Na zdjęciach: 1. Hubert Kowalski 2. Elżbieta Zjawin 3. Jacek Mataczyna 4. Ola Mataczyna
– Mnie interesuje jedność w różnorodności – wyjaśnia w rozmowie z milpress kompozytor i dyrygent Hubert Kowalski, który od 10 do 12 grudnia prowadzi warsztaty muzyczne z kilkudziesięcioosobową grupą dzieci w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Muzyk opowiada jak osiąga muzyczny efekt końcowy, na który według niego składają się nie tylko umiejętności ale także duchowość wykonawców. Wspomina również o swojej duchowości i zasadach muzyki religijnej. Jest autorem aranżacji i nagrania oficjalnej polskiej wersji Hymnu ŚDM – Lizbona 2023.
WM: Od czego zaczyna Pan prowadzenie warsztatów muzycznych?
Hubert Kowalski: W Gorzowie zacznie się wyjątkowo, bo od indywidualnych spotkań z dziećmi, co może być pewnym zaskoczeniem dla nich. Ma to m.in. związek z pomysłem na stałą współpracę z grupą z Gorzowa, prowadzoną przez Elżbietę Zjawin. Dlatego zmieniam sposób podejścia do pierwszego spotkania, niż gdyby to były jednorazowe warsztaty. Chcę z każdym dzieckiem porozmawiać, zanim zaprezentuje przygotowany utwór. Taka rozmowa pozwala na bardziej obiektywne spojrzenie i zdobycie wiedzy, która pozwoli skutecznie pracować.
WM: Czym dla Pana wszechstronnego muzyka, producenta muzycznego, kontrabasisty i wokalisty są warsztaty dla innych ludzi?
HK: Warsztaty nigdy nie są dla mnie tylko zajęciami pozostającymi na poziomie muzycznym. Zawsze są powiązane z pracą na poziomie duchowym. Ludzie często sami mówią o nich jako o rekolekcjach. Dobra atmosfera, radość wspólnego bycia i muzykowania oraz zwrócenie uwagi na śpiewane słowo – to elementy, które działają jak rodzaj muzykoterapii. Ja próbuję poprzez pracę muzyczną zmotywować ludzi również do refleksji duchowej. Staram się odnosić własną narrację do osobistego świadectwa życia.
WM: Na co zwraca Pan szczególną uwagę podczas pracy z dziećmi i młodzieżą?
HK: Najbardziej mi zależy na tym, żeby poznać ludzi, dlatego chcę ich indywidualnie posłuchać. Chcąc zbudować zespół, scholę czy chór, pracuje się zbiorowo, ale czasami w takiej pracy można zapomnieć, że końcowy efekt, to nie tylko suma indywidualnych umiejętności poszczególnych dzieci, ale to jest coś więcej. Jest to suma umiejętności oraz tego jakimi są ludźmi. W muzyce wokalnej to słychać i jest bardzo ważne, żeby ludzie funkcjonujący w chórze czy scholi mieli poczucie, że śpiewanie jest pewnego rodzaju sposobem ukazania ich człowieczeństwa. Jest próbą wyciągnięcia potencjału, który w nich istnieje. I to nie tylko potencjału muzycznego, ale tego jakimi są ludźmi.
Bywają tendencje ustawiania grup wokalnych „pod jedną linijkę”. Można to zrozumieć, ponieważ niektórzy prowadzący chcą uzyskać krystaliczne brzmienie głosów i wtedy wszystkich dociąga się do jednolitego brzmienia. Ja zachwycam się wspaniałą różnorodnością i niepowtarzalnością głosów i dlatego bardziej interesuje mnie ich jedność w różnorodności.
WM: Ile warsztatów muzycznych Pan przeprowadził i jakie nasuwają się wnioski po ich zakończeniu?
HK: Trudno mi to dokładnie określić. Prawdopodobnie kilkadziesiąt.
W pracy z dziećmi przekonałem się, że jest to niezwykle urokliwe zajęcie, ale jednocześnie nieprawdopodobnie trudne. Wymaga pewnych metod, które są zupełnie inne, niż w pracy z dorosłymi.
Dzieci mają inny tryb funkcjonowania i reagują na inne rzeczy. Powiem z uśmiechem, że nigdy nie jestem tak zmęczony jak po warsztatach z dziećmi. One wymagają szczególnego podejścia, szczególnej ekspresji i dynamiki pracy.
WM: Jaki gatunek muzyki przeważa w Pana kompozycjach?
HK: Zajmuję się rozmaitymi dziedzinami muzycznymi: kompozycją, aranżowaniem, dyrygowaniem, prowadzeniem zespołów. Moje zainteresowania muzyką poważną, muzyką filmową oraz muzyką współczesną w jej rozmaitych gatunkach i stylistykach mają swoje odzwierciedlenie w moich kompozycjach. W ostatnich latach najwięcej pracy poświęciłem dużym utworom wokalno – instrumentalnym: oratoriom, misteriom i kantatom. Spory zakres mojej pracy stanowi muzyka religijna, zarówno liturgiczna jak i pozaliturgiczna.
WM: Co Pan sądzi o dokonywanych czasem zmianach nutowych w pieśniach dawnych?
HK: Muszą istnieć mocne przesłanki, które pozwalają na zmiany. Zasadniczo melodia jest melodią i nie powinno się jej naruszać. Zdarza się, że w danym miejscu czy regionie wykonuje się jakąś pieśń w sposób odmienny niż to, jak została zanotowana w śpiewniku kościelnym. Należałoby wtedy sprawdzić jaka jest przyczyna tej zmiany. Czasem jest to zwykły ludzki błąd, który utrwalił się w lokalnej społeczności i wtedy można spróbować to zmienić. Jeśli jednak jest to pewna wariabilność melodii wynikająca z regionalnej tradycji, byłbym wtedy ostrożny. Usilna chęć jej poprawienia mogłaby być odebrana jako brak szacunku dla tej, panującej tam tradycji.
WM: Na zakończenie proszę powiedzieć, co wg Pana – męża i taty jest najważniejsze w życiu?
HK: Kluczem do wszystkiego jest miłość. Ona jest główną siłą życiową. To słowo jest dziś bardzo zdewaluowane. Trzeba rozumieć, że miłość to jest bezinteresowny dar z siebie. Kryzys relacji ludzkich wynika z nieprawidłowego rozumienia miłości. Człowiek wierzący ostatecznie utożsamia miłość z Bogiem. Tam gdzie jest miłość, tam jest Bóg.
Hubert Kowalski jest kompozytorem, dyrygentem, producentem muzycznym, kontrabasistą i wokalistą. Studiował dyrygenturę chóralną w Krakowskiej Akademii Muzycznej.
W swoim dorobku ma m.in. oratoria i widowiska muzyczne. Jest producentem wydarzeń kulturalnych, m.in. koncertu „Wracam do Was”, z okazji beatyfikacji św. Jana Pawła II.
Komponuje współczesne pieśni liturgiczne. Prowadzi liczne zajęcia warsztatowe w całym kraju, mające na celu podniesienie jakości muzyki religijnej wykonywanej podczas liturgii.
Poprowadził chór i orkiestrę podczas nagrania Hymnu ŚDM – Kraków 2016.
Jest autorem aranżacji i nagrania oficjalnej polskiej wersji Hymnu ŚDM – Lizbona 2023.
883 total views, 1 views today