Relacja Ewy Rutkowskiej
Filharmonia Gorzowska, Koncert Symfoniczny 7.X.2016
wykonawcy:
Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją maestro Ewy Strusińskiej, Emilian Madey – fortepian
Od zawsze bardzo lubię muzykę orkiestrową. I radość moja była duża, gdy i w moim mieście wybudowano Filharmonię. Jestem częstym bywalcem koncertów. W miniony piątek na dodatek na afiszu był Beethoven i Mozart. Więc jak nie skorzystać? Takich jak ja, na sali było dużo.
W programie:
Ludwig van Beethoven (1770-1827) – Uwertura koncertowa Coriolan op. 62
Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791) – 39 Symfonia Es-dur KV 543 (Adagio;Allegro, Andante con moto, Menuetto e Trio, Allegro)
po przerwie
Ludvig van Beethoven – III Koncert fortepianowy c-moll op. 37
(Allegro con brio, Largo, Rondo.Allegro-Presto)
Na początek koncertu jedna z najpopularniejszych uwertur koncertowych Ludwiga van Beethovena Coriolan. Kompozytor swoją muzyką obrazuje przede wszystkim tragizm ludzkiego losu, poddanego ciągłym zmaganiom z przeznaczeniem. W tej uwerturze, tę odwieczną walkę symbolizują ze sobą dwa kontrastujące tematy – pierwszy poważny, niepokojący, drugi delikatny, liryczny. Obydwa tematy budują muzyczno-dramatyczny konflikt.
Drugi punkt tego programu to 39 Symfonia Es-dur KV, op.543 Wolfganga Amadeusa Mozarta. Jego genialne utwory to doskonałe połączenie precyzji, konsekwencji, finezji i polotu. Każdy z nich zachwyca niepowtarzalną inwencją, nienaganną formą i unikatową ekspresją. Nie może być inaczej i w tym, mało znanym utworze. Wciśnięci w fotele siedzieliśmy zasłuchani, nawet nie było braw po poszczególnych częściach utworu. A ostatnio tak się zdarzało…
Po przerwie
III Koncert fortepianowy c-moll op. 37 Ludwiga van Beethovena. Przy fortepianie zasiadł Emilian Madey, także kompozytor i dyrygent. Wszystkie trzy dyplomy obronił z wyróżnieniem. W wykonaniu artysty usłyszeliśmy dzieło kompozytora uznawane za jedno z najważniejszych w jego dorobku. W tym utworze orkiestra towarzysząca pianiście, to nie tylko akompaniament. Jest ona równorzędnym wykonawcą utworu. A kompozytor zabiera nas w świat idei, rozpoczynając dzieło patetyczną, naznaczoną tragizmem częścią. Ale zaraz potem słuchaczy wycisza i uspokaja. Utwór kończy się żartobliwie, ale z niejaką zadumą w Rondzie.
Cały koncert przyjęty bardzo życzliwie i gorąco. A pianista musiał bisować!
Pięknie poprowadzona orkiestra przez znakomitą dyrygentkę symfoniczno-operową maestro Ewę Strusińską. Artystka od 2006 roku mieszka w Wielkiej Brytanii. W 2008 roku była dyrygentką- asystentem Halle’ Orchestra. Takie stanowisko pełniła, jako pierwsza kobieta w historii Wielkiej Brytanii. Była też (w latach 2013-2016) pierwszym dyrygentem i kierownikiem muzycznym Filharmonii Szczecińskiej. W swojej międzynarodowej karierze pracowała z wieloma czołowymi orkiestrami na świecie. W uznaniu dorobku zawodowego, artystka otrzymała tytuł Amabasadora Stalowej Woli (jej miejsce urodzenia).
(wszystkie informacje zaczerpnęłam z programu)
Ewa Rutkowska
1,515 total views, 1 views today