REFLEKSJE PO XXXIII GORZOWSKICH SPOTKANIACH TEATRALNYCH

Podczas XXXIII Gorzowskich Spotkań Teatralnych, które odbywały się od 12 do 19 listopada w Teatrze imienia Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp. , wystawiono osiem spektakli. Dyrektorem teatru jest Jan Tomaszewicz – aktor, reżyser, menedżer, który gorzowskim teatrem kieruje od 14 lat.

Zaprezentowały się teatry z Krakowa, Warszawy, Zielonej Góry, Legnicy i ku radości miłośników sztuki także z Gorzowa Wielkopolskiego. Pełna gama artystycznych możliwości przedstawiona została gorzowskiemu widzowi, który miał okazję przez ten czas podziwiać sceniczne gwiazdy. Krystynę Jandę, Magdalenę Zawadzką, Joannę Żókowską czy Katarzynę Figurę i wiele innych, a przede wszystkim widz miał do dyspozycji farsę, komedię, dramat, poezję sceniczną, spektakl widowiskowy, kryminalny, o tematyce operowej i historycznej.

Na długo, a może nawet na bardzo długo w pamięci widzów, z którymi rozmawiałam,  pozostanie spektakl „Przerwana Odyseja” w reżyserii Jacka Głąba z Teatru im. Heleny Modrzejewskiej z Legnicy. I wcale nie dlatego, że był wystawiony jako ostatni.

Za to, że Jacek Głąb sięgnął do tematyki współczesnej historii, nie po raz pierwszy zresztą,  należą się wielkie podziękowania. Akurat tematyka grecka i macedońska w połączeniu z historią Polski okazuje się nie taka powszechna i znana.

Wielu naszych rodaków wie, że spora jest liczba osób pochodzenia greckiego w naszej ojczyźnie ale szczegóły już niekoniecznie są znane. Dzięki temu spektaklowi, jakże aktualnemu w dzisiejszych czasach, widz dowiaduje się, o straszliwych następstwach wojny, w tym przypadku dotyczących dzieci. Przez wiele lat ukrywana była prawda o pomocy dzieciom z Grecji i Macedonii przez komunistyczne władze polskie. Żeby było bardziej zagmatwane – dzieciom macedońskim pochodzenia greckiego, ewakuowanym do Polski. A wszystko to było konsekwencją wojny domowej na tamtych terenach.

W naszym kraju dzieci otoczone zostały opieką, tu znalazły swój dom ale jak się później okazało, te właśnie dzieci miały żal do losu a czasem i do Polaków o zaprzepaszczenie ich ojczystego języka i innych życiowych niepowodzeń. Nie wszyscy jednak mieli pretensje, gro macedońskich dorosłych już dzieci okazywało wdzięczność za wsparcie, pomoc i możliwość stworzenia własnego domu na polskiej ziemi. Niestety żadna i niczyja pomoc nie jest w stanie zastąpić dziecku rodzica i ojczyzny. A te dzieci często siłą zabrane zostały z matecznika dla ich ocalenia. To, że władze PRL pomagały przesiedlonym dzieciom długo ukrywano, a potem także historia najczęściej milczała.

Dzięki tej sztuce jak w lustrze może się obejrzeć prawie każda społeczność: oskarżająca i  wroga, oceniająca, zmierzająca do wymierzenia kary, a jednocześnie dziękująca tym samym ludziom aż do „wynoszenia na ołtarze”.

Na zakończenie spektaklu jakże ludzkie przesłanie: każdy z każdym, człowiek z człowiekiem i człowiek człowiekowi wcale nie musi być wilkiem.

Podczas tego wieczoru trzeba było być poważnym, często łzy były silniejsze od powiek. To była doskonała retrospekcja ludzkiej egzystencji i honoru. Tu można było szczerze zapłakać nad sobą samym.

Wspaniała kreacja Krystyny Jandy w roli Marii Callas. Poprzez lekcje śpiewu dla studentów prowadzone przez Callas widz poznał życiorys śpiewaczki, choć nikt go specjalnie nie przedstawiał. Czasem współczuł primabalerinie aby w konsekwencji przekonać się, że sztuka ma wielką moc. I tylko sztuka może dać pełnię szczęścia jeśli nie może dać jej miłość.

Poezja teatralna także może być ciekawa. I była. W wykonaniu Magdaleny Zawadzkiej, Joanny Żółkowskiej, Pauliny Holtz z muzyką Krystyny Tkacz.

            Chyba po raz pierwszy w Gorzowskich Spotkaniach Teatralnych pokazano sztukę w wykonaniu gorzowskich aktorów. Tym razem farsa „Żona potrzebna od zaraz” rozbawiła widzów do łez.

Wspaniała kreacja Krystyny Jandy w roli Marii Callas. Poprzez lekcje śpiewu dla studentów prowadzone przez Callas, widz poznał życiorys śpiewaczki, choć nikt go specjalnie nie przedstawiał. Czasem współczuł primabalerinie aby w konsekwencji przekonać się, że sztuka ma wielką moc. I tylko sztuka może dać pełnię szczęścia jeśli nie może dać jej miłość.

Poezja teatralna także może być ciekawa. I była w sztuce „Lilka, Cud Miłości”, w oparciu o poezję Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej. W wykonaniu Magdaleny Zawadzkiej, Joanny Żółkowskiej, Pauliny Holtz z muzyką Krystyny Tkacz.

Teatr im. Leona Kruczkowskiego przedstawił sztukę „Samotny Zachód”. W tym spektaklu pada dużo niecenzuralnych słów. Aktorzy zapowiadający przedstawienie powiedzieli: „Jest to spektakl dla dorosłych i balansuje na granicy dobrego smaku”.

Niezwykle widowiskową sztukę „Frankenstein” pokazał Teatr Syrena z Warszawy.

„Kto nas odwiedzi” zaprezentował Och-Teatr z Warszawy, w którym wystąpili Jadwiga Jankowska Cieślak i Jan Peszek. A gorzowska znawczyni kultury Ewa Rutkowska napisała w komentarzu: Takie dwie „perełki” aktorskie i ich mistrzostwo na scenie, to prawdziwa uczta dla ducha. I to, że wszystko absolutnie było słyszalne. Nawet jak aktor stał odwrócony tyłem, nie trzeba było się domyślać co powiedział.

Natomiast  w  „Lady Oscar” zaprezentowała się m.in. Katarzyna Figura, na którą publiczność czekała prawie godzinę, zanim aktorka dojechała do gorzowskiego teatru. W każdym razie nikt do Gwiazdy pretensji nie miał bo spektakl był komiczny.

 

1,546 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.