Relacja Ewy Rutkowskiej
Otwarcie Gabinetu Christy Wolf
Gorzów, 30 stycznia 2018
Gospodarzem spotkania była wicedyrektor WiMBP Marzena Wysocka.
A spotkanie odbyło się z okazji kolejnego upamiętnienia jednej z najbardziej znanych pisarek obcojęzycznych, urodzonej w dawnym Landsbergu, Christy Wolf.
Na uroczystości obecni byli liczni goście oficjalni, rodzina Christy Wolf (córka Katrin z mężem), członkowie Stowarzyszenia Christy Wolf w Berlinie, dawni mieszkańcy Landsberga, przedstawiciele gorzowskich stowarzyszeń, placówek kultury, przyjaciele Biblioteki, mieszkańcy miasta.
Pierwszym akcentem upamiętniającym Christę Wolf w Gorzowie, jest wykonany w 2015 roku, przez Stowarzyszenie Sztuka Miasta, mural przy Al. 11 listopada. Z kolei jesienią 2015, roku na skwerze przed byłym Empikiem stanęła ławeczka z siedzącą na niej Nelly, bohaterką książki Christy „Wzorce dzieciństwa”. Obydwa wydarzenia wspierało Towarzystwo Miłośników Gorzowa. Dzisiaj kolejne upamiętnienie.
Z inicjatywy córki Christy Wolf, Katrin i dyrektora Biblioteki Edwarda Jaworskiego, na poddaszu willi WiMBP został urządzony Gabinet Christy Wolf. Znajduje się w nim foto obraz dawnego gabinetu Christy, jej otomana, stolik, krzesła oraz kilkanaście fotografii i różne dokumenty. A na ekranie monitora można było zobaczyć film „Wstęgi czasu”. Gabinet ten, to sprawa otwarta. Powstał on dzięki rodzinie Christy Wolf, Stowarzyszenia jej imienia z Berlina, które wsparło finansowo całą inicjatywę, Grzegorza Stacha, który te wszystkie pamiątki z Berlina do Gorzowa przewiózł, państwu Czerczakom, przyjaciołom Christy Wolf oraz zespołowi pracowników WiMBP.
Współtwórcą tego przedsięwzięcia jest Edward Jaworski, ówczesny, długoletni dyrektor WiMPB (od stycznia br. na emeryturze). W kilku słowach powiedział m.in. „przejmując to dziedzictwo, powinniśmy starać się, aby pamięć o tym co było i jest, płynnie się przenikała. Bo dobrze się żyje, gdy sąsiedzi są sobie przyjaźni. Kultura i sztuka to najprostszy sposób dogadywania się”.
A córka Christy Wolf, Katrin powiedziała m.in. „Ten dzień byłby ważny także dla mojej matki. Tata nie mógł dzisiaj przyjechać (ma 90 lat), ale cały czas wspierał utworzenie Gabinetu mamy. Pierwszy raz przyjechałam do Gorzowa z rodzicami, gdy miałam czternaście lat. Biegałam wtedy po mieście i szukałam odpowiedzi na pytania zadawane w książce „Wzorce dzieciństwa”, szukając śladów, gdzie bywała Nelly, bohaterka tej książki. Byłam też w Gorzowie na odsłonięciu ławeczki i w ubiegłym roku ponownie z synem i wnukiem.
To jest żywe pojednanie w działaniu”. Tak zakończyła swoją wypowiedź.
W podziękowaniu za przyjęcie pomysłu utworzenia Gabinetu Christy Wolf w Gorzowskiej Bibliotece, wręczyła Edwardowi Jaworskiemu grafikę Gintera Grassa z osobistą dedykacją .
Kilka słów wygłosił także wiceprezydent Miasta. „To ważny dzień. W Polsce istnieją ostatnio żywe dyskusje o naszych Polsko/Niemieckich stosunkach. W Gorzowie stosunki te zostały załatwione już kilkanaście lat temu”.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Christy Wolf z Berlina. Przypomniała, że była w Gorzowie podczas odsłonięcia ławeczki Nelly (autorstwa i w wykonaniu artysty Michała Bajsarowicza) w październiku 2015 roku. „Ta ławeczka upamiętnia pisarkę znaną na całym świecie. Na pewno dla Christy to spotkanie byłoby dniem ważnym, bo oznaczałoby przyjęcie jej przez to miasto ponownie. Jej książka „Wzorce dzieciństwa” ukazała się w 1976 roku, w której ona swojemu rodzinnemu miastu postawiła pomnik. Ta książka to wspomnienie o winie i przebaczeniu”.
Na zakończenie uroczystości, przed zwiedzaniem Gabinetu, nauczycielka języka niemieckiego Agnieszka Weber wspólnie z uczniami II LO przedstawiła opracowanie pt. „Moje miasto”. Znajdują się w nim krótkie teksty młodych ludzi, którzy opisują swoją „Małą Ojczyznę”, Gorzów i okolice. Tam gdzie się urodzili i gdzie mieszkają. W broszurce znajdują się także fotografie, obrazy i wiersze.
A ja znowu jestem pod wrażeniem ogromnych zdolności menadżerskich byłego już dyrektora Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej Edwarda Jaworskiego. Bo zostawił po sobie BARDZO dużo. Prawie „migiem” wybudował nową siedzibę Biblioteki, nie zostawił na pastwę losu pięknej, klimatycznej secesyjnej wilii Hansa Lehmanna, swojego byłego miejsca pracy. A odrestaurowana też prawie błyskawicznie cieszy nasze oko i służy mieszkańcom. Pozyskane ze zlikwidowanego Grodzkiego Domu Kultury meble służą nadal, pięknie odnowione.
Tak TEŻ MOŻNA!
A tak przy okazji zapytam miejskich decydentów. Co dalej z willą Pauckscha??? Czy ma popaść w ruinę, jak ta przy ul. Kosynierów?
Ewa Rutkowska
1,426 total views, 1 views today