Relacja Ewy Rutkowskiej
„W żołnierskiej pieśni”
Patriotyczne śpiewanie w 101 rocznicę odzyskania niepodległości.
Filharmonia Gorzowska, 6 listopada 2019
Na koncert zaprosił nas Gorzowski Chór „Cantabile”, który w tym roku obchodził 25-lecie istnienia. I zespół „Tarnowianki” z Tarnowa k/Gorzowa
Obydwie grupy pracują pod kierownictwem Jadwigi Kos.
Słowo wiążące mówił Tomasz Jan Polakiewicz
Odzyskanie niepodległości. To wielka radość. Od 1918 roku minęło już 101 lat.
I choć potem meandry losów kraju były trudne, to ustanowienie Święta Niepodległości było ukoronowaniem bardzo wielu różnorodnych działań.
Dużo mówią słowa naszego hymnu: „Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziemy Polakami…”. Słowa mówiące o walce i tęsknocie za własnymi granicami.
W czasie działań wojennych, powstawały też pieśni. Były one zapisem ważnych, często smutnych wydarzeń w naszej historii. Te patriotyczne, krzewiły ducha polskości, wskrzeszały pamięć o dawnych bohaterach, opowiadały o zwykłym żołnierzu. Powstawały bardzo spontanicznie na kwaterach, w marszu, czy w okopach. Zagrzewały do boju, bywały nawet swoistą modlitwą. Są, jak obrazki, mówiące o walce i o pożegnaniach. Ale także o miłych spotkaniach i właśnie o tęsknocie i pamięci, często z dużą dozą humoru. Pieśni, które przyczyniały się do tego, że Polska z naszej zbiorowej pamięci nigdy nie została wymazana.
I powstawały szybko, czasem miały kilku autorów. Często anonimowych. Powstawały słowa, które potem śpiewali wszyscy do zasłyszanej pieśni ludowej. Współtwórca polskiej niepodległości Józef Piłsudski o pieśni „Pierwsza Brygada” powiedział: „dziękuję panom za najdumniejszą pieśń, jaką kiedykolwiek Polska stworzyła”. Utwór nazywany jest też „perłą w koronie”.
W Gorzowskiej Filharmonii obydwa zespoły koncert rozpoczęły „Rotą”, naszą najważniejszą pieśnią patriotyczną. Pieśń, która od razu podrywa na nogi.
A cały koncert składał się z pieśni tych znanych bardziej i tych nieco mniej. Były więc: „Ułani, ułani”, „Rozszumiały się wierzby płaczące”, „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”. Mający kilku autorów znany utwór „Wojenko, wojenko”, „Legiony”, czy „Jeszcze jeden mazur”. Także jedna z najpopularniejszych pieśni o miłości i wierności „O mój rozmarynie”. I oczywiście wiele innych. Swoje solowe „pięć minut” miał też zespół „Tarnowianki”. Koncert trwał prawie godzinę. Ale pieśni tych ciągle słucha się ze wzruszeniem, pogodnie, z uśmiechem i zadumą.
Obydwoma zespołami dyrygowała Jadwiga Kos.
Sala kameralna gorzowskiej filharmonii wypełniona była niemal po brzegi.
A ja tak przy okazji. Zastanawiam się dlaczego prawie wszędzie, odbiorca, to widz w tzw. „słusznym wieku”. Jak to możliwe, że nic z propozycji nie zainteresuje młodszych…
Ewa Rutkowska
936 total views, 1 views today