WERNISAŻ WYSTAWY JULII CURYŁO

Relacja Ewy Rutkowskiej

Galeria BWA/ Miejski Ośrodek Sztuki, Gorzów Wlkp. , 11 marca 2017

Julia Curyło, polska artystka, absolwentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, autorka obrazów oraz instalacji prezentowanych w przestrzeni publicznej niektórych miast (np. w Warszawie czy Poznaniu). Po raz pierwszy wystawia w Gorzowie.

Mówi się o niej: „jedna z najciekawszych artystek ostatniej dekady”. Uprawia wielkoformatowe realistyczne malarstwo figuratywne. Jak czytamy w folderze wydanym na wystawę, „Malarstwo Julii Curyło przepełnione jest symboliką, hiperrealistyczne i surrealistyczne zarazem, porusza zagadnienia szeroko rozumianej współczesności i nowoczesności”. Zaraz po wejściu na wystawę uderza wręcz feeria kolorów. Ta wystawa to ogromna, kolorowa radość dla oczu.  Prace artystki są niesłychanie barwne i bardzo duże. Pokazują plastikową rzeczywistość pospolitych przedmiotów, zabawek, baloników, figurek  wtłoczonych w miejski pejzaż, którymi zajmuje się współczesna kultura. Ale nie można tych prac odbierać tylko tak jednoznacznie. One pokazują nam otaczającą wokół współczesność, w której panuje ogromny chaos. Nie tylko w sferze wizualnej. Te obrazy bardzo łagodnie mówią o  globalnych wydarzeniach  politycznych, o  dziejących się na naszych oczach zmianach w dziedzinie polityki i kultury.

Podczas otwarcia wystawy, jej kurator Zbigniew Sejwa powiedział m.in. „Artystka czerpie z różnych estetyk, z kiczu, sztuki ludowej, dewocjonaliów. Jej prace, to połączenie tych elementów w jakąś całość”.

Dużo uwagi w swych pracach Julia Curyło poświęca jarmarcznej religijności. Tu świętość miesza się z profanum. Na niektórych obrazach dodatkowo umieszczone są  gipsowe figurki świętych, podobne do tych, które  często można zobaczyć w przydrożnych kapliczkach, obok domów i w parafialnych kościołach. Czy jest to krytyka tego co widzimy w przestrzeni? Tego pomieszania sztuki, religii, jarmarczności?  Na pewno. Ale ta krytyka jest bardzo delikatna, nikogo nie obrażająca. W folderze czytamy dalej „Sztuka Julii Curyło nastawiona jest na odbiór intelektualny – wykorzystywana przez artystkę symbolika nie daje się rozszyfrować przy pierwszym zetknięciu z dziełem, zachęca do rozmyślań i odszyfrowania zagadek i ukrytych znaczeń, często pełnych ironii i w ostateczności zachęcających do uśmiechu”.

Na wystawie znajdują się chyba cztery kury z jej cyklu „Kury”, jest śliczny biały dmuchany „Baranek”. Tablice z naukowymi wyliczeniami. Być może podpowiadają, jaka  jest odległość od Ziemi do jakiegoś nowego ciała w Kosmosie?

Bardzo dużo treści znajduje się na obrazie „Euroarabia”, który, jakby w skrócie   opowiada historię świata i  kobiety w naszym świecie.  „…Dosadnie obnaża umowność i  papierowość godności opartej na znacjonalizowanej religii oraz patriotycznej gigantomanii”. Jest to w pewnym sensie skrócona opowieść o świecie globalnym, taki przegląd polityczno-historyczny. A wnikliwy widz dojrzy tu nową mapę świata… .

Inny obraz przedstawia uśmiechniętą Madonnę, namalowaną na granacie. A zupełnie inny uśmiech przywołuje „Śniadanie na plaży”. Nie tylko kolorami, przyciąga uwagę,  obraz „Genezis”, to jak wnikliwe oko, które wszystko widzi… .

W pracach Julii Curyło widać jej inność, doskonały warsztat i precyzję wykonania. I nie dziwi fakt, że w 2012 roku znalazła się w pierwszej piętnastce rankingu najbardziej znaczących młodych artystów.

Tą wystawę trzeba zobaczyć i to nie jeden raz. Będzie czynna do 16 kwietnia br. .

 Ewa Rutkowska 

 

1,247 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.