Wszystkim, którzy pamiętali o moich imieninach, bardzo serdecznie dziękuję. Tym razem obchodzone w bardzo gorącej aurze ponad 30. stopni Celsjusza, na najlepszym w okolicy parkiecie w Camelot Ballroom, lekko klimatyzowanym. Ponieważ imieniny przypadły w niedzielę więc najpierw uczestniczyliśmy we Mszy św. Po raz pierwszy w kościele Cure of Ars Catholic Church. Dlaczego trafiliśmy do tej świątyni? I co się wydarzało, to będzie w innym wpisie. Jedno mogę teraz powiedzieć, Polacy tutaj uważani są prawie jak relikwie ale o tym także później.
Na razie imieniny.
143 total views, 2 views today
[0]
0.00 zł Zobacz