W holu Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta stoi fortepian z adnotacją – Dostawa fortepianu na dwór króla Saksonii. Jest to instrument firmy Blüthner jednej z wiodących na europejskim rynku. Firmę założył w 1853 r. Julius Blüthner.
Popyt na Fortepiany Blüthnera rozwijał się głównie w Ameryce Południowej, Australii i krajach południowoazjatyckich, instrumenty trafiały do Buenos Aires, Manilii, Bombaju czy Bangkoku, wszędzie tam zyskiwały niesłabnące do dziś uznanie.
Według informacji dyr. Sławomira Szenwalda, ostatnim artystą, który zagrał na tym instrumencie w gorzowskiej bibliotece był baryton Andrzej Bator, który wystąpił z koncertem 13 lutego 2019 r. przy okazji promocji książki „Artysta znaczy wiele”, wydanej przez WiMBP. Śpiewak sobie akompaniował wykonując repertuar operetkowy i rozrywkowy.
Królewski fortepian, kilka lat temu przekazała bibliotece na przechowanie Roma Szmyt – właścicielka galerii, która teraz postanowiła instrument sprzedać. Historyczny fortepian przez 10 lat zdobił wnętrze pięknej biblioteki. – Fortepian Bluthner Leipzig posiada mechanizm z podwójną repetycją. Wyprodukowany został na przełomie 1896/97 roku. Zachowany w stanie oryginalnym, doskonałym. Trzyma strój – informuje właścicielka instrumentu.
Fot. Roma Szmyt
A oto informacja o początkach firmy ze strony: http://www.bluethner.pl/r1853.html
Jesienią 1853 Julius Blüthner po zezwoleniu urzędu miasta otwiera w Lipsku swoje przedsiębiorstwo. Po wynajęciu pierwszych pomieszczeń w lipskim Weststadt Julius Blüthner wraz z trzema gorliwie pracującymi stolarzami – czeladnikami rozpoczął budowę pierwszych instrumentów. Założyciel pracował z wielkim zapałem niejednokrotnie odmawiając sobie snu. Gdy jego ludzie przychodzili rano o godzinie 6.00 do pracy, on już od 2 godzin opracowywał nowe modele, potem zaś często pozostawał w zakładzie do godziny 10 czy 11 w nocy. Efektem tak intensywnej pracy w pierwszym roku było wytworzenie 10 fortepianów i dwóch fortepianów stołowych. Historia sprzedaży pierwszego fortepianu utkwiła Juliusowi Blüthnerowi mocno w pamięci. Profesor Weber z Lipska miał za zadanie kupić jakiś dobry fortepian. W okolicach Wielkanocy 1854 miała miejsce rozstrzygająca konfrontacja, podczas której zakład Juliusa Blüthnera wyróżnił się na tle innych i został wybrany. Rozpromieniony triumfator udał się do domu przynosząc żonie dobrą wiadomość i zarobione pieniądze. Ta jednak stłumiła w sobie radość z tego wydarzenia. Przepełniała ją obawa, czy i pozostałe 9 instrumentów, którym mąż poświecił tak wiele czasu, znajdzie swojego nabywcę.
– Kameraliści wychwalają entuzjastycznie charakterystykę tonalną Blüthnera porównywalną z wiolonczelą. Śpiewacy cenią go jako idealnego partnera dla głosu ludzkiego, zaś wykonawcy muzyki rozrywkowej, jazzu oraz kompozytorzy używają określenia „liryk wśród fortepianów”. Wiele cenionych osobistości grało z zachwytem na instrumentach Blüthnera, których już przeszło 150 000 opuściło fabrykę. Niejednokrotnie wpisywali oni w księdze pamiątkowej firmy pochwały, jak chociażby:
„Fortepiany Blüthnera potrafią naprawdę śpiewać… to najpiękniejsze, co można powiedzieć o fortepianie” – napisał Wilhelm Furtwängler.
2,144 total views, 1 views today