PUBLIKACJA DLA ZAINTERESOWANYCH HISTORIĄ POWOJENNEGO GORZOWA I REGIONU

IMG_1IMG_3IMG_4IMG_5IMG_7IMG_8

 Tekst i foto Helena Tobiasz

Myśliborska Kapituła Kolegiacka 92 lata życia, w tym 9 lat w powojennym Gorzowie i 70 lat kapłaństwa ks. prałata Aleksandra Jaszczura uhonorowała publikacją zawierającą zapis Jego osobistych wspomnień oraz innych osób znających dostojnego Jubilata. Wspomnienia zatytułowane „Ks. Aleksander Jaszczur Pragnienie mojego serca spełniłeś Panie!” spisała siostra dr Teresa Szałkowska ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Myśliborzu.

Przyszły kapłan urodził się 19 lutego 1930 r. w miejscowości Liw nad rzeką Liwiec na ziemi mazowieckiej. Z opowieści księdza zapisanej przez siostrę Teresę ZSJM wyłania się obraz rodziny żyjącej godnie, mimo że skromnie. Rodzice Lucjan i Zofia z domu Brzezik mieli sześcioro dzieci, najstarszy Tadeusz, i dalej kolejno: Aleksander, Władysława, Jadwiga, Piotr i Anna. Mieszkali w drewnianym domu, krytym blachą wybudowanym przez tatę – wspomina syn Aleksander. Ich gospodarstwo liczyło sześć hektarów, w tym ziemia orna, łąki, pastwiska i trochę lasu. Rytm pracowitego życia wyznaczała przyroda oraz święta obchodzone uroczyście nawet te nieobowiązujące jak Matki Boskiej Gromnicznej, Siewnej, czy Zielnej. -„Ksiądz Prałat wymienia na jednym oddechu ten rolniczy kalendarz liturgiczny, a potem zamyśla się chwilę i konkluduje: No tak, całe życie rolnika związane było z Bogiem. Wieczorami śpiewaliśmy w domu różne pieśni religijne, ale też patriotyczne i wojskowe, i jeszcze inne, np. Rosła kalina z liściem szerokim…Po dziesięć zwrotek śpiewaliśmy. (…) Wiele zawdzięczam swoim rodzicom, ich wierze i trosce o dobre wychowanie.” – podsumowuje Ksiądz Prałat. W takiej atmosferze, tuż po I Komunii Św. zrodziło się powołanie do kapłaństwa.

Mały Aleksander edukację rozpoczął w wieku sześciu lat od siedmioklasowej szkoły podstawowej w Liwie. Dalszą naukę zakłóciła wojna. Wtedy, w ukryciu na tzw. tajnych kompletach w latach 1943 – 1944 ukończył pierwszą i drugą klasę gimnazjum. Do klasy trzeciej uczęszczał w Podkowie Leśnej pod Warszawą. Do szkoły dojeżdżał koleją elektryczną z Brwinowa, gdzie mieszkał na stancji u profesorki Marii Piaseckiej. Miała ona doktorat z polonistyki i uczyła w Podkowie Leśnej. Ostatnią, czwartą klasę zaliczył w Węgrowie – powiatowym miasteczku koło Liwy, do którego chodził piechotą wraz ze sporą gromadką innych uczniów.

Po wojnie, gimnazjalista Aleksander widząc swoje miejsce w małym seminarium duchownym trafił do Poznania. Tam funkcjonowało Seminarium Księży Chrystusowców, którzy pracowali wśród Polonii zagranicznej. Jego ukończenie wiązało się z wstąpieniem do stanu zakonnego i wyjazdem za granicę, co nie odpowiadało Aleksandrowi, czującemu w sobie powołanie do życia w diecezji. Wtedy dowiedział się, że na ziemiach odzyskanych w Gorzowie zostało otwarte diecezjalne małe seminarium duchowne. Tak znalazł się w Gorzowie. Tu został przyjęty przez ks. prefekta Jana Wujdę do pierwszej klasy niższego seminarium. Małe seminarium mieściło się w kamienicach przy ul. Łokietka 16-18. Rok szkolny rozpoczął się 2 września 1946 r. Seminarzysta Aleksander zamieszkał przy ul. Łokietka nr 16. W sumie w pierwszej klasie niższego seminarium, czyli w liceum było 12 osób – relacjonuje Ksiądz Prałat.

Ówczesny administrator ks. dr Edmund Nowicki w porozumieniu z władzami oświaty zadecydował, że dwunastka seminarzystów skończy dwuletnie liceum i zda maturę w ciągu jednego roku szkolnego. Nazywano to galopkami. Po wojnie taka praktyka była dość powszechna w odniesieniu do osób, które pracowały w urzędach na ważnych stanowiskach lub chciały się dalej uczyć i nie miały matury. Wykłady dla nich odbywały się po południu, w gmachu przy ul. Estkowskiego (dziś filia AWF-u). Dwunastkę z seminarium dołączono do liceum wieczorowego dla pracujących. Rano wykłady w seminarium, a po południu przez sześć dni w tygodniu wykłady na wieczorowych kursach maturalnych – opowiada ks. Jaszczur. Po maturze zdanej w lipcu 1947 r., maturzysta Aleksander wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie, które otwarto w październiku 1947 r.

– „Wszyscy dostaliśmy wiadomość, że zjazd Wyższego Seminarium Duchownego odbędzie się 15 października 1947 r. Budynki, które władze udostępniły na pomieszczenia seminarium, to były kamienice mieszkalne w Gorzowie przy ul. Warszawskiej 36 i 40 (dwa albo trzy domy koło szpitala miejskiego, po kilku latach doszły jeszcze dwa budynki przy ul. Ogrodowej). One nie były przystosowane do potrzeb szkolnych. Więc najpierw był remont i wielkie sprzątanie. Wybijano ściany, przebudowywano mieszkania prywatne na kaplicę i sale wykładowe. Główne prace były w rękach fachowców, a my stanowiliśmy pomoc niefachową. (…) W tym samym czasie przygotowywaliśmy akademię na dzień otwarcia i poświęcenia seminarium duchownego. Poświęcenia seminarium dokonał ks. prymas kard. August Hlond na zaproszenie Administratora Apostolskiego ks. Edmunda Nowickiego. (…) Akademia była w sali wykładowej. Ks. prof. Świerczek, wybitny muzyk przygotował z nami śpiewy na cztery głosy.(…) W następną niedzielę nasz chór występował w teatrze dla publiczności Gorzowa”.

Rektorem seminarium był ks. dr Gerard Domogała CM (ze zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo). Właśnie jego seminarzyści bali się najbardziej. – „Rektor zazwyczaj zwracał się do nas w trzeciej osobie: niech się popatrzy, niech pójdzie. Kiedy ktoś u rektora nie zdał egzaminu, ten ogłaszał: Uznany został za nieumiejącego. Ks. rektor wykładał teologię moralną, język grecki (czytał Pismo św. w oryginale) miał też tzw. rubryki brewiarzowe. On dużo nie mówił, ale jak ktoś mu podpadł, to mu obwieszczał: Niech się spakuje i wraca do domu. To nie było często, ale zdarzało się”.

Początkowo seminarium funkcjonowało w pięcioletnim systemie kształcenia. Ks. Aleksander jednak nie otrzymał święceń razem z całym rocznikiem, lecz później, 5 października 1952 r. z rąk ówczesnego sufragana gnieźnieńskiego bpa Antoniego Baraniaka w kościele Ojców Kapucynów pw. Świętego Krzyża w Gorzowie przy ul. Warszawskiej. Po latach ową sytuację tak tłumaczy – „Miałem więc w swoim życiu wszystkie możliwe dyspensy. Najpierw poszedłem do szkoły jako sześciolatek, potem w liceum przyśpieszono mi rok na tych tak zwanych galopkach, no i jeden rok mniej w seminarium. Wiek kanoniczy to były 24 lata. Ks. prymas Wyszyński dał dyspensę 18 miesięcy, ale i tak brakowało mi, bo miałem 22 lata, dlatego nie mogłem być święcony z kolegami z mojego rocznika. Moje święcenia były później, piątego października. Ale na zdjęciu jestem razem ze wszystkimi kolegami, którzy byli wyświęceni pięć miesięcy przede mną”.

Pierwszą posługę kapłańską, od 15 października 1952 r. do wakacji 1955 r. ks. Jaszczur sprawował w parafii katedralnej w Gorzowie. Do jego obowiązków oprócz normalnej pracy w parafii należała katechizacja. Dzieci uczyły się w salkach katechetycznych przy ul. Mieszka I i Chodkiewicza, ponieważ szkoły odmawiały zatrudnienia katechety.

Po Gorzowie, następną placówką, od września 1955 r. do 1957 r. był wikariat we Wschowie połączony z funkcją prefekta w tamtejszym Niższym Seminarium Duchownym do czasu jego przeniesienia do Słupska.

Kolejne zadania wiązały się z funkcją proboszcza. Ks. Jaszczur pełnił te obowiązki w:  Białogórzynie (gmina Białogard) od 05.08.1957 do 29.05.1962 r., Cedyni od 31.05.1962 do 15.11.1974 r., Łobzie (powiat łobeski) w latach 1974-1985. Ostatnią parafią, w której sprawował funkcję proboszcza od 1.10.1985 r. do końca sierpnia 2009 r. był Kierzków blisko Myśliborza. W tym czasie był też ojcem duchownym dekanatu myśliborskiego oraz pierwszym prepozytem Myśliborskiej Kapituły Kolegiackiej.

Dla pełniejszego nakreślenia sylwetki dostojnego Jubilata na tle sytuacji, w jakich przyszło mu działać siostra Teresa dotarła do wielu osób znających Księdza Prałata osobiście. Z tych rozmów wyłania się kapłan rozmodlony, gorliwy, autentyczny, zawsze bliski ludziom, nie lekceważący ich spraw niezależnie od wagi problemu. Oto przykładowe epizody, z pozoru błahe, ale w danym momencie ważne i wybawiające bohaterów z opresji.

„Dwa razy przyczyniłem się do poparcia socjalizmu – wspomina żartobliwie Ksiądz Prałat – i obie sytuacje były właśnie w Białogórzynie. Raz, gdy uczyłem komunistycznej pieśni, bo religia była w szkole a nauczycielka miała przygotować dzieci do obchodzenia Dnia Rewolucji Październikowej. Przysłano jej nuty jakiejś socjalistycznej pieśni, której miała nauczyć dzieci. Bezradnie popatrzyła na zapis, bo się na nutach nie znała. Ale ja się znałem, bo ks. profesor Świerczek nas przecież uczył i każdy musiał jednym palcem utwór wygrać i też przetransportować z gregorianki na pięciolinię. Uczył: Libera me i trzeba to było zaśpiewać na zaliczenie. Każdy jegomość przyjdzie na egzamin… – Ksiądz Prałat naśladuje głos profesora – zapowiadał. Więc teraz wygrałem sobie tę melodię jednym palcem i na przerwach uczyłem dzieci tej pieśni ku uczczeniu socjalizmu. (…) A drugi raz, ponieważ często na wioskach wyłączano światło i nauczycielka, która była dobrą parafianką, urządzała akademię z okazji rocznicy rewolucji październikowej. Była bardzo zdesperowana, że nic nie wyjdzie bo zabraknie prądu, więc wpadła na pomysł, aby pożyczyć świece z kościoła, no i musiałem ratować sytuację…”

Antonina Zielińska – z cedyńskiej parafii wspomina – I taką wrażliwość miał ksiądz proboszcz na każdego człowieka. Mama mi kazała paczkę do cioci wysłać. I dostałam na poczcie taki kwitek do wypełnienia. Siedzę nad nim i płakać mi się chce, bo tam trzeba wypełnić taką rubryczkę zawartość paczki, a ja nie wiedziałam co tam mama włożyła, pewnie jakąś słoninę, boczek, może mięso i jak ja to mam napisać?…A właśnie na pocztę przyszedł Ksiądz Proboszcz i pyta: A co ty Antonina tak siedzisz? Posłuchał tych moich rozterek i mówi: Napisz żywność. I tak mi ten problem pomógł rozwiązać”.

Zasługi Księdza Prałata dostrzegły również władze świeckie Cedyni i Myśliborza przyznając honorowe obywatelstwa. – To z Cedyni – pisze siostra Teresa, jest z uzasadnieniem, które po pierwsze podkreśla, że Ksiądz Prałat w czasie swojego duszpasterzowania integrował ludność należącą do parafii. Zaakcentowano też determinację Księdza Prałata w staraniach o odbudowę kościoła w Osinowie Dolnym. Zakończyła się ona sukcesem po jedenastu latach prób i oczekiwań. Podkreślono też staranie o odbudowę spalonej wieży w Golicach po pożarze z 1 maja 1972 r.

Dziełem ks. Jaszczura jest również budowa kościoła filialnego parafii Kierzków w Rowie. Pierwsze prace ziemne rozpoczęto 18 lutego 1989 r. W czasie tych robót odkryto duży zbiór monet różnych nominałów pochodzących z drugiej połowy XV w. do początków XVI wieku. Skarb z pomocą Księdza Proboszcza ratowali pracownicy muzeum w Gorzowie Wlkp. z kustoszem Tadeuszem Szczurkiem. Budowę ostatecznie zakończono poświęceniem świątyni 5 lipca 1992 r. przez bpa Mariana Kruszyłowicza

Od 1 września 2009 r. Ksiądz Prałat  mieszka w Domu Zakonnym Sióstr Jezusa Miłosiernego w Myśliborzu pełniąc funkcję kapelana, chętnie również pomaga w duszpasterstwie parafialnym.

Jubileuszową uroczystość ks. Aleksandra Jaszczura oraz 30-lecia Myśliborskiej Kapituły Kolegiackiej zaplanowano na sobotę, 1 października 2022 r. Początek o godz. 11.00 w Kolegiacie Myśliborskiej. Podczas uroczystości będzie do nabycia książka jubileuszowa, rozprowadzana przez Siostry Jezusa Miłosiernego.

 Siostra dr Teresa Szałkowska ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego w Myśliborzu obroniła doktorat na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Temat pracy doktorskiej: Duchowość zakonna Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego według pism s. Faustyny Kowalskiej i ks. Michała Sopoćki. Warszawa 2005. W latach 07.10.2004 r. – 31.07.2013 r. była przełożoną domu zakonnego przy ul Bohaterów Warszawy 77 w Myśliborzu. Jest autorką prac: Ryzyko Miłosierdzia. Historia życia i posłannictwa s. Faustyny Osińskiej współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Białystok 2016 r. oraz Bramy Miłosierdzia. Historia życia i posłannictwa s. Benigny Naborowskiej współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Białystok 2017 r.

Tekst i foto Helena Tobiasz

490 total views, 4 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.