Foto Grzegorz Milewski
Wykład prof. dr hab. Jana Miodka na temat wpływu anglicyzmów na współczesny język polski odbył się 23 listopada w ramach rozpoczynającego się V Lubuskiego Festiwalu Słowa „Warto czytać nad Wartą”, organizowanego przez Wojewódzką i Miejską Bibliotekę Publiczną im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie Wielkopolskim.
Na spotkanie z językoznawcą przybyły tłumy gorzowian aby posłuchać pięknej polszczyzny.
Profesor powiedział między innymi, że anglicyzmy są bardzo nośne społecznie. Przypomniał zmiany, jakie dokonywały się po roku 1989 także w zakresie korespondencji. Kiedyś pisano mnóstwo listów, a z biegiem czasu pojawiła się rzeczywistość elektroniczna, którą obsługiwał język angielski. Następnie język ten wchodził w kolejne dziedziny. W związku z tym ludzi ogarnął strach, co dalej będzie, czy polszczyzna się ostanie? – Uspakajałem ludzi, mówiąc, że terminologia komputerowa, elektroniczna nie jest zła, ja się z tych słów cieszę, bo one świadczą, że dołączyliśmy do tych najbardziej cywilizacyjnych, rozwiniętych krajów.
Profesor powiedział, że wielu form nie użyłby wiele lat wstecz a teraz ich używa, ale są oczywiście zwroty, które go denerwują. Ubolewał, że wycofano ze szkół łacinę. Zwrócił uwagę na eliminowanie określeń typu: tak jest, owszem, pewnie że tak i wprowadzanie w zamian wyrazu dokładnie. Z humorem opowiadał o powszechnym obecnie używaniu niektórych zwrotów np. wow. – Ja zamiast się skupić na treści wypowiadającego, to liczę ile razy łałknął – mówił prof. Miodek, rozbawiając słuchaczy.
Wydarzenie dofinansowano ze środków Departamentu Stanu USA w ramach projektu Ameryka w twojej bibliotece.
276 total views, 2 views today
