Na zdj. Krystyna Zienkiewicz „Ciocia Krysia” z wnukiem Kubą
Gorzowskie Studio Teatralne dla dzieci i młodzieży ma 30 lat. Jubileusz obchodzić będzie 21 maja. Studio działa przy Teatrze im. Juliusza Osterwy pod patronatem Towarzystwa Przyjaciół Teatru im. Juliusza Osterwy.
Inicjatorką młodzieżowej edukacji artystycznej była Krystyna Zienkiewicz zainspirowana rozmowami z Ludwiną Nowicką, emerytowaną aktorką. Zajęcia prowadzili wtedy: Marek Jędrzejczyk, Henryk Jóźwiak, Andrzej Kietliński i Wojciech Deneka, a potem dołączyła Teresa Lisowska – Gałła, która wyreżyserowała wszystkie spektakle.
W dalszych sezonach dołączyli kolejni aktorzy: Beata Chorążykiewicz, Bożena Pomykała – Kukorowska, Aleksander Maciejewski.
Obecnie pracują: Bogumiła Jędrzejczyk, Anna Łaniewska i Artur Nełkowski – zwany przez młodych wodzem.
Przez cały rok dzieci i młodzież pracują nad dykcją, ruchem, grą aktorską oraz umuzykalnieniem, a na zakończenie sezonu prezentują swoje umiejętności na deskach gorzowskiego teatru.
Od początku studiem kieruje Krystyna Zienkiewicz, nazywana „Ciocią Krysią”, z którą rozmawiałam przed obchodami jubileuszu.
WM: Czy policzyłaś ilu podopiecznych przez 30 lat przeszło naukę w studiu teatralnym oraz ilu w tym czasie było dyrektorów teatru?
KZ: Tak, średnio sto osób rocznie, czyli można podać, że 3 tysiące dzieci i młodzieży nabierało aktorskich szlifów. A jeśli chodzi o dyrektorów to w czasie istnienia studia byli: Leszek Czarnota, Stanisław Kuźnik, Ryszard Major, który bardzo włączał się we wszystkie działania, pomagał przy wystawianiu spektakli, z nostalgią wspominam jego spokój i to, że wiele rzeczy zauważał w naszej pracy. Od 20. lat jesteśmy pod kuratelą dyrektora Jana Tomaszewicza, który wspiera i popiera a czasem opiernicza i bawi się razem z nami.
WM: Obok tych tysięcy młodych ludzi wychowałaś teatralnie także swoje dzieci oraz wnuki, które do dziś się realizują artystycznie.
KZ: Przewinęli się i przewijaj nadal przez studio: córka Agata Iwaszko, która m.in. reżyseruje jubileuszowy spektakl. Bratankowie Kamil i Tomasz grywali w spektaklach. Wnuk Kuba, który zaczął najwcześniej, bo już mając osiem miesięcy zaistniał na scenie w spektaklu „Ten Obcy”. Teresa Lisowska – Gałła obsadziła go w teatralnej roli, żeby to nie musiała być lalka więc był prawdziwy niemowlak. Grali także wnuk Bartosz i mój adoptowany syn Cezary.
WM: Nie jesteś aktorką a jednak weszłaś w rolę dynamicznie. Jak to się zaczęło?
KZ: Od najmłodszych lat moim marzeniem było grać na scenie i miałam zostać aktorką ale trema mnie zjadła na śpiewaniu. Teraz bym na pewno zaśpiewała ale w wieku dwudziestu lat to mnie przerosło.
WM: Czy udało Ci się kiedyś zagrać w teatrze?
KZ: Oczywiście, statystowałam na scenie, przeważnie w bajkach. Nawet grałam halabardnika czy hrabiankę.
WM: A teraz byś zagrała?
KZ: (śmiech) Teraz to ja się w ogóle nie boję. Właśnie…….. nie, nie powiem.
WM: Co właśnie? Proszę zdradź rąbka tajemnicy. Zagrasz?
KZ: Tak, ale jeszcze nie wiem co. To będzie niespodzianka.
WM: Nie będę Cię dalej ciągnąć za język, mam nadzieję, że mnie zaprosisz na spektakl i sama zobaczę. A teraz wspomnijmy niedawno zmarłą Teresę Lisowską – Gałłę.
KZ: Tereska była moją koleżanką a nawet przyjaciółką przyjaciółką, z którą się spierałyśmy, dyskutowałyśmy i pracowałyśmy. Ona przyszła do studia po roku jego działalności. Ja od początku zajmowałam się organizacją i tak to nadal prowadzę.
WM: Który spektakl był pierwszy?
KZ: „Król Maciuś Pierwszy” do wystawienia tej sztuki zachęcił nas dyr. Major. To przedstawienie pokazaliśmy na Festiwalu Korczakowskim w Warszawie. Ta cała czereda dzieci i młodzieży wystąpiła w Teatrze Narodowym. To jest wspaniałe wspomnienie. Tam już byliśmy z Teresą Lisowską. Świetnym spektaklem był także „Kot w butach”, poszedł jak świeże bułeczki.
WM: Czy formuła studia jest nadal taka sama czy coś się zmieniało?
KZ: Kiedyś występowaliśmy samodzielnie, obecnie dzieci i młodzież przygotowywane są w Studiu a występują w sztukach razem z aktorami. Prowadzimy również formy reklamy prezentując się np. w galeriach handlowych, za kilka dni weźmiemy udział w imprezie pod nazwą Święto ulicy Teatralnej. Oczywiście swoje spektakle również przygotowujemy i pokazujemy na zakończenie sezonu.
WM: Czy wychowałaś swojego następcę?
KZ: Często o tym myślę ale jeszcze trzymam lejce. Są młodzi ludzie, którzy wychowali się w Studiu, a teraz przygotowują spektakl na Trzydziestolecie. Oni są po Studiu i po studiach: Agata Iwaszko, Ola Górecka, Mikołaj Kwiatkowski, Paulina Nowicka. Agata jest choreografem po Akademii Muzycznej w Łodzi, Mikołaj jest aktorem, Ola Górecka po poznańskiej szkole aktorskiej, Paulina jest wychowanką gorzowskiego Zespołu Artystycznego Buziaki, następnie ukończyła studia i przygotowanie choreograficzne. Grupy starsze aktorsko do przygotowują Ania Łaniewska, Bogusia Jędrzejczył i Artur Nełkowski. Ja jestem parasolem i organizatorem. Te nasze spotkania są bardzo owocne ale i dynamiczne.
WM: Powiedz jak odpoczywasz.
KZ: Moje hobby to ogród rekreacyjny z kwiatami i krzewami. Chociaż praca teatralna daje mi powera, że ciągle czuję się młoda, to pewnych rzeczy już nie zrobię. Nie wejdę na drabinę i nie poobcinam gałęzi ale mam w domu mężczyzn: zięcia, syna, jednego, drugiego, trzeciego bo dzieci własnych wychowałam dwoje, a dwóch synów adoptowałam, jednego z Domu Dziecka i jednego – jako rodzina zastępcza. Teraz muszę się do nich zgłaszać do grafiku bo są zapracowani.
WM: Proszę Cię na zakończenie o jedno zdanie, które może być przesłaniem dla młodych.
KZ: Przyjdźcie i bawcie się w teatr, bo to jest najpiękniejsza rzecz jaka może się zdarzyć, wyłączając telefony i odrzucając laptopy. Jest tu słowo żywe, są taniec i muzyka czyli jest wszystko.
Zapraszam wszystkich bardzo serdecznie do teatru na nasz jubileusz. Spektakl będzie wystawiany 21 maja o godzinach 11 i 17.
Wanda Milewska
541 total views, 1 views today