NARODOWE CZYTANIE W KOŁOBRZESKIEJ BIBLIOTECE

Bez nazwyBez nazwy3Bez nazwy12Bez nazwy4

Foto z arch. Gabrieli Wojtczak

W Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Galla Anonima w Kołobrzegu odbyło się wspólne czytanie  jednego z najważniejszych dzieł polskiej literatury – „Kordiana” Juliusza Słowackiego. W roli głównej wystąpił Wojciech Kowalski – aktor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Role drugoplanowe czytali poeci ze Stowarzyszenia Kołobrzeskich Poetów, bibliotekarze oraz zaproszeni goście.

Juliusz Słowacki napisał Kordiana podczas pobytu w Szwajcarii. Utwór po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1834 roku w Paryżu i należy do najważniejszych dokonań literackich poety. Autor ukazał w nim obraz epoki i romantyczną wizję losów pokolenia polskich konspiratorów, punktem wyjścia czyniąc spisek podchorążych, związany z przygotowaniami do zamachu na cara. Główny temat odnosi się do powstania listopadowego, m.in. poprzez analizę przyczyn i skutków klęski wolnościowego zrywu. W kolejnych częściach dramatu przeplatają się motywy realistyczne i fantastyczne, a nastrojowa sceneria podkreśla symboliczny wymiar dzieła, którego kluczowym zagadnieniem jest kwestia narodowowyzwoleńcza.

Akcja Narodowego Czytania została zainicjowana w 2012 roku i odbywa się pod honorowym patronatem Pary Prezydenckiej RP.

Kołobrzeskie, wspólne czytanie dramatu poprzedzone zostało warsztatami wytwarzania okolicznościowych przypinek oraz dekorowanie lukrem królewskim biało-czerwonych serduszek. Była możliwość odbicia pamiątkowego stempla.

67 total views, no views today

BOMSORI KIM ZAGRA W KOŁOBRZESKIEJ BAZYLICE

rck-24-bomsori-plakat

Światowej sławy skrzypaczka Bomsori Kim i Orkiestra Poznańska pod batutą Łukasza Borowicza wystąpią 7 września o godz. 20.30 w kołobrzeskiej bazylice WNMP, prezentując repertuar od muzyki klasycznej W.A. Mozarta po muzykę filmową Wojciecha  Kilara.

Na koncert zapraszają Prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska oraz Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w ramach mostu kulturalnego pomiędzy miastami.

Bomsori Kim – południowokoreańska skrzypaczka jest laureatką wielu konkursów muzycznych. Podczas XV Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu w 2016 roku zdobyła drugą nagrodę, nagrodę krytyków oraz dziewięć dodatkowych nagród specjalnych.

– W czerwcu 2018 roku,  koncertem z Rafałem Blechaczem w Filharmonii Poznańskiej, rozpoczęła ich wspólne tournees po Europie, Azji i USA z sonatami na skrzypce i fortepian Wolfganga Amadeusa Mozarta, Gabriela Fauré, Claude’a Debussy’ego i Karola Szymanowskiego. Wkrótce po poznańskim koncercie artyści dzieła te (oraz Nokturn nr 20 Fryderyka Chopina) nagrali na płytę dla wytwórni Deutsche Grammophon, która ukazała się w styczniu 2019 roku – informuje portal Filharmonii Poznańskiej im. Tadeusza Szeligowskiego.

Łukasz Borowicz – szef Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. Urodził się w 1977 roku w Warszawie. Studiował w klasie Bogusława Madeya w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina, tam też uzyskał tytuł doktora w dziedzinie dyrygentury pod kierunkiem Antoniego Wita. W latach 2007-2015 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Polskiej Orkiestry Radiowej, a w latach 2006-2021 był I dyrygentem gościnnym Orkiestry Filharmonii Poznańskiej. Jako dyrygent operowy zadebiutował w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie Don Giovannim Wolfganga Amadeusa Mozarta, a od tego czasu poprowadził tam ponad 180 przedstawień operowych i baletowych.

REPERTUAR:

  • Wolfgang Amadeus Mozart
    Uwertura do opery Dyrektor teatru 
  • Max Bruch
    I Koncert skrzypcowy g-moll op. 26
  • Wojciech Kilar
    Walc z filmu Trędowata 
  • Wojciech Kilar
    Mazur z filmu Zemsta
  • Wojciech Kilar
    Walc z filmu Ziemia obiecana
  • Wojciech Kilar
    Suita z muzyki filmowej do filmu Pan Tadeusz

58 total views, no views today

GORZOWSKI KOŚCIÓŁ HARMONIJNIE WKOMPONOWANY W DAWNE OGRODNICTWO

POWOJENNE DZIEJE PARCELI U ZBIEGU ULIC MATEJKI I ŻEROMSKIEGO  W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM. KOŚCIÓŁ HARMONIJNIE WKOMPONOWANY W DAWNE OGRODNICTWO

IMG_0224IMG_0229IMG_0230

40 lat temu, 9 września 1984 roku biskup Wilhelm Pluta powołał w Gorzowie Wielkopolskim na osiedlu Staszica parafię pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Po długich staraniach przyznano Kościołowi na ten cel teren zajmowany dotychczas przez państwowe gospodarstwo ogrodnicze.

36 lat ogrodnictwa w powojennych latach 1945-1981

Zaraz po wojnie, pierwszym ogrodnikiem w gospodarstwie u zbiegu ulic: Jana Matejki i Stefana Żeromskiego w Gorzowie był Wincenty Stróżyk (1911 – 1999). O opustoszałym ogrodnictwie dowiedział się przypadkowo, zatrzymując się na krótko u rodziny w Poznaniu, po powrocie z przymusowych robót w Niemczech. Na stałe Wincenty Stróżyk wraz z rodziną zamieszkał w Gorzowie przy ul. Mieszka I, w styczniu 1946 r. Ogrodnictwo prowadził do 1949 roku, później przeszedł do pracy w Instytucie Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa przy ul. Teatralnej, gdzie pozostał aż do emerytury.

W gospodarstwie na Żeromskiego zastąpił go Leon Krzyżowski (1920 – 2011), który nie tylko tutaj pracował do 1952 roku ale i mieszkał w niewielkim domku wraz z żoną Wandą (1928 – 2008), później również z córeczką Marią Jolantą. W ogrodnictwie wtedy uprawiało się różnorodne rośliny. Każdy skrawek pola był wykorzystany. Na ciepłych skłonach dojrzewały w gruncie pomidory, a na drzewach morele i brzoskwinie. Już w lutym zakładano inspekty głębokie na tzw. gorącym spodzie z prawdziwego końskiego obornika. Ogrodnicy brali go z pobliskiego BIOWETU-u, wjeżdżając do dwupoziomowych stajni wozem konnym od ul. Moniuszki. Zielony towar szedł od ręki. Wiosną bardzo dobrze sprzedawały się rozsady warzyw: kapusty, pomidorów, kalafiorów, kalarepy, ale też flance kwiatów. Latem były w cenie warzywa i owoce prosto z pola. Kupowały je zarówno okoliczne gospodynie jak i małe sklepy. Przez cały rok szły kwiaty doniczkowe – paprocie, fiołki, prymule, azalie, cynerarie, kalie, hortensje, róże cięte.

Nowy rozdział w dziejach gospodarstwa przyniósł rok 1950. Wtedy ogrodnictwo, uchwałą Miejskiej Rady Narodowej z 15 czerwca 1950 r. weszło w skład przedsiębiorstwa komunalnego pod nazwą Miejski Zakład Ogrodniczy jako ogrodnictwo nr 2, ogrodnictwo nr 1 funkcjonowało przy ul. Kosynierów Gdyńskich 46. Odtąd gospodarstwo zamiast warzyw na talerze zaczęło produkować rośliny ozdobne na potrzeby zieleni miejskiej. Na polach nie rosły już pomidory ale pojawiły się bratki, stokrotki, niezapominajki, różnorodne byliny oraz drzewa i krzewy ozdobne. W ciepłych inspektach czekały na obsadzenie kwietników rozsady: begonii, szałwii, aksamitki, żeniszka, pelargonii, santoliny, lobelii, portulaki i inne. W tym czasie miejskim ogrodnictwem aż do jego likwidacji w 1981 roku kierował Hieronim Śmidoda (1914 – 1984). Domek po wyprowadzce Krzyżowskiego zamieniono na magazynowo – gospodarczy, dobudowano mnożarkę. Po latach Krzyżowski wspominał – Zmiana przebiegła pokojowo. Śmidoda wraz z rodziną mieszkał w budynku przy ul. Kosynierów Gdyńskich, a dojeżdżał do pracy na rowerze do ogrodnictwa przy ul. Koniawskiej, gdzie było także ładne mieszkanie, niepotrzebne Hirkowi. Dogadaliśmy się łatwo, ja objąłem gospodarstwo i dom przy Koniawskiej, Śmidoda miał blisko na Żeromskiego. Później Krzyżowski prowadził własne ogrodnictwo przy ul. Kwiatowej 37. Za Śmidody poza produkcją ważny był wzorowy porządek i dyskrecja. W mieście krążyły legendy o rywalizacji między Śmidodą a Florianem Cichowiczem (1921 – 1999), ogrodnikiem z ul. Kosynierów Gdyńskich. Obaj w głębokiej tajemnicy trzymali informację, kiedy zakwitną np. pędzone hiacynty czy tulipany (teraz są to kwiaty niemal całoroczne, wówczas pojawiały się w ściśle określonych terminach). Dorodniejsze lub wcześniejsze kwiaty u jednego, drugiego przyprawiały o „długi ból głowy”.

Mimo powojennej biedy zapotrzebowanie na rośliny ozdobne było spore. Miasto organizowało się na nowo. Do pracy na jego rzecz zachęcano w latach 50. i 60. w ramach różnych akcji i czynów społecznych pod hasłami: W Gorzowie kwiaty i zieleń do pracy obywatele albo Trzy godziny twojej pracy – to kwitnący i zielony Gorzów.

1 czerwca 1975 r. gród nad Wartą był nie tylko siedzibą rozległej Diecezji Gorzowskiej, ale wybił się na samodzielną stolicę Województwa Gorzowskiego. Miasto rangi wojewódzkiej miało tonąć w zieleni i kwiatach, zgodnie z hasłem Gorzów miastem pięknym i nowoczesnym. Podstawą do jego upiększania była produkcja roślinna z własnych, miejskich zakładów, wspomagana materiałem z renomowanych szkółek jak Arboretum w Kórniku koło Poznania.

Ogrodnictwo przy ul. Żeromskiego uległo likwidacji 31 maja 1981 r. Hieronim Śmidoda przeszedł na emeryturę. Pozostali pracownicy znaleźli pracę w ogrodnictwie przy ul. Kosynierów Gdyńskich bądź w innych działach Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, zresztą też nieistniejących od wielu już lat. Po 1989 r. zarówno ogrodnictwo jak i inne zakłady PGK zostały zlikwidowane w ramach przemian ustrojowych.

40 lat parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski

IMG_0256IMG_0121IMG_0116IMG_0245

Decyzja o budowie kościoła w miejscu ogrodnictwa na osiedlu Staszica zapadła 30 maja 1979 roku z okazji pierwszej pielgrzymki do Polski papieża Jana Pawła II. Natomiast przekazanie terenu o powierzchni 3,0161 ha parafii katedralnej nastąpiło wraz z rozwiązaniem ogrodnictwa z dniem 31 maja 1981 roku. Budowę rozpoczął ówczesny proboszcz parafii katedralnej ks. Władysław Sygnatowicz. Według zamierzeń Sługi Bożego bpa Wilhelma Pluty miała tu powstać nowa katedra. Jednak okazało się, że niestabilny grunt w niecce otoczonej wieżowcami i zalewanej ciągle wodą, nie nadawał się pod taką dużą budowlę. Powstała więc tylko część planowanej świątyni, krytykowana często za bunkrowaty kształt, z pękającymi, skośnymi ścianami, na których trudno było nawet powiesić religijne obrazy.

9 września 1984 r. bp Wilhelm Pluta dekretem powołał parafię pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przy ul. Żeromskiego 21 w Gorzowie Wielkopolskim. Pierwszym proboszczem został ks. Kazimierz Helon. Następnie posługę proboszcza sprawowali kolejno: ks. Eugeniusz Jankiewicz, ks. Mieczysław Wykrota, ks. prof. Roman Harmaciński, ks. Roman Litwińczuk, ks. Grzegorz Polowczyk i obecnie ks. dr Tomasz Sałatka.

W 1998 roku ks. proboszcz Roman Harmaciński (1935 – 2022) przystąpił do rozbudowy pierwotnego, o wiele za małego kościoła w odniesieniu do zadań duszpasterskich ciążących na największej wówczas parafii w mieście. W wyniku rozbudowy powstała nowa bryła kościoła z obszerną nawą główną i wystrojem wnętrza oraz kaplicami bocznymi: chrzcielną, św. Weroniki i Matki Bożej Sybiraków. Od września 2007 r. kościół jest Sanktuarium św. Weroniki Giuliani.

Główne wejście do świątyni wskazuje figura św. Weroniki Giuliani, a tuż obok Krzyż Misyjny upamiętniający, jak głosi napis: Misje św. peregrynacyjne 1-8.09.1991 Prowadzili Księża Saletyni. Przed lewym bocznym wejściem znajduje się kamienny głaz z przytwierdzoną tablicą opisującą historię Białego Krzyża „Solidarności” umieszczonego na ścianie kościoła wraz z tablicą pamiątkową usytuowaną obok krzyża.

Rozległy przykościelny teren porastają ozdobne drzewa, krzewy, róże i byliny. Jeszcze nie tak dawno przy ich pielęgnacji można było spotkać rezydenta ks. kanonika Stanisława Starczyńskiego (ostatnio mieszka poza parafią). W różnogatunkową zieleń wkomponowano wiele figur i innych dzieł sprzyjających modlitewnej celebracji. Do nich należy czternaście Stacji Drogi Krzyżowej zakończone kapliczką z rzeźbą przedstawiającą Matkę Bożą trzymającą na kolanach zdjętego z krzyża zmarłego Jezusa. Są również groty: Matki Bożej Fatimskiej i Ojca Pio oraz figury – św. Jana Pawła II, Chrystusa Frasobliwego, Świętej Rodziny. Przemierzając kościelne alejki uderza harmonijne wkomponowanie kościoła wraz z całym otoczeniem duszpasterskim w dawne ogrodnictwo, z zachowaniem ukształtowania terenu oraz bogatą szatą roślinną.

Jubileuszowe uroczystości związane z 40. rocznicą powołania parafii przewidziano na niedzielę 8 września 2024. Z tej okazji powstaje wystawa zdjęć pt. „40 lat parafii opowiedziane fotografią”.

Więcej o parafii i sanktuarium:

https://www.nmpkp.pl/a/historia-parafii-1

https://www.nmpkp.pl/a/sanktuarium-1

Tekst i foto Helena Tobiasz

Na zdjęciach z archiwum autorki – ogrodnictwo przy ul. Żeromskiego w latach 60. oraz teren parafii – sierpień, wrzesień 2024.

152 total views, no views today

MODLITWA PRZEBŁAGALNA W GORZOWIE WIELKOPOLSKIM

RÓŻANIEC

Bractwo św. Józefa w Gorzowie Wielkopolskim zaprasza do modlitwy różańcowej przebłagalnej za zgorszenia. Wierni modlić się będą 7 września od godz. 15 przy katedrze WNMP.

– Chcemy bronić wartości z myślą o rodzinach, dzieciach i młodzieży, mówi ks. Henryk Grządko, zapowiadając modlitwę różańcową przebłagalną za zgorszenia na ulicach miast.

Ks. Henryk Grządko – opiekun duchowy bractwa,  powiedział, że modlitwa jest konieczna aby przeciwdziałać bałaganowi moralnemu. – Prosimy Boga aby dał nam siły, chcemy aby w czasach ataku ideologicznego na Polskę nasze świadectwo było czytelne. Pragniemy świadczyć o Chrystusie i Jego miłości, chcemy bronić wartości z myślą o rodzicach, dzieciach i młodzieży, aby znaki chrześcijańskie w naszej ojczyźnie były obecne. Tam gdzie jest publiczny grzech, tam musi być publiczne zadośćuczynienie  – stwierdził ks. Henryk Grządko, który jest również duszpasterzem Stowarzyszenia im. Brata Krystyna i Centrum Pomocy Człowiekowi im. Jana Pawła II.

Bractwo św. Józefa działa w Gorzowie Wielkopolskim od siedmiu lat, obecnie zostało oficjalnie zarejestrowane, do tej pory współorganizowało pielgrzymki mężczyzn do sanktuarium Pierwszych Męczenników Polski w Międzyrzeczu, Marsz dla Życia i Rodziny, co miesiąc prowadzi całonocną adorację w intencji ojczyzny. Prezesem bractwa jest Ireneusz Gasza.

175 total views, no views today

GREGORIANKI I CHORAŁY OD ŚW. GRZEGORZA

GRZEG

Trzeci września to dzień wspomnienia św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła. Wiele miejsca poświęcił pewien kapłan w tym dniu podczas Mszy św. temu Świętemu, który wzbraniał się przed byciem biskupem, ponieważ nie uważał się za osobę, która powinna otrzymać tę godność. Był człowiekiem zawierzonym, bardzo skromnym, zwracającym uwagę na to aby nie stać się pysznym  w swojej wierze. Św. Grzegorz urodził się około 540 roku we wpływowej i arystokratycznej rodzinie rzymskiej.

Na początku swoich rządów Grzegorz nadał sobie pokorny tytuł, który równocześnie miał być programem jego pontyfikatu: Servus Servorum Dei – „Sługa sług Bożych„.

To także podkreślił duchowny, przypominając wszystkim, którzy uważają się za osoby wierzące, praktykujące aby były czujne i nie wpadały w pychę. Pokora i skromność te cechy powinny dominować nade wszystko – mówił kapłan, przypominając sylwetkę św. Grzegorza.

To św. Grzegorz zainicjował Msze św. zwane gregoriankami. Od jego pontyfikatu, który trwał 15 lat pochodzi zwyczaj odprawiania 30 Mszy św. za zmarłych – zwanych gregoriańskimi. Kiedy papież był jeszcze opatem benedyktynów w Rzymie, zmarł pewien mnich, przy którym znaleziono pieniądze. Posiadanie własnych pieniędzy przez zakonnika było wielkim przestępstwem. Grzegorz, aby dać lekcję mnichom, nakazał pogrzebać ciało zakonnika w miejscu niepoświęconym. Jednak w trosce o jego duszę nakazał odprawić 30 Mszy świętych dzień po dniu. Po ostatniej Mszy świętej, zakonnik ukazał się opatowi, dziękując i oświadczając, że te Msze św. skróciły mu czas pobytu w czyśćcu. Odtąd panuje przekonanie, że po odprawieniu 30 Mszy świętych Pan Bóg w swoim miłosierdziu wybawia duszę, za którą są one ofiarowane.

Z imieniem św. Grzegorza Wielkiego kojarzy się także tradycyjny śpiew liturgiczny Kościoła łacińskiego – chorał gregoriański, który choć w pełni ukształtował się dopiero w VIII w., to jednak przypisywany jest temu Świętemu.

Św. Grzegorz jest patronem między innymi uczniów, studentów, nauczycieli, chórów szkolnych, piosenkarzy i muzyków.

 Chorał gregoriański, to liturgiczny jednogłosowy śpiew w kościele rzymskokatolickim, śpiewany przez mężczyzn a capella.  Został skodyfikowany za pontyfikatu papieża Grzegorza Wielkiego żyjącego w latach 590-604, fundatora rzymskiej schola cantorum; od jego imienia przyjął nazwę chorału gregoriańskiego.

 

162 total views, no views today

OBCHODY 85 ROCZNICY II WOJNY ŚWIATOWEJ W KOŁOBRZEGU

ww1w3w2WRZES

Foto Grzegorz Milewski

– W tym miejscu, w tej świątyni ta modlitwa ma szczególny charakter, bo Kołobrzeg i ta bazylika w czasie działań wojennych zostały straszliwie zniszczone – powiedział proboszcz  konkatedry WNMP w Kołobrzegu ks. dr Andrzej Pawłowski, podczas uroczystości z okazji 85 rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Obchody rozpoczęto od złożenia kwiatów przy Pomniku Chwały na cmentarzu wojennym przez przedstawicieli samorządu oraz parlamentarzystów.

W uroczystości uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz lokalnych i samorządowych, parlamentarzyści, służby mundurowe, kompania WP, poczty sztandarowe, Orkiestra Zdrojowa. Szczególne podziękowania za udział we Mszy św. proboszcz skierował do kołobrzeskiej młodzieży.

Ks. Pawłowski odnosząc się do tragedii wojennych powiedział, że są to wydarzenia bolesne i tragiczne pozostawiające trwałe piętno nie do usunięcia, których zapomnieć i przepracować się nie da, ale nawet zapomnieć o nich nie wolno – podkreślił duchowny, przypominając historię kiedy hitlerowskie Niemcy rozpętały II wojnę światową, rozpoczynając katastrofę, która dotknęła Polskę i wiele innych narodów.

– Skąd to wszystko, skąd się biorą konflikty i zbrodnie? – pytał kapłan i przypomniał, że dzisiejsza Ewangelia wyjaśnia, co czyni człowieka nieczystym, że zło bierze się z wnętrza. O tym co jest czyste a co nie, decyduje serce – mówił ks. Pawłowski, twierdząc, że zło rodzi się z nienawiści do drugiego człowieka, że wiele zła, które krąży po świecie, rani i zabija zrodziło się najpierw w ludzkim sercu.

Kapłan przestrzegał przed nienawiścią, która rodzi się niewinnie od słów, piosenek, plakatów. – Z nienawiścią nie ma żartów – zaznaczył duchowny, przypominając, że słowa, piosenki i plakaty zastąpione zostały obozami i krematoriami.

Ks.  Pawłowski stwierdził, że najlepszym lekarstwem na pychę jest pokora. I przestrzegł: – Nie poniżaj drugiego człowieka tylko po to abyś się poczuł kimś ważniejszym. Nie tędy droga! Potem przypomniał o lekturze „Medaliony” Zofii Nałkowskiej i jej słowa: „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Po Mszy św. wszyscy uczestniczący w uroczystościach kościelnych przeszli na Plac 18 Marca do pomnika „Żołnierzom poległym w walkach o wyzwolenie Kołobrzegu w Marcu 1945”,  tam przy ceremoniale wojskowym odbyło się Zgromadzenie Patriotyczne.

Z okazji obchodów Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu zorganizowało w miejscu uroczystości wystawę mobilną „Wrzesień 1939”.

Po zniszczeniach wojennych dopiero w 1958 r. do użytku wiernych oddano prezbiterium konkatedry. W latach 60.  XX w. w części świątyni urządzono muzeum sprzętu wojskowego. Dopiero w 1974 r. cały kościół został oddany na miejsce kultu. W 1986 r. Jan Paweł II podniósł ją do godności bazyliki mniejszej.

75 total views, no views today

TYLKO DOBRY PRZYKŁAD UCZY I ZACHĘCA

 

ZAMKIZamki 1

Foto Grzegorz Milewski

Piękne zjawisko zaobserwowałam na bałtyckiej plaży w tym roku. A dotyczy ono budowy zamków z piasku. Jeden z artystów, nie zwracając uwagi na plażowiczów, ciągle robi to co mu w duszy gra. Buduje pałace. Od kilku lat był jedynym twórcą. Tego lata zamki i pałace powstają jak grzyby po deszczu. Piękno się rozprzestrzenia. Budują dzieci i dorośli, a co najpiękniejsze rodzice i ich pociechy. Wszyscy zaangażowani, każdy według swojej wyobraźni. A ile przy tym wysiłku, trzeba kopać doły albo rowy, płytko lub głęboko, formować kopce i różne figury przy pomocy wiaderek i pojemników, no i oczywiście przynosić wodę. Dzieci biegają w tę i z powrotem.

Tych co budują podziwiają inni, którzy jeszcze nie zabrali się za architektoniczne dzieła. Jednak nie przechodzą obojętnie, uśmiechają się, rozmawiają i fotografują, a to też jest godne naśladowania.

O tym, że dobre przykłady uczą i wychowują wiadomo od bardzo dawna. Dziś ta zasada często odchodzi w zapomnienie. Oczywiście sama nie odchodzi, odpychają i niszczą ją ludzie. Najgorsze według mnie jest to, że nawet instytucje kultury i osoby tam zatrudnione uważają, że trzeba pokazywać zło, które się dzieje. No bo dlaczego nie ujawniać skoro ono się dzieje na każdym kroku. Zatem ja pytam, po co pokazywać w kinach, teatrach w książkach, skoro ono się rozprzestrzenia za zgodą ogółu, więc wielu je widzi, ale nikt nie pyta tych wielu czy oni chcą to widzieć.

Dobro też się dzieje ale się nie wpycha. Dobro czeka na zaproszenie, bo jest kulturalne, a zło włazi różnymi krętymi nawet drogami. I mamy to co mamy. Dojrzali ludzie coraz częściej twierdzą, że bez żalu odejdą z tego świata, bo źle się tutaj dzieje. A sami już starzy więc nie zdążą naprawiać. A szkoda.

Jeśli jeszcze możemy pokazywać, a przede wszystkim czynić dobro, to czyńmy, bo czas ucieka. Młodego pokolenia nie da się wychować w ciągu roku czy dwóch lat. A na pewno nie da się wychować pokazując Zło.

Zło, Dobrem zwyciężaj!

191 total views, no views today