Z MARKIEM GEWERTEM O PRACY I PASJI

 IMG_2227Ptaki 2PtakPtaki 3

Marek Gewert urodził się w Gorzowie Wielkopolskim, ukończył Technikum Rolnicze w Kamieniu Małym. Pracował w wielu zawodach. Przez 3 lata był bezrobotnym. Odnalazł swoje powołanie dzięki podjętemu wolontariatowi w placówce dla osób niepełnosprawnych. Obok tego jest pasjonatem nauk o ptakach egzotycznych, których jest hodowcą.

Wanda Milewska: Od ilu lat pracujesz z osobami niepełnosprawnymi?

Marek Gewert: Od 18 lat.

WM: Jakie masz wykształcenie? Jakie szkoły trzeba było ukończyć aby móc pracować tu gdzie jesteś zatrudniony?

MG: Zacząłem od policealnej szkoły pracowników służb społecznych na kierunku opiekun  w domu pomocy społecznej. Później były studia licencjackie z pedagogiki i pracy socjalnej oraz  magisterskie z pedagogiki specjalnej. W tym czasie również brałem udział w różnych szkoleniach i warsztatach dotyczących pracy z osobami niepełnosprawnymi.

WM: Co robiłeś przed  rozpoczęciem pracy w specjalistycznych placówkach?

MG: Pracowałem w różnych miejscach. Najpierw w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu jako pielęgniarz zwierząt. To była praca moich marzeń ale pracowałem tam krótko – tylko na zastępstwo. Później pracowałem w zakładzie wytwarzania pieczątek jako sprzedawca w punkcie. Po powrocie do Gorzowa pracowałem w Zakładach Włókien ChemicznychStilon .

WM: Co skłoniło Cię do pracy z osobami niepełnosprawnymi w placówkach, w  których przeważają kobiety? Nie obawiałeś się damskiej konkurencji?

MG: Przez trzy lata byłem bezrobotny. Podczas wizyty w urzędzie pracy zobaczyłem ogłoszenie o wolontariacie i postanowiłem spróbować. Zostałem wolontariuszem w Warsztatach Terapii Zajęciowej przy Fundacji „Złota Jesień” w Gorzowie Wielkopolskim. Był to mój pierwszy bezpośredni kontakt z osobami niepełnosprawnymi. Pod wpływem tego doświadczenia zacząłem naukę na kierunku opiekun w domu pomocy społecznej. W ciągu roku wolontariatu, okazało się, że podoba mi się ta praca i kontakt z osobami niepełnosprawnymi oraz, że te osoby dobrze reagują na kontakt ze mną. Dlatego kiedy pojawiła się możliwość pracy w środowiskowym domu samopomocy od razu się zgodziłem. Faktycznie w tej pracy przeważają kobiety ale dobrze mi się z nimi współpracuje.

WM: Jakie trzeba mieć predyspozycje żeby móc pracować z osobami niepełnosprawnymi?

MG: Trzeba lubić przebywać i pracować z ludźmi. Uważam za najważniejsze –   traktować osoby z niepełnosprawnością jak każdego innego człowieka, oczywiście mając na uwadze ich indywidualne potrzeby. Do tego potrzeba też cierpliwości, dzięki której pozwolimy na samodzielność – istnieje pokusa wykonania jakiejś czynności za kogoś – bo będzie szybciej i dokładniej.

WM: Przypomnij proszę bardziej szczegółowo początki swojej pracy?

MG: Jak wcześniej wspomniałem byłem wolontariuszem w warsztatach terapii zajęciowej i był to mój pierwszy, bezpośredni kontakt z osobami niepełnosprawnymi.  Zdobywałem wiedzę na bieżąco, ucząc się od instruktorów oraz od samych uczestników. Trwało to trochę czasu i nie było łatwo, ponieważ jestem  nieśmiały w kontaktach z nowymi osobami, jednak zmotywowałem się do podjęcia nauki w celu zdobycia profesjonalnej wiedzy i umiejętności w pracy z osobami niepełnosprawnymi.

WM: Na czym obecnie polega Twoja praca i jak wygląda dzień w ośrodku?

MG: Obecnie pracuję w Ośrodku Rehabilitacyjno – Edukacyjno – Wychowawczym jako oligofrenopedagog. Jestem wychowawcą grupy składającej się z czterech osób z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu głębokim. Moim zadaniem jest wspieranie ich w codziennym życiu. Pokazywanie i uczenie czynności, dzięki którym ich życie będzie jak najbardziej samodzielne i sprawcze, rozumienia otaczającego świata oraz wyrażania pragnień i komunikowania się z innymi osobami.

MG: Co lubisz w swojej pracy, bo na pewno ją lubisz skoro tak wiele lat poświęcasz czasu tej właśnie profesji?

MG: Tak, lubię pracować z ludźmi, co mnie zaskoczyło. Bardzo lubię kiedy dzięki mojemu wsparciu moi wychowankowie pokonują ograniczenia związane z niepełnosprawnością, uczą się nowych umiejętności, odkrywają ciekawe rzeczy, które mogą stać się częścią spędzania czasu wolnego a przy okazji wywołują ich radość i zadowolenie. Mam nadzieje, że moje działania pozwolą im na jak najpełniejsze przeżywanie swojego życia pomimo niepełnosprawności.

WM: Wiem, że Twoją pasją jest hodowla egzotycznych ptaków. Z czego ta pasja się zrodziła? Kochałeś botanikę, biologię, co jeszcze?

MG: Przyrodą interesowałem się od zawsze, szczególnie zwierzętami. Miałem w domu ich wiele: ryby, kraby, świerszcze, żaby, traszki, jaszczurki… Na koniec pojawiły się ptaki i zostały do dziś.

WM: Jak się zaczęło Twoje hobby? Ktoś Ci zasugerował, że można się zainteresować tymi żyjątkami?

MG: Jak wspomniałem wcześniej ptaki były kolejnymi lokatorami mojego pokoju. Były to zeberki. Kiedy miałem iść na studnia dzienne do innego miasta musiałem pożegnać się ze swoim małym zoo. Zostały tylko ptaki. Do zeberek dołączyły papużki faliste i amadyny obrożne. Ptaki przeprowadziły się ze mną do Poznania gdzie ich dalej przybywało. Następnie wróciły ze mną do Gorzowa.

WM: Jakie masz przygotowanie do prowadzenia hodowli ptaków?

MG: Pierwsze wiadomości o hodowli ptaków wyczytałem z książki wypożyczonej z biblioteki. Z czasem pojawiły się specjalistyczne czasopisma, które zacząłem prenumerować. Po kilku latach poznałem innych hodowców ptaków i wymieniałem się z nimi wiedzą.

WM: Czy jesteś zrzeszony w jakiejś organizacji ptasiej?

MG: Należę do gorzowskiego oddziału Polskiego Związku Hodowców Kanarków i Ptaków Egzotycznych.

WM: Jak wygląda codzienne życie z takimi współlokatorami?

MG: Rano przed wyjściem do pracy sprawdzam czy wszystko z ptakami w porządku, podobnie po powrocie. W ciągu dnia staram się poświęcać czas na obserwacje moich ptaków, na pewno słychać w całym mieszkaniu ich śpiew. Wieczorem podaję im karmę i świeżą wodę na następny dzień. Na bieżąco staram się rozwiązywać pojawiające się problemy.

WM: Gdzie mieszkają Twoje ptaki?

MG: Moje ptaki hoduję w dużych klatkach, które umieszczone są w osobnym pokoju przeznaczonym tylko dla nich.

WM: Jak odbywa się hodowla?

MG: Od kwietnia łączę w pary wybrane ptaki i umieszczam w osobnych klatkach na czas lęgów.  W czasie lęgów ptaki wymagają więcej spokoju. Samodzielne młode są oddzielane na bieżąco od rodziców. Po lęgach rozdzielam ptaki dorosłe według płci i mogą spokojnie wymienić upierzenie. Tak rozdzielone pozostają do wiosny.

WM: Czy bierzecie udział w wystawach?

MG: Tak. Od dziesięciu lat wystawiamy swoje ptaki na Mistrzostwach Ziemi Lubuskiej organizowanych wspólnie z oddziałem z Zielonej Góry.

WM: Czy masz w tej dziedzinie jakieś osiągnięcia?

MG: Tak. Zdobywałem tytuły mistrza, wicemistrza za kanari rasy gloster oraz gołąbki diamentowe.

WM: Wiem, że byłeś bohaterem w jednej z audycji telewizyjnych, a może nie jednej.  Co to było?

MG: Brałem udział w programie Wielka Gra, oczywiście z tematu związanego ze zwierzętami. Udało mi się dojść do przedostatniego etapu. Traktowałem ten udział jako sprawdzenie swojej wiedzy oraz przygodę jaką było wystąpienie w telewizji.

WM: Czy oprócz ptasiej pasji masz jakieś inne. Jakie?

MG: Lubię obserwować ptaki również w naturze,  dlatego chodzę na małe wyprawy w teren z lornetką. Kolejnym zainteresowaniem jest słuchanie muzyki z różnych części świata, posiadam dość spory zbiór płyt z tą muzyką. Lubię też fantastykę, zarówno czytać książki jak i oglądać filmy.

Z Markiem Gewertem rozmawiała Wanda Milewska

 

 

635 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.