Branson jest miastem w stanie Missouri, znajduje się w Górach Ozark. Jest popularnym miejscem dla wczasowiczów, uroki przyrody przyciągają tu gości ze wszystkich regionów kraju, którzy przybywają tu głównie samochodami lub autobusami. Podobno nie jest znane nowojorczykom i Kalifornijczykom, bo Amerykanie za wiele nie podróżują.
Rozpoczęliśmy zwiedzanie od wizyty w Butterfly Palace czyli Pałacu Motyli, położonego na wysokim wzgórzu, z którego doskonale widać panoramę okolicy.
Przygodę z motylami można przeżywać przez trzy dni. Przy rejestracji otrzymuje się żółtą opaskę na rękę i jeśli w ciągu trzech dni jej się nie zdejmie, można wchodzić i zwiedzać bez opłaty.
Aby dotrzeć do celu, przeszliśmy kontrolę. Właściwie kontrolują tu wszędzie, gdzie jest większa liczba osób, oczywiście robią to z uśmiechem. Motylki siadają na flakonikach z wabiącą cieczą, czasem na głowie i na rękach. W pomieszczeniu jest ciepło i czuje się sporo wilgoci, wszystko po to by motyle czuły się jak najlepiej a jest ich tam naprawdę dużo.
Po zakończeniu wędrówki, ponownie kontrola, tym razem chodzi o to, czy przypadkiem na drugą stronę nie wybiera się jakiś motyl. Strażnik sprawdza wychodzących dość pobieżnie, natomiast po otwarciu drzwi do pomieszczenia w formie windy czuje się silny powiew wiatru, więc gdyby nawet motyl gdzieś w zakamarku ubrania się skrył, to wiatr uniósłby go tak, że byłby widoczny. Z nami żaden się nie zdecydował na opuszczenie lokum.
1,494 total views, 2 views today