Relacja Ewy Rutkowskiej
W drugim dniu XXXIII Gorzowskich Spotkań Teatralnych zaprezentował się Lubuski Teatr im. Leona Kruczkowskiego z Zielonej Góry i pokazał spektakl zatytułowany „Samotny Zachód” Martina Mcdonagha, w reżyserii Roberta Czachowskiego.
Joanna Rossa i Przemysław Kapsa – gorzowscy aktorzy zapowiadający sztukę powiedzieli: „Jest to spektakl dla dorosłych i balansuje na granicy dobrego smaku”.
Akcja spektaklu dzieje się jakby w dwóch planach. W mieszkaniu i gdzieś w świecie nierealnym, gdzie są góry i woda… Widz przez ponad 100 minut uczestniczy w awanturze między dwoma starzejącymi się braćmi. Jeden z nich pieczołowicie ustawia „pod kreskę” jakieś buteleczki i świątki , drugi siedzi przy stole w fotelu, popija mocne napoje i… pluje na podłogę. Obaj bardzo się nienawidzą, cały czas krzyczą na siebie, kłócą się wypominając sobie całe przeszłe życie. Są to sprawy dużej wagi (podobno jeden z nich zabił ojca) i zupełnie nieistotne, jak np. korzystanie z kuchenki czy picie nie swojego alkoholu. W tej całej awanturze uczestniczy miejscowy ksiądz. Sam podłamany swoją parafią, gdzie zdarzyły się i zabójstwa i samobójstw. Mimo swojego złego stanu psychicznego, próbuje jakoś między braćmi negocjować. Proponuje np. napisanie na kartkach wszystkich swoich żalów i wzajemnie sobie je odczytać i w rezultacie wybaczyć całe zło. Jest też „podejrzana” dziewczyna, która być może podkochuje się w księdzu… „Ułomni, pokiereszowani życiem bohaterowie błąkają się nieporadnie wśród prowincjonalnych, irlandzkich przestrzeni, słabo radząc sobie zarówno z Bogiem, jak i z sobą nawzajem.
A może w tym właśnie tkwi istota człowieczeństwa?”- czytamy w programie.
W tym spektaklu pada dużo niecenzuralnych słów. Z każdą minutą, pokój zaczyna przypominać pobojowisko.
Jak powiedziano podczas zapowiedzi przez Joannę Rossę i Przemysława Kapsę, „Jest to spektakl dla dorosłych i balansuje na granicy dobrego smaku”. Fakt. Naruszone zostało i moje poczucie estetyki.
Po spektaklu zaproszono na spotkanie z reżyserem i aktorami, które poprowadziła Joanna Ginda.
Ewa Rutkowska
1,190 total views, 2 views today