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH

SZANSZA1SZA

Dwa teatry połączyły siły. Teatr im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku i Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim zrealizowały spektakl wg Jerzego Szaniawskiego „Lekkoduch” i zrodziła się forma musicalowa przedstawienia, które powstało sto lat temu.

Jak zapowiedziała na wstępie Joanna Rossa aktorka gorzowskiego teatru, Szaniawski pisał tę sztukę, trochę z myślą o Osterwie w roli lekkoducha. W skrócie można określić, że napisana została jako muzyczna komedia o ratowaniu drzew i siebie. Szaniawski studiował nauki przyrodnicze, stąd być może tematyka ekologiczna ale również pokazująca ówczesne stosunki społeczne i polityczne, które toczą się kołem i dlatego spektakl jest ciągle aktualny.

Reżyserii podjął się dyr. gorzowskiego teatru Jan Tomaszewicz, który podczas spotkania aktorów z widzami powiedział, że w tym spektaklu pokazane są te problemy, które były zauważane przez Szaniawskiego w okresie międzywojnia i one zostały tu również zapisane. Powstał tekst do muzyki, którego autorem jest Andrzej Ozga. Muzykę opracował Marek Zalewski, który podkreślił, że zastosował muzykę kabaretową i zauważył, że właśnie ta forma przyjęta została w pozytywny sposób. Choreografię przygotował Bartosz Bandura, twierdząc, że bardzo odpowiadała mu taka forma, gdzie wszystko jest zwarte a kierunki tego dążenia dodały pewnego sznytu, nowej myśli. Scenografię do spektaklu stworzył Krzysztof Małachowski z Płocka.

Po zakończonym przedstawieniu usłyszałam bardzo przychylne opinie na temat tej sztuki. Taniec i muzyka górowały w pochlebstwach ale całość była doskonale skomponowana, mimo iż na początku akcja wydawała się zbyt wolna jednak ku zaskoczeniu stopniowo wzrastała.  Niespodzianką było zastosowanie stroboskopowych świateł, tworzących efekt skokowego poruszania się.

W spektaklu wystąpili: Aleksander Maciejczyk, Szymon Cempura, Maja Rybicka, Jakub Matwiejczyk, Dariusz Poleszak-Hass, Piotr Bała, Mariusz Pogonowski, Magdalena Tomaszewska, Henryk Jóźwiak, Bogumił Karbowski, Katarzyna Wieczorek, Barbara Misiun, Dorota Cempura, Henryk Jóźwiak, Dorota Cempura

Przy okazji tego spektaklu warto przypomnieć sylwetkę Jerzego Szaniawskiego. Urodził się 10 lutego 1886 roku w Zegrzynku nad Narwią, zmarł 16 marca 1970 roku w Warszawie. Wychował się w domu ziemiańskim, inteligenckim, który  odwiedzali pisarze i artyści, między innymi bywała tam Maria Konopnicka. Rodzice Szaniawskiego byli miłośnikami teatru.

Po wybuchu II wojny światowej Szaniawski przeniósł się do Warszawy. Działał w ruchu oporu. Po wojnie mieszkał w Krakowie. W 1946 roku napisał swoją najgłośniejszą sztukę – Dwa teatry. Studiował nauki przyrodnicze, w Lozannie uczył się w Instytucie Rolniczym.

W ostatnich latach życia usunął się w cień, a w wieku 76 lat ożenił się z Anitą Szatkowską ale nadal żył samotnie. Zmarł 16 marca 1970 roku w Warszawie.

 

85 total views, no views today

ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI OBCHODZONE W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

20241111_10260420241111_10462020241111_114818ORKIMG_3909IMG_3911

Foto Grzegorz Milewski

Mszą św. w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczęły się obchody 106. rocznicy święta Niepodległości Polski. Eucharystii przewodniczył były proboszcz katedry, obecnie proboszcz par. św. Wojciecha i kapelan „Solidarności” ks. Zbigniew Samociak.

We Mszy św. uczestniczyli m.in licznie zgromadzeni  mieszkańcy miasta, harcerze, przedstawiciele NSZZ „Solidarność”.

Przed rozpoczęciem nabożeństwa „Hymn do miłości ojczyzny” Ignacego Krasickiego, który był pierwszym w czasach rozbiorów utworem polskiej liryki patriotycznej, deklamował aktor Aleksander Podolak.

Proboszcz katedry ks. Mariusz Kołodziej przypomniał, że dzisiejszy dzień jest czasem zadumy nad ojczyzną – Polską ubiegłych wieków, jak również Polską dzisiejszą, nad bohaterami lat minionych i tymi, którzy dziś troszczą się o jutro. – Trwamy dziś na modlitwie w miejscu szczególnym dla naszego miasta, które m.in. dzięki śp. ks. Witoldowi Andrzejewskiemu było ostoją wolności – powiedział kapłan.

Natomiast ks. Zbigniew Samociak w kazaniu wielokrotnie cytował słowa św. Jana Pawła II, mówiące o tych, którzy życie oddali za Polskę. – Jak zawsze z niepokojem spoglądamy na młode pokolenie, czy podejmie trud, ciężar i obowiązek bycia spadkobiercami tego co otrzymaliśmy od przodków. Prośmy dziś Boga aby pomógł nam właściwie zagospodarować odzyskaną wolność, prośmy o to by zapanowała wreszcie zgoda i pojednanie w naszym kraju – powiedział duchowny.

Po Mszy św. pochód przeszedł do Skweru Wolności, gromadząc się w samo południe przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie odbyły się dalsze uroczystości z udziałem przedstawicieli Kościoła, władz miejskich, samorządowych i parlamentarzystów, Sybiraków i pionierów miasta.

Wartę honorową pod pomnikiem Marszałka zaciągnęli harcerze gorzowskiego hufca Związku

Harcerstwa Polskiego oraz kadeci Gorzowskiego Korpusu Kadetów z Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących.

W Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zb. Herberta z pieśniami patriotycznymi wystąpiła Orkiestra Siedlice – Ochotniczej Straży Pożarnej. Na placu katedralnym zespół Mali Gorzowiacy oraz Gorzowska Orkiestra Dęta zaprezentowali wspólny koncert pieśni patriotycznych.

IMG_7537-1

Foto Jan Wojtanowski

W przeddzień narodowego święta w gorzowskiej katedrze z koncertem pieśni wystąpił Chór „Cantabile” Miejskiego Centrum Kultury pod kierunkiem Jadwigi Kos.

Budynki Filharmonii Gorzowskiej i urzędu miasta zostaną dziś podświetlone na biało-czerwono.

 

130 total views, no views today

DRUGI DZIEŃ GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH NALEŻAŁ DO FUNDACJI TKWADRAT

TYDZTYLKO

Podczas drugiego dnia Gorzowskich Spotkań Teatralnych Fundacja TKwadrat z Warszawy pokazała spektakl  „Tydzień, nie dłużej…” autorstwa Clementa Michela w  reżyserii Anny Małman, czyli Andrzeja Nejmana. Wystąpili Andrzej Nejman, Agata Pruchniewska, Paweł Małaszyński. Scenografię przygotował także Andrzej Nejman.

O tej sztuce na wielu portalach można przeczytać między innymi: – W spektaklu „Tydzień, nie dłużej…” wkraczamy w świat absurdalnej komedii niemałżeńskiej. Głównym bohaterem jest Paul, który – nie mając odwagi cywilnej do zakończenia związku – postanawia poprosić o pomoc w tym… swojego przyjaciela. Fabuła to mieszanina humoru, niespodziewanych zwrotów akcji oraz subtelnych refleksji na temat miłości i relacji międzyludzkich. To historia, w której szukanie wyjścia z impasu staje się absurdalnym doświadczeniem, pełnym nieprzewidywalnych sytuacji. Błyskotliwe dialogi, humor sytuacyjny i wartkie tempo akcji sprawiają, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną zarówno rozrywki, jak i chwil do namysłu – dowiadujemy się z opisów na portalach teatralnych.

Z interpretacją rozpoczynającą się od wyrazu „Fabuła” kompletnie się  nie zgadzam. – Błyskotliwe dialogi – bywają, wartkie tempo nie jest wartkie, a to, że spektakl jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną rozrywki, oraz chwil do namysłu – uważam za nieporozumienie.

Zwyrodniały tekst nigdy nie może być rozrywką. A w tym spektaklu opis rozjechanego i rozerwanego ciała, który jest prawie myślą przewodnią tego przedstawienia to jest zbrodnia.  Biorąc nawet pod uwagę fakt, że za naszą polską granicą dzieją się tragedie dotyczące właśnie ludzkich ciał. Bez względu na to czy to ciało kobiety czy mężczyzny. W spektaklu opis dotyczy akurat kobiety – matki.

 Tak. Jest to tylko opis snu, ale czemu on ma służyć? Bo ludzie się śmieją? A śmieją się, bo napisano, że to KOMEDIA?

Nie, to tragedia! Tragedia nie tylko dla widza ale może szczególnie dla aktorów, których mi  żal.

Widzowie, z którymi rozmawiałam byli zniesmaczeni, jeden z nich powiedział: – Dobrze, że nasz teatr takich sztuk nie robi.

Po spektaklu odbyło spotkanie z aktorami w Art. Cafe, które poprowadzili Magda Dwurzyńska i Konrad Pruszyński.

Aktor Paweł Małaszyński powiedział między innymi: – Jest tak, że podczas festiwali czy spotkań, kiedy część publiczności jest na spektakl zapraszana, czyli to są notable, osoby dystyngowane, reprezentujące urzędy, to w przypadku sztuki, która zaczyna się od walenia kobiety po pysku, a potem matka jest rozjechana przez ciężarówkę to my rzeczywiście czujemy, że ta publiczność ma wątpliwość, czy na pewno powinna tu być. Ale potem mam nadzieję, że udaje nam się przekonać widzów, że nasi bohaterowie jednak nie są ani przemocowcami ani draniami tylko po prostu są trochę głupkowaci – powiedział Małaszyński.

Magda Dwurzyńska zauważyła, że dzisiaj chyba te wątpliwości zostały rozwiane ponieważ były salwy śmiechu na widowni.

Potwierdzam, salwy były.

Wanda Milewska

 

 

92 total views, no views today

ZADZWONIŁY DZWONKI W KOŚCIELE

20240512_180033

Zadzwoniły dzwonki w kościele podczas Eucharystii. W tym momencie dziecko chodzące po świątyni podbiegło do rodziców i głośno zapytało: – Mamo juś konieć?

Gdy dzwonki ponownie się odezwały, dziecko znowu cudownym głosikiem zapytało: – Mamo juś konieć?

Zaśmiali się nie tylko kapłani przy ołtarzu a było ich czterech i ministranci, ale uśmiechnął się cały Kościół, a Kościół – to ludzie.

Miód wylał się wiernym na serce podczas tej Mszy św.

Jezus błogosławi dzieci

13 Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. 14 A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. 15 Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego». 16 I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.

 

83 total views, no views today

DARCZYŃCA PRZEKAZAŁ 75 TYSIĘCY ZŁ NA ZAKUP ORGANÓW DO GORZOWSKIEGO BIAŁEGO KOŚCIOŁA

OrganyBK

Prywatny darczyńca przekazał kilkadziesiąt tysięcy zł na zakup organów do parafii Braci Mniejszych Kapucynów pw. św. Antoniego Padewskiego i św. Stanisława Kostki. Kościół powszechnie zwany jest Białym Kościołem, który jest najstarszą świątynią w mieście. Taką informację przekazał 10 listopada w ogłoszeniach duszpasterskich proboszcz kościoła.

Gwardianin i proboszcz parafii o. Waldemar Grubka powiedział, że pod koniec czerwca tego roku do kościoła zostały sprowadzone z Holandii używane organy piszczałkowe 16-głosowe. Warunkiem pozostania tych organów w kościele, było znalezienie darczyńców, którzy pokryją zakup tego królewskiego instrumentu.

-Dzięki Bożej Opatrzności znalazła się jedna Rodzina, która pokryła całkowity koszt 75 tys. zł. Darczyńcy pragną pozostać anonimowi. Odczytuję to wydarzenie jako cud dla naszego kościoła i początku mojej posługi proboszcza w tej parafii – powiedział o. Grubka, zapewniając o codziennej modlitwie za ten hojny dar. Jednocześnie podziękował organiście  Jackowi Maciakowi za inicjatywę sprowadzenia tych organów do parafii oraz za żmudną pracę przez wiele miesięcy, związaną ze złożeniem instrumentu i strojeniem. Mamy więc za co Bogu dziękować ale także i ludziom – przyznał kapucyn.

Gorzowski Biały Kościół jest świątynią parafialną Braci Mniejszych Kapucynów przy nim  znajduje się Klasztor zakonu. Proboszczem od tego roku jest o. Waldemar Grubka.

W pobliżu kościoła znajduje się rondo, które kiedyś nazwano rondem Zgody, tak przed laty nazywała się świątynia, którą gorzowianie od dawna nazywają Białym Kościołem, gdyż w takim kolorze jest jego elewacja. Obecnie trwa remont świątyni.

– Dawny Kościół Zgody został odbudowany w latach 1947-1948 i poświęcony 6 czerwca 1948 pw. św. Stanisława Kostki, z przeznaczeniem na kościół szkolny. Staraniem gwardianów o. Romana Kotowskiego i o. Apoloniusza Leśniewskiego w latach 1983-1988 zbudowano przy kościele klasztor (proj. Marek Kobus) – duży budynek na planie czworoboku z wewnętrznym wirydarzem, mieszczący także sale duszpasterskie – czytamy na stronie parafii.

 

 

167 total views, no views today