Tekst: Ewa Rutkowska
Scena letnia Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie. Kolejne dwa dni ze znanymi aktorami
Dwudziestolecie sceny obchodzone jest z przytupem. Dyrektor Jan Tomaszewicz zaprosił, jak mówi za każdym razem, swoich przyjaciół. Artystów, których podziwia i z których czerpie natchnienie oraz wiedzę.
W minioną sobotę, 2 lipca na gorzowskiej scenie, w programie „One man show” wystąpił Daniel Olbrychski. Jak donosi Wikipedia, uznawany za jednego z najwybitniejszych aktorów filmowych i teatralnych swojego pokolenia. Zagrał w blisko 180. filmach kinowych i telewizyjnych. Podczas swojego show wspominał dzieciństwo, rodziców i pierwsze kroki na scenie w „przedszkolu”, czyli w Studium Teatralnym, które prowadził Andrzej Konic. Z sentymentem wspomina śpiewany przez Ewę Demarczyk wiersz Juliana Tuwima „Walc Brillante”. Wiersz ten jest rodzaju męskiego, ale Ewa Demarczyk śpiewała go z wielkim powodzeniem. Na spotkaniu tym mieliśmy przyjemność posłuchania mistrza w oryginalnej wersji. Dykcja i interpretacja… przyznam, że to było wspaniałe przeżycie.
Na spotkaniu w Gorzowie wspominał też swoje pierwsze filmy oraz znajomości z wielkimi ludźmi światowego kina. A znajomości ma rozległe. Wspominał swoich „promotorów”: Andrzeja Wajdę, Jerzego Hoffmana i Adama Hanuszkiewicza. Także przyjaciół nie związanych z jego aktorstwem: Czesława Miłosza, Włodzimierza Wysockiego, Bułata Okudżawę.. Wspominał swoją wizytę u Papieża Jana Pawła II i wspólną recytację Norwida. Mówił też o swoim szczęściu, że dość szybko odkrył go Andrzej Wajda.
Daniel Olbrychski debiutował w 1963 roku w filmie Janusza Nasfetera „Ranny w lesie”. Ale, jak powiedział na spotkaniu, ważną rolą była i jest w jego karierze rola Rafała Olbromskiego w filmie Andrzeja Wajdy „Popioły”. Wtedy poznała go szersza publiczność. Bo film poszedł w świat i „do ludzi”. W tych 180. filmach znamy go z wielu ról, ale chyba najbardziej z filmów Jerzego Hoffmana. Rola Kmicica w „Potopie” i Azji Tuhajbejowicza w „Ogniem i mieczem”, są jedyne w swoim rodzaju. A na koniec wyrecytował Inwokację z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza „Litwo Ojczyzno moja…”. I wstrząsający wiersz nieznanej mu poetki o strachu i samotności konia jadącego na rzeź… Publiczność dopisała w nadmiarze i w skupieniu wysłuchała artystycznego życiorysu tego wielkiego Artysty.
W drugim dniu, w niedzielę 3 lipca w programie z lekkim przymrużeniem oka pt. „Kobieta do zjedzenia” wystąpiła znana z wielu seriali aktorka Teatru Polskiego w Warszawie Magdalena Smalara z towarzyszeniem muzyków: (fortepian i kontrabas).
Artystka opowiadała różne anegdoty dotyczące jedzenia, żartowała z samej siebie. I śpiewała piosenki o jedzeniu. Spektakl ten, to opowieść o największej namiętności świata, o jedzeniu. W programie znajdują się piosenki już znane oraz napisane specjalnie do tego programu. Jej śpiewanie, jak nadmieniła artystka, związane jest z pisaniem i z piosenkami Agnieszki Osieckiej.
Było dowcipnie, lirycznie i zabawnie.
Magdalena Smalara jest absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie. Śpiewa od zawsze. W 2001 roku w Sopocie w Konkursie na Interpretację piosenek Agnieszki Osieckiej organizowanym przez Fundację „Okularnicy” otrzymała kilka ważnych nagród: Grand Prix, Nagrodę publiczności i Nagrodę Dziennikarzy. W telewizyjnym filmie „Osiecka” grała rolę służącej Osieckich. Jest też laureatką nagrody im. Tadeusza Łomnickiego, w dwa lata po ukończeniu studiów za wybitne osiągnięcia. Znaczy że, szybko poznano się na jej talencie.
Ma na swoim koncie bardzo dużo ról, o różnej wielkości w filmach i spektaklach teatralnych. Jej mężem jest Krzysztof Zieliński, pierwowzór Grzegorza Kwiatkowskiego (młodszego z braci), znanego bohatera z filmu „300 mil do nieba”.
Ewa Rutkowska
lipiec 2022
630 total views, 1 views today