KRZYSZTOF ZANUSSI O WSPÓŁPRACY Z WOJCIECHEM KILAREM W FILHARMONII GORZOWSKIEJ

Zan i KowalskaFILZAN i MARZENAZANZANUSSI Filhar

Wiele filmów polskiej kinematografii to dzieła współpracy  reżysera Krzysztofa Zanussiego i zmarłego 10 lat temu kompozytora Wojciecha Kilara, którego imię nosi Festiwal Muzyki Współczesnej organizowany od dziesięciu lat przez Filharmonię Gorzowską.

Projekcję filmu „Dotknięcie ręki” poprzedziło słowo wstępne Krzysztofa Zanusiego, który wyjaśnił, a niektórym tylko przypomniał, że film powstał w oparciu o życie Artura Rubinsteina polskiego pianisty pochodzenia żydowskiego.

Jak każdy film Zanussiego, także ten pozostaje w pamięci przez długi czas, pobudza do myślenia i refleksji. Przekaz zawarty w filmie pozostaje w umyśle widza na długo i staje się materiałem do twórczej obróbki, refleksji, pytań i odpowiedzi. Widz otrzymuje w mikroskopijnej pastylce odpowiedź, co jest najważniejsze w ludzkiej egzystencji. Tak też jest w tym filmie.

Z mojego punktu widzenia: jedna krótka scena w niezwykły sposób odpowiada na zasadnicze pytanie: po co to wszystko? Odpowiada również: –  A po to, by zdać sobie sprawę, że Bóg istnieje, że życie jest najważniejsze.

Powracając do współpracy dwóch twórców: Zanussiego i Kilara – było to możliwe także dzięki temu, że obydwaj wyznawali te same wartości, oczywiście zdarzały się także bardzo ostre spory i obrażanie się szczególnie czasem porywczego Wojciecha Kilara ale dzięki zaprzyjaźnionym małżonkom obydwu panów Elżbiety i śp. Barbary negocjacje przynosiły owocne porozumienia. Zanussi powiedział między innymi: – Rozmawialiśmy z Wojtkiem na różne tematy, łącznie z teologią a właściwie z teologią na czele.

Film trwa półtorej godziny, niektóre jego sceny kręcone były w Krakowie, Kopenhadze a także w dworku Jarosława Iwaszkiewicza – wyjaśniał Zanussi w rozmowie z Moniką Kowalską po zakończeniu projekcji, wtedy też odpowiadał na pytania widzów. A pytań było sporo i nikomu się nie spieszyło aby opuścić salę koncertową filharmonii. Tym bardziej, że reżyser wielokrotnie rozbawił publiczność anegdotami.

Na pytanie jednego ze słuchaczy reżyser odpowiedział, że nie gra na żadnym instrumencie, choć w młodości próbował na mandolinie do momentu kiedy się zepsuła ale muzykę lubił zawsze. W jego domu ona rozbrzmiewała między innymi dzięki temu, że tata śpiewał przy goleniu, a on  po latach dowiedział się, że te popularne melodie łazienkowe to na przykład fragmenty z Tosci Pucciniego.

Jedno z pytań dotyczyło wulgaryzmów we współczesnych filmach. – Nie ma żadnego dobra w tej swawoli, którą się myli z wolnością. Wulgaryzmy są częścią życia pewnych środowisk, częścią ekspresji i, w jakich nadzwyczajnych okolicznościach, rozumiem że mogą być częścią sztuki. Wulgaryzmy mają pulsujące życie. Przez pewien czas rażą, a potem przestają razić, przestają być ordynarne, stają się codzienne i w ten sposób słabną. Mam nadzieję, że tak to będzie dalej trwało. Ja sam ich unikam i z przykrością je słyszę – powiedział Zanussi.

Film przez kilka minut był oklaskiwany.  Zanussi przypomniał, że do Gorzowa przyjechał sam, dlatego poprosił widownię aby pozwoliła mu się sfotografować ponieważ chciałby żonie wysłać zdjęcie ze spotkania w gorzowskiej filharmonii. Po zakończeniu spotkania także widzowie prosili reżysera o wspólne foty a on chętnie pozował.

Krzysztof Zanussi urodził się 17 czerwca 1939 roku w Warszawie. Prof. Zanussi jest wykładowcą w Collegium Civitas.

Także w KAI https://kair.ekai.pl/depesza/640819/show

Wanda Milewska

 

 

324 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.