„OBEJMIJ MÓJ ŚWIAT” – GORZOWSKI WIECZÓR POETYCKO – MUZYCZNY

Wieczór poetycko-muzyczny „Obejmij mój świat”

Klub „Jedynka”. Gorzów, 26 lutego 2022

Gospodarzem spotkania była Beata Patrycja Klary-Stachowiak.

Wiersze czytała autorka Teresa Podemska-Abt

Muzyka/gitara  – Kamil Abt

Teresa Podemska-Abt jest absolwentką polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim,  teoretyczką literatury, pisarką, poetką, tłumaczką, socjologiem edukacji. Doktorat o specjalności „literatura aborygeńska” obroniła na Uniwersytecie w Australii. Laureatka wielu konkursów poetyckich w Polsce. Jest członkiem Australijskiego Towarzystwa Autorów, Towarzystwa Pisarzy Południowej Australii. Publikuje w „Odrze”, „Czasie kultury” i „Tygodniku Kulturalnym”.

Kamil Abt – australijski gitarzysta pochodzenia polskiego, kompozytor, aranżer, lider zespołów. Absolwent prestiżowej australijskiej Akademii Muzycznej.

Wieczór ten, jak powiedziała Beata Patrycja Klary-Stachowiak, jest dwugłosem, dialogiem dwóch twórców: poetki i muzyka, którzy spotkali się w wysublimowanym scenariuszu, interpretując kompleksowy świat rzeczywistości i snu, różnego rodzaju miłości, pasji i migracji. Jest to artystyczny, ale i indywidualny zapis i przekaz obrazów świata. Program został skonstruowany tak, aby ukazać ogromną wrażliwość i harmonijne porozumienie obu twórców.

Wiersze Teresy mówią o ulotności, ułamkowości i abstrakcyjności doznawanych światów.. Są  barwne  i różnorodne tematycznie, gdzie, jak w codziennym życiu, unikalność i uniwersalność, bunt i przyzwolenie, humanitaryzm i niesprawiedliwość manifestują się jednocześnie. I z tego powodu jednostka/podmiot ciągle zmienia tożsamość i nieustająco migruje od „wnętrza” do „zewnętrza” i odwrotnie. To usytuowanie jednostki/ podmiotu utworu bywa bolesne, ale pozwala na nieskończone penetracje światów możliwych i niemożliwych, na odkrywanie głębi interpretacyjnej świata i jego obrazów…

Wieczór ten, także w kontekście tego co się dzieje w niedalekim nam świecie, miał swoisty, bardzo smutny i poważny wydźwięk.

Ewa Rutkowska

436 total views, no views today

ANDRZEJ GORDON. WYSTAWA W GORZOWSKIM MIEJSKIM OŚRODKU SZTUKI

Gordon5

Andrzej GORDON –  malarz, który ukrzyżował kobietę

Wernisaż wystawy. Miejski Ośrodek Sztuki/ BWA w Gorzowie

26 lutego 2022

Kurator: Gustaw Nawrocki

Nie znałam tego Artysty/ legendy. O którym pamięć w naszym mieście jest ciągle  żywa. Przez lata gdzieś, w jakimś kontekście przewijało się to nazwisko, choć od lat już go nie było… Pod koniec jego życia, gdy ja tu pracę zaczynałam, Andrzej Gordon był już znanym w Gorzowie (i nie tylko) artystą.

Nie pamiętam z jakiego powodu, ale mam w swoich annałach pamiątek, niewielką kopię jego jednej z prac, zatytułowaną „Postać”, a wykorzystaną kiedyś jako zaproszenie.

Andrzej Gordon urodził się 15 grudnia 1945 w Bydgoszczy. W latach 59-64 uczęszczał do tamtejszego Liceum Sztuk Plastycznych. W roku 1964 rozpoczął  studia na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych  w Warszawie, które z wyróżnieniem ukończył  w 1970 roku.  Był stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. Po studiach osiedlił się w Gorzowie, gdzie żył i tworzył do śmierci w roku 1992. Andrzej Gordon w latach 70. i 80. był najaktywniejszym twórcą w środowisku gorzowskich plastyków. Oprócz malarstwa sztalugowego zajmował się grafiką, projektował exlibrysy, plakaty, programy teatralne. Wykonywał też ilustracje do wielu wydawnictw regionalnych. Brał udział w 27 wystawach indywidualnych i bardzo wielu wystawach zbiorowych. Andrzej Gordon pozostawił po sobie ponad tysiąc obrazów olejnych, rysunków, pasteli i grafik, które znajdują się w zbiorach  muzealnych i kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.

Gabriela Balcerzak w okolicznościowej informacji opracowanej na wystawę, o Andrzeju Gordonie pisze m.in. tak: „Jest on moim zdaniem najznaczniejszym malarzem, jakim może chwalić się Gorzów. Artysta związany z naszym miastem był ponad 20 lat. Jego prace obecne są w domach wielu mieszkańców…”. Dalej, także  w tej informacji  przywołuje opinię z wiersza Kazimierza Furmana „Żółcienie, brązy, czerwienie”, którą poeta napisał tuż po śmierci malarza, ukazując temperaturę pełnej emocji twórczości malarskiej A. Gordona. A co tę emocję tworzy? Po pierwsze – pasja. Jej przejaw to zdecydowanie prowadzona kreska w rysunkach, gwałtownie zamaszysty ruch pędzla w malarstwie. I wspomniane kolory… Innym obliczem tych prac, to niestety odczucie samotności i niepewności. Jakieś wycofanie i nieśmiałość”. I dalej G. Balcerzakowa pisze: „Ilekroć zdarzało mi się stawać wobec obrazów Andrzeja, często myślałam o ucieczce z miejsca, w którym jestem, bo widok sprawiał ból…” . Tytuł wystawy „Gordon – malarz, który ukrzyżował kobietę”, o którym myślę dziś, nie znając konkretnych wyborów kuratorskich, prowadzi z jednej strony do św. Wilgefortis i całej tradycji  związanej z kultem albo w stronę pasji, będącej  udziałem Człowieka, więc i kobiety i mężczyzny; do sensualnego doświadczenia wszystkich jej odmian; zarówno męki i cierpienia jak porywów żywiołowej namiętności. Dlaczego i po co ta malowana udręka?, co nam artysta komunikuje, albo co pragnie w nas wyzwolić…? Może zresztą kieruje te próby sam do siebie?… Czemu służy z uporem powtarzana pośpieszna fragmentaryczność…?

Obrazy  Andrzeja Gordona nie przemijają, choć minął ich czas. Zarówno  tekst, jak obraz, z biegiem lat obrasta w nowe znaczenia, tym samym powiększa się jego wieloznaczność i otwartość na interpretacje”. A  Kurator wystawy Gustaw Nawrocki podkreślił m.in. że  są to obrazy, które wzbudzają ogromną zadumę, refleksję, ale  i nadzieję. Tymi obrazami zaakcentowana jest odmienność tego artysty.

Wystawa czynna będzie do 3 kwietnia br.

 Ewa Rutkowska 

917 total views, no views today

JACEK GŁOMB OPOWIADA O TEATRZE, KSIĄŻCE I O „WIEŻY BABEL”

GŁomb58O książce, która miała być rozmową – rzeką,  ale śmierć bohatera tę rozmowę przerwała,  o współpracy z gorzowskim teatrem, o mieście zwanym „Wieżą Babel”, o propozycjach dla chorych na schizofrenię oraz o nowym projekcie na rzecz osób niewidomych –  opowiedział  dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy Jacek Głomb. 

W Kawiarni „Art. Cafe” działającej przy Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim odbyła się 22 lutego promocja książki pt.„Życie niedokończone”. Jest to zapis rozmowy Jacka Głomba z Lechem Raczakiem, który zmarł dwa lata temu.

Lech Raczak – reżyser teatralny, teatrolog, dramatopisarz i pedagog, urodził się 27 stycznia 1946 w Krzyżanowie, zmarł 17 stycznia 2020 roku w Poznaniu.

W gorzowskim teatrze Lech Raczak wyreżyserował w 2015 r. „Bal w operze” wg Juliana Tuwima.

Jacek Głomb powiedział, że książka jest opowieścią o niezwykłym człowieku, „ciekawych czasach”, w jakich przyszło mu żyć i spojonym z tymi czasami teatrze, który współtworzył. Raczak od 2002 roku współpracował z legnickim teatrem.

– To jest książka do czytania, ją się naprawdę dobrze czyta (śmiech) – stwierdził autor, podkreślając, że jest dobrze wydana (żywosłowie. wydawnictwo z Krakowa),  dobrze złożona, są świetne zdjęcia, niektóre po raz pierwszy publikowane. Dotarliśmy do perełek – mówił Jacek Głomb podkreślając, że nie pretenduje do miana pisarza: – Napisałem tę książkę z przyjaźni by wypełnić lukę, a tą luką było to, że wszystkie „branżowe” wywiady z Lechem, które  powstały w Poznaniu a zaczynają  się od Teatru Ósmego Dnia (1964 r.), którego współtwórcą był Lech Raczak. Tak jakby nie było Jego świata przed „ósemkami”.

– Wywiad miał dotyczyć całego życia Lecha, miał być rozmową – rzeką, ale niestety został przerwany i zakończył się na okresie stanu wojennego. Natomiast skłonności Lecha do dygresji „uratowały” tę rozmowę, która kończyła się na roku 1982. Tak naprawdę on wybiegał dygresjami do przodu i stąd przekaz jest także współczesny – mówił autor publikacji.

Jacek Głomb kilkakrotnie zaznaczał, że ten wywiad nie jest prawdą obiektywną, część sądów, które się tam znalazły na pewno są kontrowersyjne. Wywiad nie był autoryzowany, bo już nie mógł być. Jest to opowieść o dojrzewaniu w PRL-u, który jest kwestionowany politycznie albo opowiadany nostalgicznie.

Książka jest dostępna w księgarniach internetowych. Można ją także nabyć w gorzowskim teatrze.

Jacek Głomb wspominając współpracę z teatrem Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, powiedział, że zaczęła się jeszcze za dyrektorowania śp. Ryszarda Majora, który kierował tym teatrem w latach 1995 – 2002. Potem spotykał się z Janem Tomaszewiczem – obecnym dyrektorem. W roku 2011 wyreżyserował w Gorzowie swoją pierwszą premierę pt. „Zapach żużla”. – Rozważaliśmy jaki temat lokalny podjąć w mieście nad Wartą i padło na żużel – stwierdził Jacek Głomb. Sztukę napisała Iwona Kusiak.

Prawie każdego roku podczas Gorzowskich Spotkań Teatralnych także teatr legnicki prezentuje swoje przedstawienie. Dyrektor powiedział, że są to spektakle bieżącego repertuaru. – Jeden raz się zdarzyło, że przygotowaliśmy w koprodukcji z teatrem  z Macedonii wspólny spektakl, wykorzystaliśmy czas pobytu Macedończyków w Polsce i pokazaliśmy „Przerwaną odyseję”.

Na pytanie o nagrodę, którą otrzymał wiele lat temu za działania na rzecz mniejszości narodowych dyr. Głomb wyjaśnił, że Legnica jest miastem nazywanym „Wieżą Babel” i trochę jest nią nadal. – Gdy w 1994 r. obejmowałem teatr w Legnicy to jeszcze te sprawy mniejszości nie były takie oczywiste jak teraz. Obecnie wszyscy pomagają, wszyscy są przyjaciółmi. Wtedy trzeba było umieć wyciągnąć do nich rękę – wspominał dyr. legnickiego teatru.

W Legnicy żyją przede wszystkim Łemkowie, działa tu Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca Kyczera , który kultywuje język i tradycje łemkowskie i jest bardzo mocno wpisany w rzeczywistość. Są Ukraińcy, część Łemków uważa się za Ukraińców a część nie. Są także Rosjanie, którzy zostali tu po 1993 r. są Niemcy – obywatele Polski, pochodzenia niemieckiego, Romowie, Macedończycy, którzy przyjechali jako Grecy w 1948 po wojnie domowej w Grecji.

Legniczanka Anda Rottenberg (historyk sztuki, krytyk i kurator wystaw) pisała, że w latach 60.tych niekoniecznie w Legnicy na ulicach słychać było język polski, to ona nazwała to miasto „Wieżą Babel”.

– Jest to miasto wielokulturowe, wielonarodowe i na tej bazie zbudowaliśmy nasz teatr – powiedział dyr. Głomb. Przykładem jest „Ballada o Zakaczawiu” Macieja Kowalewskiego, Krzysztofa Kopki i Jacka Głomba albo spektakl „Łemko” –  napisany przez Roberta Urbańskiego z relacji Łemków legnickich i podlegnickich. Wtedy też zrodziła się ciekawa sytuacja, gdy starzy Łemkowie nas zaatakowali a młodzi Łemkowie nas bronili.  W naszym teatrze podkreślamy, że tolerancja i współpraca jest podstawową sprawą,  nie tworzenia „gett” i zamykanie się  mniejszości – mówił Jacek Głomb.

Legnicki Teatr Modrzejewskiej pomaga ludziom chorym. – Mocno pomagamy ludziom w depresji, chorującym na schizofrenię czy po kryzysach psychicznych. Prowadzimy stałą nieodpłatną edukację teatralną,  od poniedziałku do piątku blisko 150 osób objętych jest taką edukacja, w różnych grupach wiekowych, prowadzi ją współpracujące z teatrem Stowarzyszenie Inicjatyw Twórczych. Jedna  z grup dedykowana jest osobom po kryzysach psychicznych, nazywa się „Pogotowie teatralne”..

Natomiast z Wrocławskim Teatrem Współczesnym  obecnie realizujemy spektakl w koprodukcji. Jest to sztuka „Widzę nic”, debiut młodego literata Filipa Zawady.  Jest to spektakl o niewidomych, w którym wystąpią cztery aktorki teatru z Legnicy, cztery aktorki z Wrocławia i jedna aktorka, która  będzie grała w języku migowym. My uważamy, że świat jest jeden i niepotrzebne są sztuczne podziały. Chcemy pomagać ludziom i staramy się to robić –   powiedział dyr. Jacek Głomb.

Jacek Głomb (ur. 1964) jest reżyserem teatralnym. Od 1994 roku dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Laureat wielu nagród, m.in. Nagrody im. Konrada Swinarskiego (2001) czy Nagrody im. Zygmunta Hubnera – Człowiek Teatru (2018).  Pod jego kierownictwem Teatr Modrzewskiej w Legnicy wystąpił m.in. w Wielkiej Brytanii (Fringe Festival w Edynburgu), USA, Turcji, Argentynie, Rosji.

Za działalność społeczną m.in. na rzecz mniejszości narodowych otrzymał Europejską Nagrodę Obywatelską od Parlamentu Europejskiego (2013).

Rozmawiała Wanda Milewska

https://gazeta.teatr.legnica.pl/kategorie/wasze-recenzje/19-bez-kategorii/11017-wanda-milewska-rozmawia-z-jackiem-g%C5%82ombem

654 total views, no views today

SPOTKANIE AUTORSKIE MARII BORCZ

 Borcz5Bor56BOR4BOr98

W Klubie Jedynka Miejskiego Centrum Kultury w Gorzowie Wielkopolskim odbyło się dziś spotkanie autorskie Marii Borcz. Podstawą jej twórczych inspiracji są ludzkie uczucia i Biblia. Publikuje na łamach wielu czasopism literackich.

Ciekawej interpretacji wierszy Marii Borcz podjął się aktor Marcin Ciężki, wykorzystując przygotowane przez siebie rekwizyty, stosując własny akompaniament na fortepianie i wykorzystując podkład muzyczny z nośnika medialnego.  Do tego dołączył ruch sceniczny i wykorzystał zasoby twórcze słuchaczy. Wszystko okrasił słowem a nawet śpiewem.

Poezję Marii Borcz,  pełną duchowości i przemyśleń opartych na wartościach biblijnych, aktor podał w bardzo przystępny sposób, momentami rozbawiając miłośników twórczego słowa.

Następnie prowadząca spotkanie Beata Patrycja Klary – Stachowiak zaprezentowała wstęp do tomiku opracowany przez Hannę Strychalską a pokazujący duchowy, moralny czy refleksyjny charakter wierszy.  Strychalska podkreśliła, że wszystkie wątki tego poetyckiego zbioru splatają się ze sobą i przenikają wzajemnie……. Poetka kontempluje upływ czasu, posługując się popularnym motywem palącej się świecy…. Daje łagodnie do zrozumienia, że wraz z ubytkiem sił fizycznych człowiek może jednak coś zyskać, a mianowicie duchową dojrzałość….. – napisałą m.in. H. Strychalska.

Podczas spotkania Maria Borcz przede wszystkim skupiła się na poezji zawartej w tomiku „W gąszczu niebieskich migdałów”, którego wydanie zostało wsparte dzięki Stypendium Artystycznemu i Twórczemu Prezydenta Miasta Gorzowa Wielkopolskiego  ale  zaprezentowała również dzieje pewnej kropki z tomiku „Kropka znad I”, który wydała zawdzięczając wsparciu finansowemu ZAiKS.

Najwięcej kontrowersji wywołał wiersz „Najwyższa świeca tli się” w treści którego niektórzy ujrzeli radość a innych ogarnęła bojaźń.  Ponieważ twórczość Marii Borcz przemawia nie tylko do rozumu ale też do serca, wieczór autorski był bardzo udany.

Maria Borcz urodziła się w 1943 r. w Wał-Rudzie, z domu Szembek – Niemojowska. W Gorzowie mieszka od 1950 r. Z zawodu jest nauczycielką, katechetką. Debiutowała tomikiem wierszy pt. “Tęczowa zabawa”. Jest jedną z bohaterek III części cyklu wywiadów Beaty Patrycji Klary „Rozmowy z piórami” z 2016 r.

 

 

774 total views, no views today

RUSZA „GORZOWSKIE WĘDROWANIE”

„Gorzowskie wędrowanie” – inicjatywa zapoczątkowana  przez ks. Piotra Kamińskiego wikarego z parafii św. Wojciecha w Gorzowie Wielkopolskim zyskuje coraz więcej zwolenników, którzy pragną poznawać rodzime miejsca sakralne. Jednodniowe wędrówki odbywają się bez względu na czas kalendarzowy i  pogodę.

Pomysł realizowany jest od ubiegłego roku. Piesi pątnicy pokonują różnej długości trasy do 30. km. Byli już m.in. w sanktuariach i kościołach w Skwierzynie, Witnicy, Krzeszycach, Dankowie.

Najbliższe wyjście zaplanowano na 26 lutego, tym razem celem nawiedzenia będzie kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Bledzewie, należący do dekanatu  Rokitno.

Bledz 5Ble 5Bledzew5Bl 5

Fot. wm

W programie jest także spotkanie z zakonnicami ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. W Bledzewie znajduje się dom zakonny przeznaczony na formację nowicjuszek, tu także odbywają się pierwsze etapy formacji zakonnej.

Bledzew – dawne miasto, dziś wieś jest malowniczo położona nad Zalewem Bledzewskim. Na starym rynku niedaleko kościoła stoi barokowa figura św. Nepomucena. W bledzewskiej izbie pamiątek można się dowiedzieć, że w tej miejscowości urodził się Jan Dekert, późniejszy prezydent Warszawy.

Ks. Piotr Kamiński zapewnił, że nikt nie zraża się porą roku czy pogodą, dlatego w lutym także będą szli. Ks. Piotr zainspirował się działaniem ks. Andrzeja Oczachowskiego z Nowej Soli, który od wielu lat prowadzi podobne pielgrzymki, ostatnio do pątników dołączył także ordynariusz diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp Tadeusz Lityński.

„Gorzowskie wędrowanie” skupiło na początku 12 osób, później było 20 i za każdym razem ktoś dołącza. – do Krzeszyc szliśmy 15 km wałem nadwarciańskim mimo śniegu i mgły, czuliśmy się jak w górach. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie, bo nie trzeba bardzo daleko jeździć żeby realizować wędrowne plany. Najmłodsza uczestniczka miała 18 lat, trzy panie najbardziej wprawione w wędrówkach  około 60 lat a średnia wieku wynosiła 30 lat. – Chodzi o to żeby wyjść i być blisko natury, modlić się a także i się zmęczyć – powiedział ks. Kamiński, który przed wyruszeniem przygotowuje trasę a wspiera go także ks. Adam Skubis z parafii Najświętszego Zbawiciela, który w 2020 r. odbył samotną pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę.

Na pytanie o szczegóły wędrówki, ks. Piotr powiedział, że pielgrzymi zawsze niosą Krzyż, wymieniając się na trasie. W listopadzie nieśli znicz jako symbol modlitw za zmarłych, innym razem torbę z narzędziami jako symbol św. Józefa. W czasie drogi odmawiają różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Na zakończenie uczestniczą we Mszy św. W drodze czasem robią  grilla i organizują poczęstunek jest także śpiew przy gitarze. – Teraz też tak planujemy. Ludzie potrzebują bycia razem i takie wędrówki to umożliwiają – zauważa ks. Kamiński.

Ks. Piotr Kamiński pochodzi z Zielonej Góry, jest kapłanem od sześciu lat. Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu. Święcenia przyjął z rąk bpa Tadeusza Lityńskiego. Jest to jego trzecia parafia, był w Sulechowie potem w gorzowskiej katedrze akurat wtedy gdy był pożar, a obecnie w parafii św. Wojciecha, której proboszczem jest ks. Andrzej Szkudlarek. Ks. Piotr lubi czytać książki, gra na gitarze, podróżuje, uczy się języków, a kiedyś tańczył breakdance.

Pielgrzymi „Gorzowskiego wędrowania” wyjdą 26 lutego sprzed kościoła pw. Chrystusa Króla na Zawarciu o godz. 8. 

Także tu: https://www.ekai.pl/diecezja-zielonogorsko-gorzowska-gorzowskie-wedrowanie-do-miejsc-sakralnych-coraz-bardziej-popularne-d613526/

 

 

 

 

616 total views, 1 views today

OMIJAJCIE PARKI! APELUJĄ SŁUŻBY MIEJSKIE GORZOWA WLKP.

 PARkPArk15

Miejskie służby apelują do mieszkańców, by w najbliższych dniach unikali wchodzenia do parków i na skwery, gdzie znajdują się drzewa. Z uwagi na silne wiatry, które wiały w weekend i według prognoz zostaną z nami do połowy tygodnia, nadal istnieje niebezpieczeństwo ich łamania się i przewracania.

Najmocniej w czasie weekendowych wichur ucierpiał park Kopernika. Tu powalanych zostało kilkanaście drzew, kilka innych jest przechylonych. Drzewa są zabezpieczane, prace porządkowe przy usuwaniu szkód i zabezpieczeniu potrwają co najmniej do końca tygodnia.

Apel by przez najbliższe dni unikać wchodzenia i wybierać inną drogę dotyczy wszystkich miejskich parków. W weekend na ich terenie pracowali głównie strażacy, dziś wejdą tam pracownicy firm, którzy na zlecenie miasta zajmują się zielenią.

Administrator cmentarza komunalnego przy Żwirowej poinformował w poniedziałek, że po weekendowej przerwie otwiera nekropolię, ale zaleca ograniczenie wizyt do minimum.

Miejskie służby szacują straty w terenie. Liczą drzewa, które wskutek wichury trzeba będzie usunąć, równocześnie proszą mieszkańców, by za pośrednictwem „zielonego telefonu” informowali o wszystkich niepokojących zjawiskach, jak pochylone drzewo i inne zagrożenia, które powstały w czasie weekendu.

Numer zielonego telefonu to 95 7355 666, działa w godzinach pracy UM. W sytuacjach zagrażających zdrowiu i życiu należy dzwonić pod numer alarmowy 112.

Wydział Promocji i Informacji

Fot. Bartłomiej Nowosielski

643 total views, no views today

35 LAT TEMU ODESZŁA IRENA DOWGIELEWICZ. MIEJSCA UPAMIĘTNIAJĄCE PISARKĘ, CO KOCHAŁA GORZÓW

DOW5DODOW1Dow2Dow3Dow4

Tekst i foto Helena Tobiasz

35 lat temu, 21 lutego 1987 r. zmarła Irena Dowgielewicz z domu Górska. Pisarka i poetka urodziła się w Kijowie 31 grudnia 1917 r. Była córką leśnika, Aleksandra Górskiego (1884 – 1954), i nauczycielki języków obcych, Alicji. Po wojnie, w 1945 r. rodzina Górskich osiedliła się w Gorzowie. Ojciec, inżynier leśnik był pierwszym dyrektorem powołanej w Gorzowie Dyrekcji Lasów Państwowych. W latach 1945 – 1949 Irena Górska kierowała fabryką mebli w Witnicy. Wspomnienia z tego okresu zawarła na kartach powieści „Krajobraz z topolą”, nazywając Witnicę Topolnicą. Po wyjściu za mąż w 1951 r. za Michała Dowgielewicza zajęła się prowadzeniem domu i pracą literacką.

Pochowana na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w „Zaułku Zasłużonych” (kwatera 4R). Na płycie nagrobnej widnieją wyryte: krzyż i napis „IRENA DOWGIELEWICZ 1917 – 1987 WYBITNA PISARKA ZIEMI GORZOWSKIEJ”. Na tym samym cmentarzu, w sektorze 7A spoczywają również: jej mama Alicja Górska (22.02.1892 – 11.04.1969) i mąż Michał Dowgielewicz (30.08.1906 – 20.03.1977).

30 stycznia 1998 r. w parku u zbiegu ulic: J. Dąbrowskiego i A. Mickiewicza odsłonięto obelisk upamiętniający pisarkę. Z tego miejsca widać dom przy ul. Dąbrowskiego 18, w którym mieszkała i tworzyła. Na niewielkim cokole obłożonym kamieniami, umieszczono polny głaz, na nim medalion z portretem pisarki i tablicę z tekstem: „IRENA DOWGIELEWICZ PISARKA MIESZKAŁA I TWORZYŁA W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM W LATACH 1945-1987” oraz jej słowa: „Ja to miasto kocham naprawdę…”.

Irena Dowgielewicz ma też swoją ulicę. Bierze ona początek od ul. Walczaka, tuż przy pętli tramwajowej za szpitalem, dalej biegnie przez osiedle Parkowe, w pobliżu ulic: W. Kućki, J. Korcza i Papuszy, aż do ul. Górczyńskiej.

A ja przy okazji dodam trochę prywaty: W 2007 roku otrzymałam  wyróżnienie …za akcenty regionalne i walory wychowawcze… w Konkursie Literackim im. Ireny Dowgielewiczowej za opowiadanie pt. Nauczyciel nigdy nie umiera.

Wanda Milewska

 

744 total views, no views today

WERNISAŻ WYSTAWY WOJCIECHA PLUSTA „BLIŻEJ OKA – SANTOK”

PLUST5

Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim zaprasza na otwarcie wystawy malarstwa Wojciecha Plusta „Bliżej oka – Santok”, które odbędzie się 18 lutego 2022 roku o godz. 17.00 w Muzeum Grodu Santok – filii Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta przy ul. Wodnej 2a w Santoku.

Wojciech Plust – artysta malarz, ur. 10 czerwca 1958 roku w Poznaniu. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Członek Związku Polskich Artystów Plastyków. W 1997 roku otworzył pierwszą w Gorzowie Wielkopolskim autorską galerię, którą następnie przekazał grupie plastyków działających przy Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Aktualnie jego pracownia znajduje się w Santoku, gdzie mieszka od lutego 2015 roku. Każdego roku jeździł na kilka plenerów malarskich (Polska, Słowacja, Włochy, Niemcy, Portugalia).

W latach 2017 oraz 2018 był pomysłodawcą i komisarzem pleneru w Santoku. W roku 2021 uczestniczył w trzeciej edycji tego pleneru.

Artysta mówi o swoim malarstwie m.in: – Przyglądam się z bliska najprostszym rzeczom. Starym belkom, rozwalonym murom, zniszczonym tynkom o bogatych fakturach i kolorach, zardzewiałym fragmentom metalu, staremu brukowi na drodze… Z pozoru mało interesujące widoki. Ale ta sytuacja pozwala mi skupić uwagę na rzeczywistości niemalże nieuchwytnej… Tajemnicy istnienia już nie oglądanego przedmiotu, ale innej rzeczywistości. Zaobserwowane kolory, kształty, światła i różne formy przestrzeni kierują moją wyobraźnię, i mam nadzieję, że widza także, na tajemniczy spektakl. Bo w pejzażu tzw. pięknym narzuca się nam jakaś oczywistość, gotowa interpretacja, pierwsza odsłona. Niejako zwalnia nas z zastanawiania się nad następnymi warstwami, odkrywanymi jakby przypadkiem. Cała ta sytuacja stwarza spektakl nieoczywistości, nowego, otwartego świata, różnorakich zależności plastycznych i nie tylko…   – Wojciech Plust

534 total views, no views today