Relacja Ewy Rutkowskiej
Spotkanie z cyklu FarmaLITER odbyło się 23 stycznia w Klubie „Jedynka” w Gorzowie Wielkopolskim. Początek – to wyreżyserowany przez moderatorkę Beatę P. Klary, krótki montaż poetycki pt. „Ku świętych obcowaniu”.
Teksty mówili: Krystyna Jarosz, Krystyna Dziewiałtowska-Gintowt, Jolanta Karasińska, Krystyna Caban i Marek Stachowiak. Na środku, za długim stołem siedziała także Maria Borcz. Dziewczyny, razem z autorką dziergały na drutach.
A Marek siedząc na drabinie łowił ryby…
Był to montaż z tekstów znajdujących się w promowanych tomikach.
-Obydwie książki mówią o człowieku – podkreśliła Beata.
Romek Habdas, pisze jak jest sam. Będąc na rybach zabiera z sobą do domu ciszę i różne wrażenia dziejące się dookoła… Zapamiętuje to i owo…
Maria Borcz – jest blisko Boga i ludzkich problemów – napisano w informacji. A sama mówi, że stara się jasno wyrażać swoje myśli. Czasem coś długo jej „chodzi po głowie” i potem stara się te myśli ująć w słowa.
Maria Borcz – „Duchowy kanibalizm”. Jest to jej kolejny tomik.
Ten wydany w Wydawnictwie Pisarze.pl, Warszawa 2017. Projekt okładki Beata P.Klary. Tomik podzielony jest na dwie części: Cz. pierwsza; Szczebel w drabinie i druga; Wyrzut sumienia. Wstęp napisała Anna Maria Musz. Wg. niej „Maria wskazuje kwestie do analizy i przemyślenia. Jej książka ma wyraźną budowę dwudzielną – w pierwszej dochodzi do głosu podmiot liryczny, w drugiej bezpośrednio się on nie ujawnia. W pierwszej podmiot przemawia we własnym imieniu, w drugiej części zwraca się do adresata, albo ukrywa się za historiami innych ludzi. Przemawia też w imieniu zbiorowości. Dostrzega ludzkie zło i okrucieństwo ale nie oskarża bezpośrednio…
Czyta Biblię i choć ma świadomość własnych słabości, na swój sposób dąży do chrześcijańskiego biblijnego ideału dobra…
Czym jest duchowy kanibalizm? W jaki sposób i w jakich okolicznościach zwykli ludzie wcielają się w „konsumujących”? A przede wszystkim – jak zachować niezależność i pozostać wiernym swojemu etosowi w świecie manipulacji i nacisków? Odnotowywane przez autorkę zjawiska mają charakter uniwersalny…”
Roman Habdas – „Ludzie i rzeki, rzeki i ludzie”. Jest to także kolejna książka tego autora. Książkę dedykował swojemu mistrzowi spiningu Staszkowi Karolewiczowi, który odpłynął… Tomik wydany przez RSTK w Gorzowie, dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wyboru dokonał i opracował Czesław Ganda, projekt okładki Barbara Rynkiewicz. Wstępem opatrzył Marek Lobo Wojciechowski. I wstęp ten zatytułował tak: „Mistrzowie nie rozmawiają o warsztacie”. A w nim m.innymi:
„Zaczynając jakąkolwiek działalność, podejmując się jakiegokolwiek rzemiosła, rozpoczynamy od podstaw… Z czasem gdy zaczynamy wewnętrznie rozumieć dziedzinę, którą kiedyś postanowiliśmy zgłębić, efekciarskie gadżety przestają nas bawić, przestają mieć znaczenie. Od tego momentu rozpoczyna się to, co najważniejsze – wszelkie nauki za nami, warsztatu praktycznie nie widać, bo tak go udoskonaliliśmy, że staje się on przeźroczysty – nic nie przesłania sensu i celu naszych działań. Tak myślę, czytając kolejny tomik Romana Habdasa – wędkarza i poety. Wędkarza nie byle jakiego, a i poety nietuzinkowego…
Mamy w tym tomiku wszystko: przyrodę, ryby, refleksje, wspomnienia toczące się nad rzeką, z wiekiem coraz odleglejsze od źródeł, mamy autora, który z pozorną niedbałością i jakby mimochodem spaja i wiąże rozproszone strumyki myśli, bo ten warsztat – tak pisarski jak i wędkarski ma do tego stopnia opanowany, że sprawia wrażenie, iż wiersze pisze i łowi ryby – przy okazji. Przy okazji bycia człowiekiem”.
A Romek mówi, że są to wspomnienia bliskie i dalsze, ale bardzo osobiste.
Tomikiem tym dziękuje też żonie za to, że dawała mu czas na wędkowanie.
Oboje piszący zamierzają niebawem znowu coś nam objawić. Romek planuje na wiosnę wydać opowiadania, a Maria ma w zanadrzu kolejny tomik…
I ja też wzbogaciłam się o kolejne książki.
Całe spotkanie miało bardzo uroczysty charakter, było wino (od Romka i Marii), półmiski mandarynek i tort w wykonaniu Tomka Polakiewicza, z nieujawnionym darczyńcą! No i jak zwykle kawa i herbata.
I ja tam byłam…
Ewa Rutkowska
1,466 total views, 1 views today