Relacja Ewy Rutkowskiej
Filharmonia Gorzowska. Koncert Symfoniczny MOZART
6 października 2017
W nowym sezonie artystycznym 2017/2018 koncerty odbywają się w pewnym cyklu pn. „Arcydzieła Mistrzów muzyki klasycznej”.
Koncert Symoniczny MOZART, był kolejnym w tym cyklu.
Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791), to austryjacki kompozytor i wirtuoz gry na instrumentach klawiszowych. Jego twórczość związana była głównie z Wiedniem. Jest on zaliczany do klasyków wiedeńskich razem z (Haydnem i Beethovenem).
Utwory Mozarta, to muzyka wyrażająca najbardziej naturalne piękno. Jego utwory charakteryzują się eleganckim poczuciem humoru i dialogiem między solistą a orkiestrą. Są bardzo lekkie i melodyjne.
Choć artysta żył nieco ponad 36 lat, to spuścizna po nim jest niezwykle bogata.
W.A. Mozart skomponował dwadzieścia koncertów na inne instrumenty niż fortepian. M.innymi pięć koncertów na skrzypce i orkiestrę. W tym III Koncert skrzypcowy
G-dur KV 216 (Allegro, Adagio, Rondo: Allegro). Utwory te napisał w Salzburgu.
Gorzowscy filharmonicy pod batutą Jacka Kraszewskiego i piękna skrzypaczka, w bardzo scenicznym kostiumie Marta Magdalena Lelek pozwolili publiczności delektować się piękną, nastrojową muzyką. Jak czytamy w programie: „Ten koncert najpełniej realizuje trzyczęściową formę koncertu klasycznego. Pierwiastek wirtuozowski ustępuje tu miejsca ujmująco prostym, wdzięcznym liniom melodycznym, gdzie każda nuta stanowi o doskonałości, a cały zapis dzieła nie zawiera w sobie absolutnie nic zbędnego”. Koncert ten uznawany był przez A. Einsteina za najznakomitsze dzieło Mozarta z lat salzburskich.
Ale koncert rozpoczął się Uwerturą B-dur KV 311a Paryską. I znów zacytuję program: „Utwór rozpoczyna się powolnym, pastoralnym wstępem, jednak już po chwili Mozart zaskakuje nas żywiołowym tempem, blaskiem i właściwym sobie humorem”.
Po przerwie zaprezentowano nam czteroczęściową Symfonię g-moll nr 40 KV 550
(Molto Allegro, Andante, Menuetto, Allegro Assai).
Symfonia wyraźnie zaznaczająca się pewnym dramatyzmem. Jest to jedna z trzech ostatnich symfonii Mozarta i jedna z dwóch napisanych w tonacji minorowej. „Ciemne brzmienia tonacji g-moll mienią się tu całą gamą szlachetnych odcieni, pozostając do końca w bezpiecznej odległości od tego, co mroczne i tragiczne”.
Było więc żywiołowo, dynamicznie i nastrojowo. I był bis.
To był piękny, zapadający w pamięć koncert. Niech żałują ci, których z nami nie było. Choć sala i tak była dość obiecująco wypełniona.
I ja tam byłam Ewa Rutkowska
1,252 total views, 2 views today