Foto http://parafiawawrow.pl/swieto-podwyzszenia-krzyza-swietego/
oraz z arch. JZ
Najnowszą pracą sakralną Jerzego Zgorzałka jest Droga Krzyżowa, która od września znajduje się w kościele pw. św. Józefa Rzemieślnika w Wawrowie koło Gorzowa Wlkp., którego proboszczem jest ks. Andrzej Kołodziejczyk.
Jerzy Zgorzałek przez wiele lat mieszkał w Warszawie, tam miał pracownię malarską i galerię. W 2012 r. otworzył galerię w Gorzowie Wielkopolskim. Ur. się w 1944 r. w Równem na dzisiejszej Ukrainie. Talent artystyczny odziedziczył po mamie, która malowała i była uzdolniona muzycznie i tanecznie z zawodu była nauczycielką w szkole dla panienek dobrze urodzonych, grała na kilku instrumentach. Jerzy Zgorzałek jest żonaty, ma jedną córkę.
Jakie ukończył Pan szkoły gruntujące talent malarski?
Nie uczyłem się w żadnej szkole plastycznej. Doskonaliłem się początkowo w pracowni artystycznej malarza Ryszarda Kustrzyńskiego a następnie podwaliny pod prawdziwe malarstwo zdobyłem malując pod kierunkiem świetnego pedagoga, art ysty malarza Jerzego Baurskiego. Jestem przede wszystkim pejzażystą.
Jednak pojawiły się w Pana twórczości obrazy sakralne. Dlaczego je Pan namalował?
To, że namalowałem obrazy sakralne to był typowy cud. Bo ja nie byłem człowiekiem jakimś bardzo uczęszczającym do świątyń, najczęściej szedłem do kościoła z koszyczkiem. O wielu tematach religijnych nigdy nie słyszałem. Pewnie, że o takim jak Droga Krzyżowa to wiedziałem, bo chyba każdy człowiek rozumny to zna. Ale, że była jakaś s. Faustyna to o tym nie miałem pojęcia.
Kolejnym cudem dla mnie było namalowanie Jezusa Miłosiernego. Wcześniej namalowałem św. Barbarę, na zamówienie ludzi z kościoła gdzieś pod Wrocławiem, tam się spalił obraz tej świętej. Jeździli po Polsce i szukali kogoś, kto by za grosze namalował. Potem mój kolega był na rajdzie motocyklowym w Katyniu i dla niego namalowałem Matkę Boską Katyńską. Na prośbę moich sąsiadów – małżeństwa, które należy do Odnowy w Duchu św. namalowałem Jezusa Miłosiernego.
Czy wtedy Pan zgłębił wiedzę religijną i dowiedział się o s. Faustynie?
Jestem głównie pejzażystą. Religijną tematyką się nie zajmowałem ale prosili mnie bardzo żebym namalował Jezusa więc się zgodziłem. Zanim się jednak zabrałem do pracy, to oczywiście zapoznałem się z literaturą. Przeczytałem chyba wszystko co powinienem przeczytać na ten temat i podjąłem decyzję o namalowaniu z zaznaczeniem, że to nie będzie kopia obrazu Eugeniusza Kazimirowskiego z Wilna, tylko to będzie moje spojrzenie. A cud polegał na tym, że obraz o wymiarach 90 x 180 maluje się 3 miesiące a ja wykonałem go w ciągu 5 dni. Sam szkic tej wielkości zajął mi półtora dnia. I muszę tu powiedzieć, że wszystko cokolwiek dotyczyło tego obrazu wpadało mi w ręce. Od blejtramu po płótno, nawet pogodę miałem niezwykle sprzyjającą, dosłownie wszystko mi sprzyjało. Takich cudów to ja nie miałem nigdy. Później gdy już wykonałem ten obraz to powiedziałem, że dokończę go gdy nadejdzie rama. Rama nadeszła z Rzeszowa i też jak nigdy, wszystko pasowało idealnie. Nie ruszyłem nawet palcem żeby coś poprawiać. Nawet blaszki, które mocuje się z tyłu znalazłem je w swojej pracowni były też idealne, jakby czekały na ten moment, a leżały u mnie 25 lat, nawet śrubki były gotowe. Cała oprawa obrazu trwała mniej niż 20 minut.
Czy jest Pan wierzący?
Teraz dopiero zaczynam patrzeć na to wszystko inaczej niż dotychczas. Ja nie miałem nigdy bzika na punkcie religii, wręcz przeciwnie, chociaż znałem wielu biskupów m.in. Tadeusza Pieronka, ale też poznałem bpa Henryka Hosera. Uważam, że Kościół mamy w sercu i ja mam Kościół w sercu.
Obrazy, które maluję, czuję, że są moje, dlatego żadnych nacisków nie przyjmę podczas malowania. Ja to czułem w czasie malowania Jezusa. Dla mnie tło obrazu jest Bogiem, bo ten Chrystus wychodzi z mojego obrazu.
Najnowszym Pana dziełem jest Droga Krzyżowa. Jak się Pan do tego malarstwa przygotował?
Tak. Następna prośba osób związanych z kościołem dotyczyła namalowania Drogi Krzyżowej. Pokazywano mi jakieś obrazeczki na wzór ale podjąłem decyzję, że ma to być coś bardzo ważnego, poważnego. Postanowiłem zastosować rozmiar 60 x100 cm.
Ja się przygotowałem do tej Drogi Krzyżowej. Czytałem wszystko co mogłem ale przede wszystkim Pismo św. , nawet obejrzałem Pasję Mela Gibsona, której nigdy wcześniej nie oglądałem, bo nie lubię tematów związanych z okrucieństwem. Ten temat mnie zawsze odrzucał.
Tym razem postanowiłem namalować, dlatego tę projekcję obejrzałem i zniosłem to okrucieństwo, które prowadzi do zbawienia do tworzenia człowieka lepszym , to wszystko co zawiera wiara. Ta Droga Krzyżowa jest w moich obrazach od A do Z tak jak powinno być. Musiałem sobie wszystko dokładnie wyobrazić , wymyślić własną fakturę, manierę. Pokazałem każdą osobę i to co ona w tym tłumie robi, wyjaśniam obrazowo jej miejsce w tłumie: siepaczy, żołnierzy, Szymona, gawiedź, pokazuję ludzi użalających się nad tym co się działo, wyodrębniam rolę kobiet, Magdalenę. A końcowa scena złożenia do Grobu? Nigdzie pani tego nie zobaczy.
I teraz pani powiem, że ja pierwszy raz w życiu byłem na Drodze Krzyżowej. I naprawdę było to dla mnie olbrzymie wrażenie. Ks. Andrzej Kołodziejczyk patrzył na obraz i mówił to co widział na nim, przekazywał to co ten obraz do niego mówił. Przekazywał nawet rzeczy, które ja już przeczuwałem. Po rozmowie z ludźmi okazało się, że oni zupełnie inaczej odbierają te prace niż ja.
Obrazy tej Drogi Krzyżowej stoją na specjalnych stelażach, które ja także szybko wykonałem. I w tym przypadku też jak z Jezusem Miłosiernym, wszystko mi w ręce wpadało.
Dlaczego Pan porzucił Warszawę i osiedlił się w Gorzowie Wielkopolskim?
Moja galeria na Czerniakowskiej miała iść pod młot, ulec rozbiórce. Nie czekając na to wyprzedziłem fakty i zacząłem szukać czegoś w Polsce, byłem w wielu miejscach a nawet w Niemczech. Szukałem czegoś na moje możliwości finansowe. W Gorzowie było o wiele taniej. O tym mieście właściwie nic nie wiedziałem, tylko to, że jest w Polsce i że tu jeździł na żużlu Tomasz Gollob. Gdy przyjechałem, zobaczyłem nową trasę i krajobraz górzysty, to mnie zachwyciło. Namalowałem całą serię gorzowską i wydałem album.
Proszę powiedzieć o najbliższych planach.
Te związane są również z Drogą Krzyżową. We współpracy z ludźmi z Odnowy w Duchu św. postanowiliśmy wydać album ze Stacjami DK, które opatrzone zostaną profesjonalnymi komentarzami czytelnymi dla wiernych.
A na zakończenie naszej rozmowy zapraszam do mojej galerii w Gorzowie Wielkopolskim przy ul. Okólnej 31 A.
1,495 total views, 1 views today