Fot. Maria Gonta
Relacja Ewy Rutkowskiej
Tłumnie przybyli miłośnicy literatury 7 lutego, do salonu Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zb. Herberta w Gorzowie Wlkp. na spotkanie autorskie Elżbiety H. Daszkiewicz, Janiny J. Jurgowiak i Krystyny Dziewiałtowskiej-Gintowt.
Prawie wszyscy dzierżyli w dłoniach kwiatki. Przecież bohaterki wieczoru, to dobre znajome.
Wszystkie uczestniczą w warsztatach literackich, które na Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzi Ireneusz K. Szmidt. Wszystkie panie mówią, że to Krysia Kamińska i Irek K. Szmidt dali im pewność siebie, ośmielili do pokazania swoich zapisków trzymanych dotąd w szufladach.
Elżbieta H. Daszkiewicz napisała powieść „Matylda, czyli pora na życie”.
Rzecz dzieje się we współczesnym Gorzowie. Jest to opowieść o własnym pokoleniu autorki. Opisuje ona w niej perypetie i zmaganie się z życiem znane wielu babciom, które chcą, albo jakoś tam są zmuszone do pomagania swoim dorosłym dzieciom. I co z tego wynika…
Ela pisze od dawna. Brak wiary w siebie powodował to, że trzymała wszystko w przysłowiowej szufladzie i przesuwała coraz głębiej. Po przejściu na emeryturę i dzięki Irkowi zaczęła na swoje pisanie patrzeć zupełnie inaczej. Odzyskała wiarę w siebie. No i ukazała się jej pierwsza książka. Irek dodaje, „że nie jest to literatura w całości wymyślona. Jest to książka na granicy sagi rodzinnej, albo scenariusza serialu. Jest to opowieść o ludziach z naszych ulic i domów. Gorzów potrzebuje takich opowieści”. Nawiązał też do tego, że w ubiegłym roku na kolejne lecie miasta ZLP wydał książkę poetycką. Proza byłaby jej dalszym ciągiem. Zachęcał do pisania dziejów Gorzowa.
Fragment książki przeczytała Dana Gołąbek.
Janina J. Jurgowiak – książka poetycka „Odroczenie”. Jej przygoda z pisaniem to splot różnych zdarzeń. To dość długi i różnorodny bagaż doświadczeń życiowych.
Od zawsze pisała rymowanki okazjonalne, np. na imieniny. Jest już emerytką.
W 2016 roku do uczestnictwa w warsztatach interdyscylinarnych RSTK w Garbiczu, namówił ją Czesław Ganda. I tam właśnie została przekonana, że to co pisze powinno się ukazać drukiem. Wiary dodała Krysia, poparł ją Irek. Autorka mówi, że zaczęło się wtedy jej drugie życie. I ukazał się ten tomik. O tym, że Janina jest mistrzynią opowieści, podkreśliła też siedząca obok niej koleżanka.
Autorka przeczytała kilka wierszy z tomiku.
Janina także maluje. Na spotkaniu wystawiono jej akwarele. Jedne znajdowały się na sztalugach, inne „wędrowały” po sali.
Krystyna Dziewiałtowska-Gintowt – książka poetycka „Słowa podzielone między wiersze i obrazy” . Krysia, zwana „Dziwonią”, to artystka wystawiająca swoje prace plastyczne już od dawna. Wiersze pisze jakby dla uzupełnienia swoich gobelinów. Powstają one razem z gobelinami, albo oddzielnie. Też jest emerytką.
A pisać zaczęła jeszcze w szkole średniej. Wtedy powstawały teksty do miejscowego szkolnego kabaretu. Ale poezja zawsze istniała w jej życiu. Kiedyś też śpiewała swoje ulubione piosenki poetyckie. A wiersze tak na serio pisze od niedawna. I to także dzięki zachęceniu przez Irka.
Na promocji autorka czytała wiersze, obchodząc kolejno wystawiane podczas spotkania własne gobeliny.
Książka zilustrowana jest pięknymi, kolorowymi pracami plastycznymi autorki.
Irek K. Szmidt tak podsumował debiuty pań: „ Twórczość – to najważniejsze narzędzie do rozgrywania tej partii życia”.
A na Koniec Krysia Dziewiałtowska-Gintowt wyrecytowała: „za męki i udręki przy redakcji słów – dzięki”. I podarowała jedną z prac plastycznych Ireneuszowi K.Szmidtowi.
Książki zostały wydane w Bibliotece Pegaza Lubuskiego przez ZLP w Gorzowie, dzięki środkom finansowym Urzędu Miejskiego uzyskanych w ramach konkursu ofert w 2017 roku dla organizacji pozarządowych.
Spotkanie zorganizowali: Związek Literatów Polskich Oddział w Gorzowie oraz WiMBP.
Ewa Rutkowska
1,488 total views, 1 views today