Szósty dzień Gorzowskich Spotkań Teatralnych.
Teatr Ateneum z Warszawy przedstawił sztukę „Ojciec” Floriana Zellera, w przekładzie Bogusława Frosztęgi w której wystąpili: Marian Opania, Magdalena Schejbal, Przemysław Bluszcz, Paulina Gałązka, Dariusz Wnuk, Paulina Kondrak. Reżyseria i opracowanie muzyczne: Iwona Kempa, scenografia i kostiumy: Justyna Elminowska.
Aktorzy biorący udział w spotkaniu z publicznością w Art. Cafe, nie chcieli oceniać swoich bohaterów, bo to bardzo indywidualne podejście w przypadku zmagania się z chorobą Altzhaimera, która coraz częściej dotyka ludzi.
Sztuka refleksyjna, poważna, pozwalająca na analizę ludzkich zachowań.
Marian Opania zaapelował do młodych, żeby nigdy swoich bliskich nie oddawali do przytułku, powoływał się na przykłady także ze swojego najbliższego otoczenia. Podkreślił, żeby pamiętać, że wszystkie czyny w dwójnasób często wracają.
Nade wszystko zachęcił do aktywności, trzeba się uczyć, grać, pracować, być ciągle zajętym i wtedy nawet jeżeli choroba jest, to nie daje objawów – twierdził.
Było zatem bardzo poważnie ale oczywiście nie do końca.
Marian Opania wyznał, że zawsze był nieśmiały i małomówny. Początkowo na zadane pytania przez prowadzącą spotkanie Hannę Kaup, odpowiadał krótko i powoli. Aktor stopniowo rozkręcał się, aż w pewnym momencie Hanna musiała czekać na możliwość odezwania się.
Opania mówił o życiu, początkach kariery, o małżeństwie i wierze, przytaczał mądre zdania swojej żony, z którą jest od kilkudziesięciu lat. I o tym, że on nigdy ale to nigdy nie……. , no wiecie co! Nawet wtedy gdy był nietrzeźwy, do tego stopnia, że niektórzy myśleli, że jest homo…… . . . Przyznał się, że przeżywał niezwykle emocjonalnie, negatywne opinie krytyków ale w końcu uzmysłowił sobie, ze najważniejsze są opinie publiczności i to, że publiczność go nie opuszcza.
Potem przeszedł do coraz bardziej zabawnych historii, rozweselając towarzystwo. Salwom śmiechu nie było końca. Nikt nie liczył czasu, nikt się nie spieszył, a Opania coraz więcej opowiadał. Powiedział, że gorzowska publiczność jest wspaniała i tak pięknie reaguje podczas spektaklu, a to jest bardzo ważne dla każdego aktora. Serdecznie za to podziękował, zauważając jednak pewną niedogodność, mianowicie – kaszlące osoby. „A tak bardzo mi zależało, żeby te kwestie były dobrze słyszane” – ubolewał przez sekundę, a już zaraz potem….. .
To była prawdziwa radosna terapia powagi i rozbawienia jednocześnie.
Ze strony: http://www.teatr-gorzow.pl/?p=3716
André (w tej roli Marian Opania) wydaje się być ciągle w niezłej formie. Jednak niepokój najbliższych budzą coraz częściej pojawiające się u niego kłopoty z pamięcią. Anna (Magdalena Schejbal) stara się zapewnić ojcu możliwie najlepszą opiekę, licząc, że to spowolni postęp choroby. Ale to nie utrata pamięci zdaje się być największym problemem starszego pana. Prawdziwym dramatem jest postępujące komplikowanie się więzi rodzinnych, dramat wzajemnego zrozumienia. Kto w tych okolicznościach zachowa się uczciwie, a kto będzie wykorzystywał nieszczęście? I czyj świat jest prawdziwszy – chorego ojca czy pozornie zdrowej rodziny?
„Ojciec” to przejmująca tragifarsa napisana przez Floriana Zellera, bodaj najczęściej granego dziś na świecie współczesnego dramatopisarza francuskiego. Spektakl reżyseruje Iwona Kempa, znana między innymi ze znakomitych realizacji sztuk i scenariuszy Ingmara Bergmana.
1,485 total views, 1 views today