Fot. Grzegorz Milewski https://www.facebook.com/grzegorzmilewskifotografia
Ks. dr Tomasz Sałatka od 1. sierpnia tego roku jest proboszczem parafii NMP Królowej Polski oraz kustoszem sanktuarium św. Weroniki Giuliani w Gorzowie Wielkopolskim przy ul. Żeromskiego. Ur. się 23.09.1975 r. w Drezdenku. Święcenia kapłańskie przyjął w 2002 r. w katedrze gorzowskiej. Jest wykładowcą w seminarium Duchownym w Gorzowie Wielkopolskim.
WM: Parafia NMP Królowej Polski jest drugą, którą ksiądz prowadzi. Pierwsza była w Zaborze. Ile lat tam ksiądz pracował?
Ks. TS: Trzy lata byłem tam proboszczem.
WM: Jakie były reakcje parafian po obejrzeniu filmiku na YouTube „Dzień z życia proboszcza”? Obejrzało go ponad tysiąc osób i subskrybowało prawie 700. Odniosłam wrażenie, że jest ksiądz do różańca i do tańca, choć tańców tam nie widać. Natomiast pokazana jest obok duchowości, praca fizyczna. Ksiądz porządkuje teren, odrzuca i segreguje kamienie, przycina deski, maluje płot ale także biega po lesie. Obok spraw typowo sakralnych ma ksiądz czas dla parafian i wspólnego spędzania czasu.
Ks. TS: Byłem wtedy jeszcze w Zaborze. Reakcje były pozytywne. Jestem zaskoczony pani stwierdzeniem, że tyle osób obejrzało, bo ja nie jestem w przestrzeni medialnej więc nie wiem co się tam dzieje.
Pomyślałem, że w tych trudnych czasach wtedy covida, ludzie widząc nas tylko w niedzielę, mogą myśleć, że my nic nie robimy, że ktoś za nas coś wykonuje, nie wiedzą o naszej pracy czy organizacji administracyjnej. Współpracując z młodzieżą zrobiliśmy krótki żartobliwy filmik typu zajawki, z dobrą muzyką, po to by przybliżyć wydarzenia z życia proboszcza.
WM: Wierni często zauważają, że księża się spieszą nie mają czasu na rozmowy a tego parafianie właśnie potrzebują. Czy ksiądz to dostrzega?
Ks. TS: Tak, niedawno miałem takie zdarzenie. Byłem umówiony na spotkanie do pewnej rodziny, już tam wchodziłem gdy zadzwonił telefon. Ktoś prosił o pilną rozmowę, twierdząc, że już czeka przed moimi drzwiami. Zgodziłem się, ale pół godziny poświęciłem także tym, do których właśnie wszedłem. Staram się aby mieć czas dla ludzi.
Uczulam także księży na to abyśmy bardziej się zatrzymywali i łączyli te spotkania z kierownictwem duchowym, tym bardziej, że jest tu sanktuarium św. Weroniki. Abyśmy ten czas dobrze wykorzystali – a wszystko jest kwestią organizacji – jak mawiał poprzedni proboszcz. Ważne abyśmy się nie spieszyli i mieli czas dla ludzi.
WM: od lat olbrzymim mankamentem w tym kościele jest nagłośnienie. Bardzo zła jakość. Często nic nie można zrozumieć. Czy można mieć nadzieję, że wreszcie będzie wyraźnie słychać?
Ks. TS: Na razie nie podejmuję tego tematu, bo są to sprawy finansowe. A oprócz tego jest jeszcze wiele innych spraw, a ja tu jestem dopiero od 1 sierpnia.
WM: W tym roku odznaczony został ksiądz tytułem: kanonika R.M. (przywilej rokiety i mantoletu). Co na to wpłynęło? I co to oznacza?
Od 2007 roku jestem zaangażowany w życie diecezjalne jeśli chodzi o kwestie liturgiczne, prowadziłem rekolekcje dla dzieci i młodzieży, przygotowuję akolitów i lektorów, organizuję różne ceremonie, biorę udział w komisji liturgicznej w diecezji. Myślę, że ta całość została zauważona przez biskupa dlatego otrzymałem to wyróżnienie.
WM: Opowiadali mi parafianie, że przygotował ksiądz niezwykłe przywitanie z darmowym poczęstunkiem. Był dostępny dla ludzi, podkreślali, że jest to dla nich bardzo ważne. A jakie ma ksiądz plany w związku z tą dużą parafią?
Ks. TS: Teraz jestem skupiony na sanktuarium św. Weroniki Guliani. Wprowadziliśmy do kaplicy ambonkę do celebracji liturgicznej. Rozpoczynamy piątkowe poranne Msze św. z racji tego, że ta Święta była związana z Męką Pana Jezusa. Jesteśmy w trakcie pisania modlitwy do zatwierdzenia przez biskupa. Chcemy podkreślić rolę i znaczenie tej św. Weroniki dla środowiska gorzowskiego a może także dekanalnego czy diecezjalnego. W szczególny sposób chcemy modlić się za zagubionych duchowo, o czym wspominała św. Weronika przedstawiając swoje wizje wyjaśniła, że dusze które wpadają do otchłani piekła na wieki tam pozostają, taką odpowiedź otrzymała od Anioła.
Świadomość Weroniki, że ludzie idą na potępienie na wieki spowodowała, że od tego momentu postanowiła całe swoje życie ofiarować w intencji tych, którzy są zagrożeni potępieniem wiecznym. Ona modliła się, przyjmowała cierpienia i układała swoje drogi krzyżowe, przyjmowała różne trudności po to by ratować tych zagrożonych ludzi.
WM: Jest ksiądz młody pełen werwy, czy ma ksiądz jakieś propozycje dla młodzieży?
Ks. TS: Zaczynamy od dzieci komunijnych. Rozpoczęliśmy spotkania z rodzicami. Spotykaliśmy się z każdą rodziną osobno. Mówiliśmy o przygotowaniach i modlitwach. Proponowaliśmy żeby rodzice omadlali swoje dzieci. Zwracamy uwagę właśnie na rodziny ich doświadczenia wiary, bo to też jest duszpasterstwo młodzieży. Chcemy doprowadzić do tego, żeby powiedzieli Panu Bogu: – Tak. Zrezygnowaliśmy z formy kontrolowania, raczej będziemy zadawać zagadki dzieciom oraz takie działania, które będą mobilizowały i stymulowały do zaangażowania a nie konieczności zdobycia podpisu czy otrzymania naklejki.
Będą indeksy wzrostu duchowego dla młodzieży, bo czasem jednak młodzież trzeba przymusić a oni później dziękują za to. Mam doświadczenie ponieważ przez 10 lat prowadziłem rekolekcje liturgiczne dla młodzieży. U dorosłych liczymy na dojrzałość. Mamy obecnie 30 rodzin, które będą się przygotowywały wspólnie, czy dotrwają zobaczymy ale jeśli zostałoby chociaż dziesięć to byłoby rewelacyjnie.
WM: Miejmy nadzieję, że dotrwają wszystkie.
Ks. TS: Obecnie mamy kryzys służby liturgicznej więc będziemy się starali zmobilizować ojców żeby przyszli z synami do służby liturgicznej. Z młodzieżą jest o tyle trudno, że młodzież jest trochę zdenerwowana na Kościół, czasami jest to uzasadnione czasami nie. Często mają negatywne emocje związane z Kościołem ale to nie stoi na przeszkodzie aby z nimi rozmawiać, tworzyć dobry klimat i wszystko zawierzyć Panu Bogu.
My księża mamy robić swoje, rozmawiać, wychodzić do ludzi, być dla nich i radzić sobie ze swoimi emocjami. Bo ksiądz czy katecheta jest tylko człowiekiem, czasem się zdenerwuje, czasem nie ma siły a czasem jest zagubiony więc zwracamy uwagę na to by mieć też czas na odpoczynek.
WM: Jak ksiądz odpoczywa? Ma ksiądz jakieś hobby?
Ks. TS: Od czterech lat uprawiam triathlon (red. dyscyplina sportowa będąca kombinacją pływania, kolarstwa i biegania). To jest moje hobby, taka moja odskocznia od zadań i obowiązków.
Wanda Milewska: Dziękuję za rozmowę
1,242 total views, 1 views today