„FRANKENSTEIN” – CZWARTY DZIEŃ XXXIII GORZOWSKICH SPOTKAŃ TEATRALNYCH

Relacja Ewy Rutkowskiej

Teatr im. Juliusza Osterwy, 15.XI.2016

Wystąpił Teatr Syrena z Warszawy ze spektaklem „Frankenstein” w przekładzie Katarzyny Wieprow i reżyserii Bogusława Lindy.

Miałam dylemat. Bo z jednej strony bardzo chciałam zobaczyć ten spektakl, a szczególnie na żywo niektórych aktorów.  A z drugiej strony, za  tematyką science fiction nie przepadam. Mimo to coś jednak przeważyło za… .W ciszy, jak wszyscy na widowni, uczestniczyłam w tym ponurym misterium.

Człowieka  od wieków interesuje sprawa życia i śmierci. Chciałby  ten temat zgłębić i dowiedzieć jak najwięcej. Historia pokazanego spektaklu obraca się wokół tego bardzo ważnego zagadnienia. Akcja dzieje się gdzieś w górach, w Szwajcarii. Mieszka tu rodzina Frankensteinów. Mają oni dwóch synów, młodszego Wiliama i starszego Wiktora, naukowca usiłującego rozwikłać zagadkę śmierci. W efekcie swoich doświadczeń i badań znalazł metodę  przywracania umarłych do życia. Nawet z przeróżnych kawałków i odpadków skonstruował stwora na wzór człowieka. Dał mu serce, zrobił go dobrym i ufnym. Ale jest on jakoś okrutnie posklejany i pozszywany. Co czyni go odrażającym i wzbudza strach. W rezultacie ludzie, do których stwór lgnie i domaga się akceptacji i takich samych praw, zwyczajnie się go boją. Na nikim nie robi wrażenia to, że jest  dobry. Ludzki strach, odraza  i obrzydzenie uczyniły z niego potwora. On jest inny. I został odrzucony. Teraz nawet sam wynalazca się go boi. Ale potwór uparcie podąża za nim i w końcu doprowadza do śmierci jego najbliższych i jego samego. Wymowa tego spektaklu, to dylemat moralnego równania się człowieka z Bogiem-stwórcą. Czy stwórca ma prawo do decydowania o losach stworzonej przez siebie istoty oraz zasadniczego tematu – samotności i odrzucenia.

W spektaklu główną postać gra znakomity we wszystkim, co robi Eryk Lubos. Wiktora gra Wojciech Zieliński. Zapamiętałam go z sympatycznej postaci w filmie „Wojna i miłość”. Chyba trudno jest zagrać miłość do kogoś?. A on to zrobił bardzo pięknie. Niewidomy ojciec młodych rolników to jak zwykle rozpoznawalny Jerzy Radziwiłowicz. Aktorów jest kilkunastu. Reżyser Bogusław Linda tak skomentował swoje przedstawienie. „Rozpoczynając pracę nad tym spektaklem wiedziałem, że bardzo istotna będzie strona wizualna. Zdecydowałem się sięgnąć po środki wyrazu, które trafiają do współczesnego widza”. Mając takie doświadczenie w „mocnych” filmach, chyba wie co mówi…

Spektakl zapowiedzieli Edyta Mielczarek i Artur Nełkowski.

Ewa Rutkowska

 

 

1,408 total views, 1 views today

[0]
0.00 zł Zobacz

Formularz zamówienia

NazwaCena
Anuluj
Better Pay - System sprzedaży dla WordPress!

Komentowanie zamknięte.