Łucja Fice zaprezentowała 18 października w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zb. Herberta najnowszą ksiażkę pt. „Druga strona grzechu”. Spotkanie prowadziła Agnieszka Kopaczyńska – Moskaluk. Oprawę muzyczną zapewniła m.in Marzena Szumlańska-Śron, a literacką Bogusława Jędrzejczyk, aktorka Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.
Relacja Ewy Rutkowskiej
Pierwsze pytanie Agnieszki brzmiało: Czy można wytłumaczyć, drugą stronę grzechu? Czy coś takiego jest? I dlaczego książka nosi taki tytuł?
W odpowiedzi usłyszeliśmy, że grzech to jest to, co określa złe myśli napędzane ogromną energią, że są to złe uczynki i złe słowa, które ranią. To coś nagannego.
A tytuł pochodzi z jej snu. Te słowa jej się przyśniły i okazało się, że pięknie wpisały się w treść książki. Łucja nie ma wątpliwości, że druga strona istnieje. Przyznaje nawet, że ma wiadomości z tamtej strony…
Książka „Druga strona grzechu”, to reportaże na pograniczu z esejem. Jest tu sen i jest rzeczywistość. Są to myśli zapisywane, gdy była daleko… A tłem książki są doświadczenia z jej pobytów za granicą, gdzie pełniła rolę opiekunki do osób chorych i starych. Tym razem miał to być jej ostatni wyjazd. Tak przyrzekła przed wyjazdem sobie i mężowi. Chciała jeszcze zarobić, aby móc godnie żyć. No i
spełniło się jej marzenie. Bo jako opiekunka zatrudniona została w pięknym mieście Pasawa nad Dunajem u bardzo schorowanego, ale znanego naukowca, profesora, filozofa i reżysera, mieszkającego w starym pięknym domu. To wszystko dodawało jej także twórczego napędu.
Pracowała, zwiedzała miasto i okolice i pisała. Ale ciągle „z tyłu głowy” nękał ją niepokój, wszędzie spostrzegała jakieś znaki. Sama o sobie mówi, że niezbyt przywiązuje wagę do spraw codziennych, zwyczajnych. Jest jakby ponadto. Woli „bujać w obłokach”, wśród literackich uniesień. Jeden z rozdziałów zatytułowała „Poszukiwania w pamięci znaków, które zapowiadały przyszłość”. Bo jest to książka o przeczuciach. To coś jakby pamiętnik, w którym zapisywała „momenty”. I coś podsumowywała.
We wstępie wyjaśnia: „To typ powieści magicznego realizmu dla tych, którzy już przeżyli żałobę, jak również dla tych, którzy stoją PRZED. Dzielę się doświadczeniami, być może z innego wymiaru… Przywołuję męża w symbolach, słowach, gestach, myślach. To książka o walce z samotnością. Dopiero po śmierci bliskiej osoby uświadamiamy sobie smak życia, jego barwę… Rozpalam cierpieniem wyobraźnię, wywołuję obrazy z przeszłości, powracam do przeczuć, których wówczas nie rozumiałam”. Książka poświęcona jest pamięci jej męża, Ryszarda, (odszedł w 2016 roku).
Leszek Żuliński, który zachęcił ją do wydania tej książki, napisał, że jest to jedna z najlepszych i najmądrzejszych książek, jakie ostatnio czytał.
Natomiast dyrektor książnicy gorzowskiej stwierdził z kolei, że to spotkanie to święto naszej regionalnej i polskiej literatury i wręczył autorce list gratulacyjny od marszałkini województwa.
A Łucja pisze nadal, bo kocha to robić, w ten sposób się spełnia i jest szczęśliwa.
Spotkanie zakończyła słowami: „co ma być, to będzie…” I dodała „nic nie jest takie na jakie wygląda”.
Monodram w oparciu o tekst książki przedstawiła aktorka Bogusłąwa Jędrzejczyk a liryczne piosenki śpiewała Marzena Śron.
Książkę wydała Warszawska Firma Wydawnicza. Projekt okładki Jakub Ferenc.
Łucja Fice – polska poetka i powieściopisarka. Debiutowała w 1997 roku tomikiem poezji pt. „W moim śnie”. W roku 2010 wydała drugi tomik „Piegi na słońcu”.
W roku 2012 wydaje kolejną książkę pt.„Opiekunka”. W tym samym roku powstaje pierwsza z cyklu książek o opiekunkach za granicą, pt. „Przeznaczenie”, roku 2013 druga pt. „Wyspa starców”. Cykl zamyka w 2017 roku książką pt „Za kryształowym lustrem”.
Łucja Fice jest członkiem ZLP i RSTK
Spotkanie odbyło się w miłej, rodzinnej atmosferze przy słodkościach i napitkach…
Ewa Rutkowska
1,388 total views, 1 views today