Relacja Ewy Rutkowskiej
Filharmonia Gorzowska, 10 marca 2017
Wykonawcy: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej pod dyrekcją maestro Moniki Wolińskiej
Klaudiusz Baran – bandoneon i akordeon
W programie:
Bronisław Kazimierz Przybylski (1941-2011)
Concerto polacco na akordeon i orkiestrę
Allegro Scherzando, Tempo Rubato, Molto Espressivo, Presto
Astor Piazzolla (1921-1992)
Milonga del Angel, Adios Nonino, Oblivion, Fuga y Misterio, Wiosna z cyklu Cztery pory roku
Po przerwie:
Robert Schumann (1810-1856)
I Symfonia B-dur Wiosenna op.38
Andante un poco maestoso – Allegro molto vivace, Larghetto, Scherzo: Molto vivace
Za oknami, póki co niezbyt dużo wiosny. Kwitną co prawda już przebiśniegi i krokusy, śpiewają coraz wyraźniej ptaki, wieje cieplejszy wiatr… . No i to święto. Też takie wiosenne, pełne kobiecości, uśmiechu i radości.
Szkoda, że przez panów bardzo często pomijane, odsuwane do lamusa… .
Filharmonia Gorzowska upamiętniła Dzień Kobiet bardzo zróżnicowanym i ciepłym koncertem. Na początku solista Klaudiusz Baran, absolwent AM w Warszawie, laureat wielu nagród, profesor na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie z towarzyszeniem gorzowskiej orkiestry pod dyrekcją dynamicznej, kochanej przez Gorzowian maestro Moniki Wolińskiej, przeniósł ze swoim akordeonem słuchaczy w rytm tanga. Był to utwór Bronisława K.Przybylskiego, taki nie wprost, może nawet nieco „pokrętny”. Ale dla każdego Coś!
Natomiast utwory A. Piazzoli, zagrane przez tego samego solistę na bandoneonie ze smyczkami, to bardzo klimatyczne i romantyczne perełki. Bo to Piazzola zrewolucjonizował ciągle zmieniające się tango. Sam był genialnym bandoneonistą, jednym z najbardziej oryginalnych twórców ubiegłego wieku. W swojej twórczości czerpał z jazzu, muzyki żydowskiej i klasycznej, przełamując istniejącą tradycję. Jego utwory są pełne emocji, bardzo różnorodne i bogate. Ostatni utwór w tej części koncertu, to „barwny, koncertowy poemat, pełny wyrafinowanych brzmień, przeznaczony nie tylko do tańca, ale do skupionego słuchania”.
No i nie obyło się bez bisu!
Po przerwie usłyszeliśmy I Symfonię R.Schumanna. I było tak, jak zażyczył sobie przed laty kompozytor: „ Chciałbym, aby od razu pierwsze wejście trąbek brzmiało jak sygnał przebudzenia – wstęp miałby ukazywać, jak wszystko zaczyna się zielenić, a Allegro – jak ciągle przybywa wszystkiego, co należy do wiosny”.
Był to piękny wiosenny koncert z kobietami w tle.
Ewa Rutkowska
(tekst powstał w oparciu o program)
1,717 total views, 2 views today