Od Brahmsa do… Bukartyka
Od kilku lat mówię wszędzie, że bardzo mnie cieszy fakt, że mamy w Gorzowie Filharmonię. Lubię tu przychodzić. Choć czasem irytuje to, że dzieciaki puszczone „luzem” ganiają się po schodach. Mnie takie miejsca zawsze zobowiązywały. Przecież te maluchy przyszły tu z rodzicami. Myślę że nie zaszkodziłoby, aby kindersztuby uczyć od najmłodszych lat.
W piątek 26 kwietnia odbył się koncert „Brahms i Schumann Na ścieżkach Romantyzmu” w wykonaniu muzyków gorzowskiej Filharmonii pod dyrekcją Michała Dworzyńskiego. W programie czytamy: „Należy do najciekawszych talentów dyrygenckich Europy swojego pokolenia. Ukończył z wyróżnieniem studia dyrygenckie w warszawskiej Akademii Muzycznej i w berlińskiej Hochschule fur Musik Hans Eisler. W 2015 roku uzyskał tytuł doktora sztuki muzycznej”.
W koncercie wzięli udział soliści: Skrzypaczka Maria Nowak – Walbrodt, absolwentka Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu oraz Wyższej Szkoły Sztuk w Berlinie i nasz gorzowski wiolonczelista Piotr Więcław – absolwent Akademii Muzycznej im. St. Moniuszki w Gdańsku. Laureat wielu krajowych i zagranicznych konkursów solowych i kameralnych. Od 2011 roku koncertmistrz wiolonczel w Orkiestrze Filharmonii Gorzowskiej.
Wysłuchaliśmy Koncertu podwójnego a – moll op. 102 na skrzypce i wiolonczelę Johannesa Brahmsa i Roberta Schumanna, Wiosennej I Symfonii B – dur op. 38. Było pięknie i nastrojowo.
A w sobotę 27 kwietnia wspólnie ze znajomymi pojechałam do Kostrzyna na koncert w wykonaniu Piotra Bukartyka z zespołem AJagore.
Znam Piotra od lat. Rocznik 1964. Zaczynał jako blond „szczypiorek”. W gorzowskim Wojewódzkim Domu Kultury. Kto by pomyślał, patrząc teraz na Piotra. Jakby urósł. Czas nas niestety zmienia. Nie ma to jednak żadnego znaczenia. Albo się jest Artystą, albo nie. A Piotr Artystą jest.
„To postać absolutnie wyjątkowa od lat wymykająca się prostym klasyfikacjom. Z upodobaniem miesza style muzyczne. Przyrządzony w ten sposób koktajl przyprawia monologami. Pikantnymi, ale nieprzekraczającymi granic dobrego smaku”.
Zapowiadający Piotra Zdzisław Garczarek, dyr. Ośrodka Kultury powiedział m.in: „Jedyny felietonista w piosence od czasów Wojciecha Młynarskiego”.
„Piotr Bukartyk polski autor i kompozytor piosenek. Artysta kabaretowy, prezenter telewizyjny i radiowy. Konferansjer. Członek Akademii Fonograficznej ZPAV. Wykonawca poezji śpiewanej. Obecnie swoje utwory wykonuje w konwencji rockowej”.
Pochodzi z Gorzowa. Jest laureatem nagród m. in w Opolu, Olsztynie, Krakowie. Zaczynał jako solista, akompaniując sobie na gitarze akustycznej. W czasie koncertów prezentuje głównie autorski materiał. O tych wczesnych latach artysta mówił gdzieś tak: ”Jako nieopierzony szczeniak bardzo chciałem być smutnym, zbuntowanym poetą. Pisałem wyłącznie samobójcze ballady…”
Jego mentorką była gorzowska artystka Ela Kuczyńska. Możliwe, że to ona popchnęła go na te tory, na których obecne się znajduje. Dodawała mu na pewno odwagi i wiary w siebie. Takim impulsem był chyba też Andrzej Waligórski. To on pomógł Piotrowi nabrać do siebie dystansu. Spotkali się w 1982 roku podczas Ogólnopolskiego Spotkania Nieprofesjonalnych Autorów i Kompozytorów „SMAK” w Myśliborzu. Wtedy właśnie Piotr w swoich pieśniach chciał rozstrzygać sprawy ostateczne… Teraz sam podczas różnych warsztatowych spotkań mówi młodym adeptom: „Dystans do siebie i do świata, to jest największe osiągnięcie”.
Chyba nauki „nie poszły w las”, bo już w roku 1983 Piotr na SMAK-u w Myśliborzu zdobył I nagrodę tzw. „Hebanowy Szczebel do Kariery”. Potem zapraszałam go, jako konferansjera. Ponad dwadzieścia lat zajęło mu szlifowanie własnego warsztatu. Ale za to od ponad 20 lat jest rozpoznawalny i chyba można powiedzieć, że styl Piotra jest nie podrabialny i jedyny w swoim rodzaju.
Pierwszy album pt. „Szampańskie wersety” nagrał dopiero w 1997 roku. Było to 11 utworów będących parodiami znanych utworów muzycznych. Album przyniósł mu nominację do Fryderyków. Potem były m. in albumy: „Z głowy” i „Ideały”.
Podczas koncertu w Kostrzynie zaprezentował swoje stare ale i najnowsze utwory, które znajdą się w kolejnym albumie. Piotr przez długie lata współpracował z poprzednią Radiową Trójką. Obecnie jest chyba naczelnym felietonistą w Radiu Nowy Świat.
Od 2010 roku prowadzi na Przystanku Woodstock warsztaty muzyczne w ramach Akademii Sztuk Przepięknych.
Ja na koncert do Kostrzyna wybrałam się bo, bardzo lubię poczucie humoru Piotra. Lubię słuchać jego autorskich śpiewanych felietonów. Mam w pamięci jego teksty i koncert kiedyś w gorzowskim amfiteatrze w „Scenie na scenie”. No i teraz mam zgryz. Podczas kostrzyńskiego koncertu niewiele tekstu dało się usłyszeć. Solistę zagłuszało rockowe brzmienie zespołu. Zespół zamiast kroczyć przysłowiowe pół kroku za solistą. On szedł przed nim. Szkoda. Choć publiczność nagrodziła wykonawców brawami na stojąco.
Ewa Rutkowska
160 total views, no views today