Co słychać w jazzowym gorzowskim klubie? Albo można zapytać: Co tam widać? A widać przed Klubem nowe zdjęcia z wydarzenia Gorzów Jazz Celebration, autorstwa fotografika, artysty multimedialnego Daniela Adamskiego, umieszczone przed budynkiem, w którym znajduje się znany w Polsce i na świecie Jazz Club Pod Filarami.
Bogusław Dziekański (Boguś), który jest szefem klubu od początku jego istnienia przypomniał, że pierwsze zdjęcia wieszane były tu dziesięć lat temu. Te od ulicy Jagiełły były już wypalone przez słońce i brzydko to wyglądało. – Od wczoraj ten wstyd został zaniechany, powiesiliśmy siedem nowych – powiedział Boguś Dziekański, przypominając, że trwa jubileusz 40-lecia Małej Akademii Jazzu, zwanej MAJ.
Obchody zakończą się w przyszłym roku w maju. Już jest zaplanowany koncert na 30 maja w gorzowskim teatrze. Także w przyszłym roku przypadnie 45 lat Filarów, które od października 1980 roku stały się instytucją jazzową. Początkowo klub się nazywał Młodzieżowy Klub Pod Filarami ZSMP. Potem jeszcze kilka razy nazwa się zmieniała.
Jako Klub Pod Filarami otwarty został w 1964 roku. Od połowy lat 70-tych obiekt był zamknięty. W 1970 roku powstał Klub Jazzowy przy Towarzystwie Muzycznym. Oficjalna nazwa jazzowa pojawiła się dopiero w 1992 roku. Długa i ciekawa jest historia tego Klubu, w którym wystąpiły i występują największe gwiazdy jazzu.
Na szczególną uwagę zasługuje Mała Akademia Jazzu, którą stworzył Dziekański z myślą o dzieciach i młodzieży, dzięki której objawiło się wiele talentów, zawdzięczając bezpośrednim kontaktom młodych ludzi z artystami, uczestnicząc w muzycznych warsztatach, pobudzających twórczą wenę.
Bogusław Dziekański opowiedział mi o niedawnej wizycie w Londynie, dokąd udał się z Markiem Konarskim kompozytorem i muzykiem jazzowym. A całe przedsięwzięcie wyjazdu przygotował Tomasz Żyrmont także były wychowanek Małej Akademii Jazzu, mieszkający w Wielkiej Brytanii od kilkunastu lat. – Jego marzeniem było aby pokazać MAJ w Londynie. I wszystko wskazuje na to, że wiosną wejdziemy tam do polskich szkół, działających w soboty, które położone są dość blisko siebie więc logistycznie powinno wszystko sprawnie przebiegać – powiedział Boguś Dziekański.
Zapytałam oczywiście o radio, mówiąc żargonem – czy byli na antenie?
W Polskim Radiu Londyn pracuje od wielu lat nasza koleżanka gorzowianka Joanna Figlak – Włoka, która w gorzowskim radiu stawiała pierwsze kroki chyba od 15 roku życia, czekając z niecierpliwością na ukończenie 18 lat, żeby móc być didżejką. I była! A teraz jest prezenterką i dyrektorem programowym w rozgłośni w Londynie. /Przed chwilą Asia mnie poprawiła, że nie od 15 roku ale od 12 roku życia nam się kręciła pod nogami A spotkanie było wspaniałe: Gorzów w Londynie/
W każdym razie byli w radiu – Polskim Radiu Londyn i to dwie godziny spędzili w studiu. Boguś uważa, że była to niesamowita promocja Gorzowa Wielkopolskiego.
Gorzowscy przedstawiciele muzyki jazzowej odbyli oczywiście spotkanie z dziećmi polskimi i innych narodowości. Było olbrzymie zainteresowanie nie tylko młodych ale też rodziców. Jedna z mam była bardzo wdzięczna z takiego spotkania, podziękowała Dziekańskiemu za tę wizytę, podkreślając, że jest szczęśliwa ponieważ jej syn po raz pierwszy odważył się zagrać przed publicznością.
Jest więc nadzieja, że Mała Akademia Jazzu na pewno zawita do Londynu. A wszystko dzięki Tomaszowi Żyrmontowi, o którym na stronie Jazz Klubu można przeczytać między innymi: utalentowany pianista jazzowy i kompozytor pochodzący z Gorzowa Wielkopolskiego, który zdobył uznanie międzynarodowej publiczności………Ukończył Akademię Muzyczną im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, gdzie studiował fortepian jazzowy. …………..
Po raz ostatni na swojej rodzimej, filarowej scenie zagrał w 2019 roku wraz z fusionowym projektem Groove Razors, z którym nagrał, jak dotąd, dwa albumy.
Gorzów Jazz Celebration – do 2004 roku funkcjonowała nazwa Pomorska Jesień Jazzowa. W 2004 roku – Jesień Jazzowa. Impreza składa się z części konkursowej oraz z koncertu gwiazdy muzyki jazzowej. Nagrodą główną konkursu jest tzw. „Klucz do kariery”.
Rozmawiałam z Bogusiem najpierw przed Klubem oglądając fotografie, potem weszliśmy do środka. Specyficzna atmosfera Klubu powoduje, że przenosi się człowiek do innego wymiaru. Kto bywał, wie o czym piszę. Zawsze były tutaj tłumy, dzisiaj jest luźno, a ludzie przychodzą wtedy gdy odbywają się koncerty. Doszliśmy do pewnych wniosków, dlaczego tak sie dzieje. Rozmawiając, przeszliśmy dalej. Boguś usiadł na brzegu sceny a ja naprzeciwko przy jednym z nowych stolików, bo właśnie są tam nowiutkie stoliki.
Przed chwilą
Wanda Milewska
47 total views, no views today