Relacja Grażyny Bolle
Kochani!
Moja piękna podróż dobiegła końca. Melduję swój szczęśliwy powrót.
Jaka jest Tajlandia?
Pełna sprzeczności, fascynująca a zarazem obrzydliwa. Męcząca, hałaśliwa i brudna. Panuje tu duża wilgotność i duchota. Ale….zachwyca przepiękną architekturą, np. w Bangkoku – Wielki Pałac z kompleksem budynków świątynnych i leżący Budda. Po przejściu przez Bramę Wspaniałego Zwycięstwa wpada się w stan oszołomienia. Przepych. Złocenia widoczne są na każdym kroku. Znajdują się tu również wielobarwne posągi legendarnych bóstw czy demonów.
Choćbym bardzo się starała dokładnie opisać wszystkie widoki, to jednak nie jestem w stanie przekazać szczegółowo tego co widziałam. Zachęcam – to po prostu trzeba zobaczyć.
Na uwagę na pewno zasługuje tajska kuchnia. Owszem, jest dobra ale nie na ulicy w temperaturze ok. 35 st. , w duchocie, spalinach samochodowych i wyziewów kanalizacyjnych, przy braku wody bieżącej ale za to w towarzystwie przebiegających szczurów między stolikami.
Dobrym rozwiązaniem jest stołowanie się w centrach handlowych. Jest względnie tanio i czysto. Chociaż podsumowując moje wydatki na jedzenie, okazało się, że więcej pieniędzy wydałam na żywność nie zjedzoną niż na potrawy, które zjadłam. Natomiast komunikowanie się z tubylcami jest utrudnione, ponieważ mizerna jest ich znajomość angielskiego czy niemieckiego.
Ale warto było.
730 total views, 1 views today