50 LAT PO DYPLOMIE A JESZCZE SIĘ SPOTYKAJĄ

AbsolwenciAnna MazurAntoni i Bogdan20250909_172613Anula20250912_09014820250910_191555Bez nazwy20250910_192123(0)20250912_09161620250911_205809

Po dłuższej przerwie ale już po raz trzynasty spotkali się na koleżeńskim zjeździe absolwenci Akademii Rolniczej w Szczecinie, która od 2009 roku nazywa się Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny (ZUT).

Tym razem prawie 50 osób przybyło do nadmorskiego Mrzeżyna do hotelu Venus. Pierwszy zjazd odbył się w Łebie, następne były w Międzyzdrojach, Toruniu, Korycinach, Karpaczu, Szczecinie, Łubianie koło Kościerzyny, Kazimierzu Dolnym, Gdańsku, Wrocławiu, Łagowie i w Augustowie.

Wśród absolwentów byli także reprezentanci województwa lubuskiego, między innymi ja – informująca o wydarzeniu.

Zjazdy zainaugurowali w Łebie Bożena i Józef Makowie, którzy przeżyli w małżeństwie ponad pół wieku, będąc parą narzeczeńską już w czasie studiów. Niestety Bożena zmarła. Jej pogrzeb  sprawił, że odbyły się dwa zjazdy w jednym roku, jeden z Jej udziałem, drugi z duchową obecnością.

Tegoroczny trzynasty zjazd – tradycyjnie trzydniowy – zorganizowali Antoni Opowicz i Bogdan Kinasz. Zwyczajem jest, że ostatniego dnia odbywa się wybór miejsca kolejnego spotkania. To jest chyba jedna z najbardziej emocjonujących chwil, podczas których trzeba wyłonić organizatora i wskazać miejsce.

W przeszłości w planie był także wyjazd do Wietnamu, bo stamtąd pochodzi troje naszych absolwentów. Jednak do tej pory to się nie udało ale nadzieja trwa, ponieważ pani prof. Bich Loc Nguyen Thi – dla nas po prostu Loc – obiecała. Od wielu lat Loc mieszka w Zielonej Górze, tutaj pracowała w Uniwersytecie Zielonogórskim, największym w województwie lubuskim. Dwoje pozostałych wietnamskich absolwentów po studiach wróciło do swojego kraju. W czasie gdy przebywali w Polsce w ich ojczyźnie trwała wojna, która po prawie dwudziestu latach zakończyła się w 1975 roku.

Mimo, iż niektórzy uważali, że pięćdziesiąta rocznica ukończenia Alma Mater te nasze zjazdy  zakończy, taka wizja sprawiła, że właśnie podczas ostatniego spotkania w Mrzeżynie najszybciej podjęta została decyzja.

Czternasty zjazd, jak Pan Bóg pozwoli odbędzie się w Wielkopolsce, a organizatorami będą Józef Mak z Lęborka i Zenon Marciniak z Poznania.

Niektórzy znajomi nie mogą się nadziwić i wyrażają opinię typu: – Że wam się jeszcze chce! A nam się naprawdę chce, bo takie spotkania to nie tylko powrót do przeszłości, to nabieranie energii do działania i kolejnych wyzwań. Absolwenci ówczesnej Akademii Rolniczej to ludzie niezwykle elastyczni. Tacy, którzy uczyli się w innym ustroju, a dostosować się musieli do realiów rynkowych i biznesowych. Wielu z nich ukończyło po kilka studiów podyplomowych, poszerzając możliwości odnalezienia się w rzeczywistości. To nie tylko rolnicy, zootechnicy, sadownicy, są też nauczyciele, bankowcy, terapeuci, pedagogicy specjalni.

Opisując tych Akademików ja zawsze dodaję: – Przyrodnicy artystami są i basta! To  pisarze i poeci, gitarzyści, akordeoniści i tancerze.

Krzysztof Kukla, reprezentujący Lubuski Związek Rolników, to także gawędziarz, poeta i wokalista. Był obecny prawie na wszystkich spotkaniach. Trzynaste okazało się dla niego pechowe, bo w dniu rozpoczęcia spotkania w Mrzeżynie znalazł się w szpitalu. Oczywiście kontaktowaliśmy się z nim telefonicznie. Będzie dobrze.

Przypadek zrządził, choć niektórzy twierdzą, że przypadków nie ma, ja w swoich archiwach przechowałam wiersze Krzysztofa, opisujące wszystkie osoby, które były na zjeździe w Łagowie na ziemi lubuskiej. A był to rok 2014.

Tę jego poezję, którą z zapartym tchem słuchali – wszystkim zgromadzonym teraz przeczytałam. Oto ona:

„Ktoś kiedyś musiał zacząć,

a stało się to w Łebie

Czuliśmy się tam tak, jak byśmy byli w niebie

I dlatego w pierwszym słowie

witam organizatorów I Zjazdu

to Bożenka i Józek Makowie.

 

A za rok znowu w cudownych nastrojach

spotkaliśmy się gdzie?… w Międzyzdrojach

tam na wyciągnięcie ręki

deptak, molo, morze

któż nie pamięta jak to było w Aurorze

I już nie będę używał wielu słów

Witam Terenię i Mirka Tyszkiewiczów.

 

A na Zjeździe Trzecim każdy się zdziwił jak piernik

bo powitał nas w Toruniu sam Wielki Kopernik

Pokazał nam swój gród prastary

A sam Kopernik? Jest jeszcze nawet jary!

A zasługa tego wszystkiego

oczywiście z żoną Janka Studzińskiego

Witam was serdecznie.

 

Do ostatniej chwili nie było wiadomo

ale w końcu zrobiła wszystko i dała słowo

i popatrzcie jaka wesoła i uśmiechnięta mina

jest z nami wraz z mężem nasza starościna Albina /Gielniak/!

Witam gorąco!

Niestety Albina ze względów rodzinnych miała tyle na głowie,

że nie mogła być z nami dzisiaj w Łagowie.

 

Nie zwracał uwagę na trendy i to jaka była moda

U niego nieodzownym atrybutem była czarna broda

Trochę zabiegałem o jego obecność,

ale stało się, szast prast

i na naszym Zjeździe jest pierwszy raz

On pamięta, że jego szkołą była Akademia Rolnicza

Witam gorąco Edka Pietrusewicza.

 

Również debiutant na Zjeździe

co zawsze w latach poprzednich wpadał w pracy wir

Tym razem jest z nami  – Tadziu Sznigir

Witaj kolego.

 

No chyba już najwyższy czas, nie będę robił poruty

przywołać koleżankę mi bliską bo z mojej Piątej grupy

I choć pierwszy raz na Zjeździe, nie będę wymierzał im batów

tylko serdecznie i gorąco powitam Zosię i Piotra Sabatów.

 

Już rok  temu w Toruniu nie było obawy czy będzie w Łagowie

bo ta lubuszanka pochodzi ze Sławy.

Ponadto przy organizacji zjazdu pojawiła się u niej troska

bo chciała jak najwięcej pomóc Sławka Ostrowska

Witam Cię.

 

Nadal mieszka w Szczecinie jak mało która,

nienaganna sylwetka i co za figura

I to żadne przekupstwo, czy jakieś koalicje

Po prostu chcę powitać Krupowicz Alicję.

 

Lubuszanka! Nie obce są dla niej okolice Łagowa,

przyjechała przecież z samego Gorzowa.

Na co dzień w środowisku kultury się obraca,

ale myślami często do lat studenckich wraca.

Nie przyjechać z tak bliska to by była granda.

Oczywiście jest z mężem Milewska Wanda.

 

Gdzieś zza światów z koleżeństwem przyjechała

i przez 5 lat równo z nami studiowała

Przeszła w swoim życiu różnorodne burze

a teraz jest blisko stąd, bo w Zielonej Górze

Dla niejednych byłby to prawdziwy szok

ale dla nas wszystkich to po prostu nasza Loc.

/Loc przyjechała z Wietnamu. W 2013 r. otrzymała obywatelstwo polskie/.

 

Bez względu na to ile czasu minie

zawsze wspominamy praktykę na Ukrainie

W kołchozie były sady, kilka małych chatek

i samogonu codziennie był ci tam dostatek

Cieszę się i w sercu wszystko gra i śpiewa

jak przyjeżdża na Zjazdy Patuszyńska Ewa

Witam Cię Ewo wraz z mężem!

 

Już w akademiku chyba się trochę bali,

żeby w przyszłości singlami nie zostali

Tak się tym przejęli, że szybko się pobrali

i potem w Stargardzie nauczycielami zostali.

I tam do dzisiaj on zawsze blisko przysłowiowej kiecki,

no i przyjechali razem Jadzia i Felek Makowiecki.

 

Podobno od szkoły średniej już się znali

a na studiach nie czekali długo i się pobrali

Są zawsze na Zjazdach, dobrze pamiętamy

Anię i Henia Gwiazdowskich serdecznie witamy.

 

Na naszym roku niejedna znajomość, niby koleżeństwo

a po pewnym czasie nie wiadomo kiedy było już małżeństwo

W tym przypadku znalazł swoją miłość z wydziału zootechnicznego

Witam gorąco Marysię i Tomka Sapińskiego!

 

Od początku na wszystkie Zjazdy przyjeżdżają

i z pewnością satysfakcję z tego dużą mają

Jeśli ktoś pomyśli to szybko sobie odpowie,

że to niewątpliwie Ela i Roman Chorzępowie

Witajcie na IV Zjeździe!

 

 Dużo pilności i pracowitości jest jeszcze w jej główce

bo bez przerwy pracuje, obecnie w skarbówce

Może w tym momencie odgadnąć się ktoś skusi,

a może lepiej niech się przyjrzy Kopce Danusi

Witam Cie gorąco!

 

Zawsze drobny kroczek,

teczuszka z prawdziwej skóry

Któż by nie pamiętał

właśnie takiego Cześka Biruli

Witam Cie w Łagowie.

 

Od początku był pewniakiem na Zjeździe w Łagowie

Ale trochę czekałem kiedy konkretnie odpowie

No i oczywiście to nie była żadna kpina

Przyjechał i to nie sam, Rysiu Krusikiewicz ze Szczecina.

 

 Oj pamiętam jak niejedna jasnogłowa

oglądała się za nim, szczególnie te z Pipetowa

A dzisiaj jakoś do tamtych lat ma się to nijak

Ale zawsze przyjeżdża z żoną Zeniu Marciniak

Witam Was.

 

Lubił kogoś podpuścić, z kogoś ponabijać.

To przecież na każdym kroku było widać

Przy tym wszystkim fajny kumpel, w towarzystwie boski

W tym roku na Zjeździe Mietek Szczombrowski

Witaj!

 

Niby mały wzrostem, ale jaka postura?

Jego ruchy, postawa to nie żadna chałtura.

Mieszka gdzieś koło Golczewa, podobno to kraina malownicza

Witam serdecznie wraz z żoną Antoniego Opowicza.

 

Któż by to pomyślał, przecież miał przyjaciół wielu

Po szkole jak każdy z nas, przywiązany był do PGR-u

A po latach tak sobie po cichu

wyjechał do Niemiec… Krajewski Zdzichu.  Witaj!

 

Zacznij z nim rozmawiać to Ci wyjdą gały

jak zacznie swoje opowiastki i różne kawały

Na parkiecie dobrze tańczy te i różne pląsy,

a przy tym jeszcze zachwycają jego długie wąsy

I wygląda zawsze jak dostojny Pan

Dla niektórych „Tatar”, a naprawdę Węgrzynowski Jan.

Witam Cię!

 

Pamiętacie Go? Ciężko stąpa po ziemi, bo ciała mu nie brakuje

i pewnie zaraz powie, że żadna dieta nie skutkuje

I niech tak zostanie, bo lubimy go takiego

Witam wraz z żoną Adama Szczanieckiego!

Witajcie!

 

A ten to niezły gagatek, potrafi robić różne psikusy

Sam tego doświadczyłem i słyszałem na własne uszy

A o kogo chodzi? Niech się tajemnice faktem staną

Witam Bogdana Kinasza i jego ukochaną!

 

Daleko od uczelni nie odjechał, praktycznie żabi skok

Mieszka i coś tam grzebie w ziemi w okolicach Płot

Zyskuje u innych sympatie, na niepowodzenia jest głuchy

Na zjazd bez oporów przyjechał z żoną Mirek Suchy.

  

Na pewno każdy, jak sobie ją przypomni to pamięta,

że jest wzrostem nieduża, ale za to często uśmiechnięta

A z daleka musiała tu jechać, bo to prawie już Podlasie

Tym bardziej gorąco witam Ścibor Basię.

 

Któż go nie pamięta, taki był po prostu i to żadna drwina

czy to z „pipetowa”, czy z akademika nie wymknęła mu się żadna dziewczyna

No i właśnie teraz nadejszła wiekopomna chwila

aby powitać Rąpałę, kolegę Emila

Witaj nasz kolego.

 

Taki mały, nawet obrotny, ale po jego minie

nie zgadniesz czemu tak zakorzenił się w tym Szczecinie

Ale nie będę wnikał to już jego wola taka

A mam na myśli kogo? Janka Nowaka 

Witam Cię z małżonką!

 

Ja Cię bardzo rozumiem, bo wiem jak to jest, stary

Kiedy trzeba wyjechać i zostawić swoje hektary

Dlatego tak trochę po fachu serce radośnie mi puka

I w tym właśnie momencie witam Józia Kruka!

 

Zawsze był ciekawy wszystkiego i nie był prędki

nie opuścił nigdy żadnej poważnej pogawędki

Bywało przy tym nieraz bardzo dużo śmiechu

Kiedy ni stąd ni zowąd powiedział coś Kowalski Wiechu

Witam Cię w Łagowie Wiesiek!

 

 Później kiedy będziemy rozmawiać o wszystkim i swobodniej

na pewno nam opowie dużo i ciekawie o ścianie wschodniej

Nie sądzę by ktoś lepiej zrobił to od niego

Witam zawsze uśmiechniętego Kazia Trojanowskiego!

Witam Cię Kaziu i uśmiechnij się!

 

Spokojny i chyba dość pilny, nigdy się nie spóźniał

i najbardziej swoim wzrostem się wyróżniał

I chyba mu dobrze służyła szkoła rolnicza

Serdecznie witam Mariana Matusewicza

Witam Cię Marian!

 

Dla niego nie były problemem przedmioty ścisłe,

a włosy miał falowane, deczko przydługie i obwisłe

Oglądała się za nim niejedna Basia, Kasia, czy inna Hela

Jest dzisiaj tutaj z nami Władziu Formela

Witam Cię z żoną Zosią.

 

Na uczelni dość widoczny, przed nikim się nie chował

imał się żeglarstwa, trochę wędrował

a jutro będziemy smakować mięsa ze zwierza dzikiego

bo obecnie jego pasją jest być wzorem myśliwego

Witam serdecznie Halinkę i Stasia Linkowskiego.

 

Zjazdy nadal trzeba robić, co nam to szkodzi?

Trzeba to ciągnąć póki jesteśmy jeszcze młodzi

Zawsze to powtarza i jest pełen troski

z żoną Kazią – Marek Kominowski

Witajcie przyjaciele.

 

Chyba już najwyższa pora

by przedstawić organizatora

Ja przedstawiam – to jest Krysia

A ty może przedstaw Krzysia

 

Z tego Krzysia taki chwat, nie – gad,

zna go prawie cały studencki kwiat

Tu poszydzi, tam powęszy

i już wszystko ma w pamięci

Ciepło mówi o nim Gosia, Zosia

no i też niejedna Krysia,

Kto by nie lubił uczelnianego kawalarza Krzysia

 

A gdybyście w tej zabawie coś popsuli lub potłukli

Niech to będzie wina Kukli!!!”

 

Tak już jest, że lata młodości były, są i będą najpiękniejsze. Akurat nasze pokolenie Bogu dziękuje, że dane nam było radośnie i w miarę spokojnie je przeżyć. Tego nie mieli nasi rodzice, były walki i zsyłki i przymusowe roboty, tego zapomnieć nie możemy. To trzeba przypominać potomnym, żeby cenili wolność, która bezboleśnie nie nadeszła. Trzeba z myślą o młodych świecić mądrością, świadczyć wiarą, nadzieją i miłością.

Tekst i foto Wanda Milewska

195 total views, 6 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.