Mszą św. na cmentarzu komunalnym 17 września w Gorzowie Wielkopolskim zainaugurowany został Dzień Sybiraka, przypadający w 77. rocznicę napaści Związku Radzieckiego na Polskę. Homilię wygłosił bp senior diecezji zielonogórsko – gorzowskiej Paweł Socha. Następnie uroczystości przeniesione zostały pod pomnik Ofiar Stalinizmu. Tam odbył się Apel Poległych i złożone zostały wieńce i wiązanki kwiatów.
W obchodach uczestniczyli m.in. wojewoda lubuski Władysław Dajczak, poseł Krystyna Sibińska, przedstawiciele władz miejskich, wojsko, Poczty Sztandarowe gorzowskich szkół średnich, gimnazjów oraz stowarzyszeń i wspólnot. Na uroczystość Dnia Sybiraka licznie przybyli kapłani, m.in. kapelan Sybiraków ks. Henryk Jacuński, proboszcz katedry WNMP ks. dr Zbigniew Kobus, Kapelan Kompanii Kadetów im. Zesłańców Sybiru ks. Artur Nebelski.
W kazaniu bp Socha przypomniał historię najazdu wschodniego agresora na Polskę. Mówił o wywózce rodaków na Syberię, która zapoczątkowana została w lutym 1940 roku. Dzisiejsza uroczystość – zaznaczył bp Socha – to dzień pamięci o Polakach wywiezionych na „nieludzką ziemię” celem biologicznego wyniszczenia a nawet całkowitej zagłady. Dziś modlimy się za tych, którzy zmarli na nieludzkiej ziemi i często nie ma ich grobów i za tych, którzy wrócili ale już nie żyją oraz za tych, którzy jeszcze są wśród nas. Hierarcha wiele miejsca poświecił wspomnieniom o niedawnej beatyfikacji ks. Władysława Bukowińskiego, apostoła Kazachstanu i więźnia sowieckich łągrów. Przypomniał jego życiorys, a także to, że błogosławiony często powtarzał, że wiara rozbija mury. Aresztowania i deportacje były dla niego znakami Opatrzności, która chciała obecności księdza w miejscach cierpienia, nawet ateiści stawali się dla niego znakami Opatrzności. Nie mógł przywrócić wolności bliźniemu ale formował go do bycia wewnętrznie wolnym. Ks. bł. Bukowiński był przykładem pełni człowieczeństwa wiary i miłości. Mimo cierpień i upokorzeń, nigdy nie dopuścił do siebie trucizny nienawiści, gniewu i złości. Takimi byli Polacy, którzy stawali w obliczu okrucieństwa diabolicznego – powiedział homileta.
Prężnie działające w Gorzowie Wlkp. koło Związku Sybiraków, któremu przewodniczy Maria Dratwińska prowadzi ożywioną współpracę ze szkołami. Dzięki temu Kompania Kadetów Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących przybrała imię Zesłańców Sybiru, takie też imię w tym roku przyjął gorzowski Zespół Szkół Mechanicznych, a z Zespołem Szkół nr 12 podpisane zostało porozumienie o współpracy. Przedstawiciele Związku Sybiraków wielokrotnie spotykają się z młodzieżą szkolną prowadząc lekcje patriotyczne, organizują wystawy, podczas których przekazują pamięć o bolesnej historii narodu polskiego.
Wojewoda lubuski Władysław Dajczak podkreślił, że zawdzięczając zaangażowaniu w edukację członków Związku Sybiraków pamięć o tragedii Polaków będzie zachowana przez młode pokolenia.
Ks. Henryk Jacuński – kapelan Sybiraków, powiedział w rozmowie z KAI, że jest spokojny o polską młodzież widząc licznie zgromadzoną na uroczystości upamiętniającej tych, którzy oddali życie za ojczyznę. Kapłan jako 5. cio letnie dziecko wywieziony został z rodziną z wileńszczyzny na daleką Syberię w 1951 r. . Rodzina spędziła tam 6 lat, potem przetransportowana została na ziemie zachodnie Polski do miejscowości Krzyż.
Podczas uroczystości przy pomniku Ofiar Stalinizmu, za wspomaganie działalności Związku Sybiraków, odznaczeni zostali honorowymi odznakami Stanisław Grabowski i Stanisław Ryl. Honorowe odznaki zasłużony dla ZS wręczyła Jadwiga Ostrowska – członek Zarządu Głównego Związku Sybiraków w Warszawie.
Gorzowscy Sybiracy mają swoją kaplicę w kościele pw. NMP Królowej Polski. W Katedrze WNMP znajduje się tablica pamiątkowa i wielki drewniany różaniec, na którego paciorkach wytłoczone są wagoniki. Różaniec poświęcił Jan Paweł II w 1997 r. podczas wizyty w Gorzowie. Miejskie rondo i ulica noszą nazwę Sybiraków. W sanktuarium maryjnym w Rokitnie lubuscy Sybiracy ufundowali kaplicę „Zesłańców Sybiru”. Miejskie rondo i ulica noszą nazwę Sybiraków.
Pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir rozpoczęła się 10 lutego 1940 r. W głąb Rosji wywieziono ponad dwa miliony rodaków. Na zsyłce znalazła się przede wszystkim polska inteligencja. Wywożono ich w nieludzkich warunkach, często umierali w czasie transportu. Zesłańcy pracowali w lasach, na polach, w kopalniach, przy budowie dróg. Po 5 latach do kraju powróciło tylko ponad 500 tys. osób.
3,615 total views, 1 views today