Gorzowscy kapłani i wierni modlili się w kościele NMP Królowej Polski w Gorzowie Wielkopolskim za duszę śp. ks. kanonika Stanisława Starczyńskiego, który zmarł 5 stycznia a pochowany został zgodnie z wolą w rodzinnym Wałczu. Ks. Starczyński odszedł w wieku prawie 90-ciu lat, w 59. roku kapłaństwa, był diecezjalnym duszpasterzem chorych. W parafii NMP Królowej Polski, której obecnie proboszczem jest ks.Tomasz Sałatka posługiwał 25 lat.
Ks. kan. Zbigniew Samociak wygłosił kazanie, w którym przedstawił życiorys ks. Starczyńskiego, zwracając uwagę na jego drogę do kapłaństwa. Zachęcił licznie zgromadzonych wiernych do modlitwy za zmarłego duszpasterza, który doskonale rozumiał ludzi chorych i niepełnosprawnych, bo sam się zmagał z wieloma chorobami.
Śp. ks. kan. Stanisław Starczyński ur. się 8 maja 1935 r. w Strzałkowie na Kielecczyźnie. Pochodził z wielodzietnej rodziny, która z czasem przeniosła się w okolice Wałcza i w tej miejscowości przyszły duchowny spędził lata szkolne. Tam ukończył szkołę podstawową. Następnie uczył się w dwuletniej szkole zawodowej. Po zdobyciu zawodu ślusarza podjął pracę w Zakładach Sprzętu Budowlanego w Katowicach, tam pracował do 1955 r. Potem przez 3 miesiące pracował w kopalni. Tam, po doświadczeniu ciężkiej choroby postanowił zostać kapłanem.
Kiedyś w rozmowie ze mną ks. Starczyński powiedział, że ostateczną decyzję o kapłaństwie podjął po wyleczeniu się z zakaźnej choroby, w wyniku której przez kilka dni był nieprzytomny.
Ks. Samociak podczas kazania przypomniał swoje pierwsze spotkanie z ks. Starczyńskim, a było to przy okazji Domowego Kościoła – wspólnoty, do której należeli także rodzice ks. Samociaka..
Następnie ks. Samociak przypomniał, że w 1981 roku ks. Starczyński został mianowany diecezjalnym duszpasterzem chorych, a w trosce o niepełnosprawnych zorganizował dla nich ośrodek w Strychach. Tam też go odwiedzał i widział z jak wielką pasją duszpasterz chorych go urządzał, sprowadzając m.in potrzebne sprzęty dla osób z różnymi wadami.
Kolejną pasją ks. Starczyńskiego – powiedział kaznodzieja, było umiłowanie przyrody i upiększanie terenu wokół kościoła przy sanktuarium św. Weroniki Giuliani. Jednak pod koniec 2022 r. ksiądz rezydent uległ wypadkowi, podczas którego uszkodzony został kręgosłup. W związku z tym w następnym roku poprosił o przeniesienie do Domu Księży Emerytów w Zielonej Górze. Prowadzona rehabilitacja pozwoliła mu na poruszanie się na wózku inwalidzkim. – Do ostatniego dnia sam przyjeżdżał do jadalni i wyjeżdżał na spacery – powiedział ks. Samociak, który odwiedził go dwa miesiące temu.
Na zakończenie ks. Samociak odczytał fragment testamentu, w którym ks. Starczyński dziękował Bogu za dar życia i kapłaństwa, ludziom za to że byli na jego drodze, rodzinie, nauczycielom, kolegom i tym, którzy ratowali jego życie, bo był słabego zdrowia. Dziękował biskupom i księżom oraz parafianom, którzy z nim sadzili drzewka i budowali groty. A za wszystko zło popełnione przeprasza i prosi o modlitwę.
Wanda Milewska
Foto Grzegorz Milewski
53 total views, 1 views today