Urodzona w Gorzowie Wielkopolskim Helena Dobaczewska-Skonieczka, wnuczka Włodzimierza Korsaka przyznaje, że choć bardzo krótko w Gorzowie mieszkała, właściwie tylko się tu urodziła, jednak z sentymentem powraca do tych miejsc, w których przez wiele lat żyli jej dziadkowie. Wczoraj Helena Skonieczka opowiadała w kłodawskiej „Korsakówce” o swoich związkach rodzinnych, a dziś mówiła o twórczości.
O pracy pisarskiej opowiadała w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zb. Herberta w zabytkowej Willa Hansa Lehmanna.
Z autorką książki „Żywe drzewo Włodzimierza” i poetką rozmawiała Agnieszka Kopaczyńska – Moskaluk.
Helena Skonieczka przyznała, że przez długi czas wiersze pisała do szuflady, jednak wychowana w rodzinie z tradycjami literackimi odważyła się je wydać. Z dzieciństwa zapamiętała, moment kiedy dziadziuś Włodzimierz zaprowadził ją do gorzowskiego Empiku na spotkanie autorskie. Ten szczegół na zawsze pozostał w jej pamięci, wtedy nie przypuszczała, że również ona kiedyś będzie miała swoje spotkania.
Helena Dobaczewska-Skonieczka na swojej stronie internetowej przedstawia się jako redaktorka, poetka, eseistka. – Wieloletnia animatorka kultury, instruktorka ZHP i podróżniczka. Urodzona w Gorzowie Wielkopolskim, wychowała się na Pałukach i od wielu lat mieszka w Bydgoszczy. Już w Żninie angażowała się w twórczość literacką, której jednak nie publikowała. Były to scenariusze, wiersze, kroniki związane z działalnością w strukturach Związku Harcerstwa Polskiego. Nic dziwnego – wychowała się w rodzinie z tradycjami literackimi i harcerskimi – czytamy na portalu pani Heleny.
Foto Grzegorz Milewski
20 total views, 20 views today