Wczoraj trochę „odleciałam”. Stojąc wieczorem na balkonie i patrząc na cudny rogalik księżyca powróciłam do mojej ulubionej strofy: „Jak to drzewiej bywało”. Kiedyś, gdy istniał jeszcze w Gorzowie Wojewódzki Dom Kultury. A był on umieszczony w pięknej willi Paukscha na Zawarciu. Niedaleko rzeki Warty.
A tak nawiasem. Ciekawe dlaczego rządzący w naszym mieście pozwalają na to, aby ta willa popadała w ruinę. Ale biegiem wracam do tamtych czasów gdy pracowałam w WDK i do wieczoru i nocy z 21 na 22 czerwca. Wymyśliłam wtedy imprezę pn. „Ej Sobótka, Sobótka”. Na pewno nie było to nic nowego. Ale w WDK takowej nie było. Do współpracy zapraszałam aktualnie działające w WDK zespoły artystyczne. Głównym pomocnikiem był mi wtedy Zespół Tańca Ludowego „Gorzowiacy” pod kierunkiem Bogdana Puścizny. Zespół ten był piękną wizytówką miasta. I znów dygresja. Ciekawe co teraz się dzieje z tym zespołem? Jakoś nie widać go w mieście. To członkowie tego zespołu w pięknych ludowych strojach ze śpiewem w długim kolorowym korowodzie nieśli wianki, aby je puścić/zwodować na rzece Warcie. Był to punkt kulminacyjny imprezy. To na koniec występów, formował się korowód składający się ze wszystkich zespołów i pomału zmierzał nad rzekę. A tu palące się ogniska i wnoszone nad wodę wianki z palącymi się świeczkami i śpiewy i śmiechy robiły jakąś tajemną atmosferę. I zawsze dopisywała publiczność, która też z nami się przemieszczała z dziedzińca WDK nad rzekę. Całość wieńczyły sztuczne ognie, którymi zawiadywał Krzysiek, znany jako modelarz.
Ale wcześniej na tarasie WDK-u (od strony wiaduktu) odbywały się występy WDK-owskich zespołów artystycznych. Śpiewał chór „Cantabile” pod kierunkiem Jadwigi Kos. Grał Zespół Muzyki Dawnej pod kierunkiem Marcjanny Wiśniewskiej. Różne scenki teatralne przedstawiali aktorzy ze znanego też wtedy, nie tylko w Gorzowie, Teatru „Kreatury” pod kierunkiem Przemka Wiśniewskiego. Śpiewali soliści ze Studia Piosenki Jurka Dudy i innego studia Siergieja Sokołowa. Całość odbywała się w specjalnej oprawie plastycznej, którą aranżował Zbigniew Siwek. A ja miałam przyjemność poprowadzić całość. I opowiadałam o historii Sobótki… , o zespołach, przeplatając jakąś anegdotą, albo fragmentem wiersza. Wiersze towarzyszyły mi w każdej celebrowanej przeze mnie imprezie.
Według Wikipedii: „Sobótka. Jest to polska nazwa dużych ognisk palonych podczas święta obchodzonego w noc letniego przesilenia Słońca z 21/22 czerwca. Np. w Noc Kupały. Albo z 23/24 czerwca w Noc Świętojańską , czyli w wigilię dnia św. Jana Chrzciciela.
Sobótkę łączono z obrzędami i tańcami, skokami przez ognień, wróżbami i śpiewem czy paleniem ziół. Tak jest do teraz.
Pierwotnie obchodzono je jako święto pogańskie o charakterze religijnym. To świętowanie najkrótszej nocy w roku poświęcone było najpotężniejszym żywiołom, którymi były ogień i woda, a także związanych z nimi Księżyca i Słońca
Od 1996 roku jest to doroczne wydarzenie kulturalne w bardzo wielu miastach, miasteczkach i wsiach”. My też w WDK w obchody te się włączaliśmy.
Ewa Rutkowska
335 total views, 1 views today