/Wspomnienie Ewy Rutkowskiej/
Chyba nikt tego się nie spodziewał. Jeszcze w sobotę rozmawiał, jakby nigdy nic z moją znajomą, będąc z córką na spacerze… A w poniedziałek, 29 sierpnia w godzinach popołudniowych już nie żył. Podobno to zawał i podobno godzinna reanimacja nie przywróciła go do życia. Bo, jak w każdym, nagłym wypadku liczy się czas…
Był bardzo dobrym pedagogiem. W Gorzowie, od początków lat 80-tych znanym i popularnym nauczycielem muzyki. Ja Zbyszka poznałam jeszcze podczas mojej pracy w MOK w Myśliborzu. On wtedy chyba? pracował w Szkole Podstawowej w Stawie, ale często bywał w MOK-u. I w Myśliborzu na różnych ważnych dla kultury spotkaniach, np. Dzień Działacza Kultury. Był Absolwentem LP w Myśliborzu i PWSM w Poznaniu. Praca, to była Jego pasją. Jego perfekcyjne ucho mobilizowało członków prowadzonych przez Niego zespołów (słynny pierwszy „Klaster”, wykonujący muzykę gospel) do doskonałości. A i następne grupy śpiewaków w niczym nie ustępowały. Pracowicie szukał w głosach swoich artystów idealności… Bywało, że przywoził z tzw. Polski, z różnego rodzaju konkursów Pierwsze miejsce. A wykonawców bardzo dobrych było tam dużo. Cieszył się sukcesami i przychodził do mnie, do WDK pogadać… Corocznie brał udział w Przeglądzie ARA . I corocznie zespoły prowadzone przez Zbyszka otrzymywały najwyższy Laur. Tytuł Laureata. Często w mieście swoim występem uświetniali różnego rodzaju uroczystości. Był obecny w gorzowskiej kulturze przez długie lata. Ale jakoś tak mi się wydaje, że nie był doceniony. Nie wiem, czy otrzymał jakieś znaczące wyróżnienie, medal, czy nagrodę?. (Nic takiego w kilku wspominkach o Nim nie wyczytałam).
Bo takie codzienne „ścibolenie”, nawet doskonałe nie jest zauważane. A Zbyszek Bocian swoją pracowitością i dążeniem do doskonałości z każdym swoim zespołem, na pewno na coś ważnego sobie zasłużył. No ale… Nic już nie da się odwrócić. Powtórzę tu za W.Szymborską; „Życie choćby długie, zawsze będzie krótkie…”
Ewa Rutkowska
1,574 total views, 1 views today